droga jest celem

Czwartek, 15 maja 2014 Komentarze: 0
Dystans75.19 km
Czas02:13
Podjazdy457 m
SprzętWilma
Vśrednia33.92 km/h
Vmax55.76 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Leśne - Myślęcinek - Niemcz - Jagodowo - Żołędowo - Nekla - Pauliny - Dobrcz - Sienno - Pruszcz - Wałdowo - Topolno - Grabowo - Kozielec - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Jagodowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

Tradycyjny szosowy czwartek. Pierwsze 30 km to walka z wiatrem,  w grupie. Później moje 5 km podkręcania tempa na zmianie, totalne porwanie peletonu i niestety moja samotna pogoń za ucieczką. W sumie dużo nie brakło, abym się utrzymał - do Kozielca byli w zasięgu wzroku. W Strzelcach Górnych,  tak jak ostatnio, poleciałem na Jarużyn a czołówka na Borówno, więc w Żołędowie ich dopadłem i końcówkę polecieliśmy znowu razem. Nogi bolą :)
Środa, 14 maja 2014 Komentarze: 2
Dystans26.51 km
Teren20.00 km
Czas01:31
Podjazdy401 m
SprzętLawinka
Vśrednia17.48 km/h
Vmax41.58 km/h
Temp.10.0 °C
Więcej danych
CADavg: 80 rpm | Leśne - Myślęcinek - Leśne

Posłuchałem Dudy i odwróciłem mostek na plus. Po wielu latach jazdy na minusie, już chyba do tego nie wrócę. Owszem, na stromych podjazdach jest dużo gorzej no i rower gorzej wygląda :p ale za to zjazdy... :) W ciągu jednego dnia skill osiągnął poziom, do którego nigdy się nawet nie zbliżyłem. Nic mnie dzisiaj nie mogło zatrzymać, czuję się jak kłosiu po przesiadce na duże koło! :p

Niedziela, 11 maja 2014 Komentarze: 1
Dystans29.09 km
Teren15.00 km
Czas01:36
Podjazdy635 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.18 km/h
Vmax63.56 km/h
Temp.12.0 °C
Więcej danych
CADavg: 73 rpm | Struga - Lubomin - Chełmiec - Boguszów - Gorce - Jabłów - Lubomin - Struga

Zawsze w maju jeden weekend spędzamy u Mariusza rodziców. Zawsze też wjeżdżamy na Chełmiec.
Tym razem nie mogło być inaczej!


Podjazd szału nie robi, ot szutrówka do góry, momentami dość stroma. Gdy wyjeżdżaliśmy było piękne słońce, na szczycie padał deszcz, więc trochę czasu spędziliśmy na pogawędce z Jackiem - stałym bywalcem u Grabka.


Gdy się trochę przetarło polecieliśmy w dół trasą grabkowego maratonu. Chociażby dla tych paruset metrów zjazdu warto wdrapać się na szczyt. Mimo, że nie robi dużych trudności to momentami adrenalina skacze. Np. gdy kij wpada w zacisk hamulca :)


Niestety, czas nam się kończył, więc do domu wróciliśmy asfaltami, co nie oznacza, że się oszczędzaliśmy. Górkę za Jabłowem wjeżdżałem na nogach z waty... Za to zjazd... rewelacja :) W domu szybkie mycie bike'ów i powrót do domu. Auto tym razem nie sprawiało problemów ;) Weekend upłynął bardzo szybko, szkoda maratonu, na który nie dotarliśmy. Ale kto wie, może tak miało być?


Sobota, 10 maja 2014 Komentarze: 3
Dystans59.42 km
Teren35.00 km
Czas03:19
Podjazdy1087 m
SprzętLawinka
Vśrednia17.92 km/h
Vmax66.74 km/h
Temp.14.0 °C
Więcej danych
CADavg: 68 rpm | Struga - Cisy - Książ - Auchan - Daisy - Pogorzała - Modliszów - Złoty Las - Lubachów - Jez. Lubachowskie - Zagórze Śląskie - Dziećmorowice - Stary Zdrój - Szczawno Zdrój - Struga 

Jechaliśmy na marton, ale niestety nie dojechaliśmy. Po nocce u rodziców Dudy Toyotka odmówiła posłuszeństwa. Tryb awaryjny, check engine, awaria kontroli trakcji i takie tam. Zamiast do Złotego Stoku auto pojechało lawetą do serwisu w Wałbrzychu. Koniec końców okazało się, że coś nam wpier*** kabel od masy, ale niesmak pozostał ;) No i maraton przepadł... ;(


W zamian wybraliśmy się na małą rundkę po okolicy.


Były podjazdy, mostki, korzenie i zjazdy. Nawet takie usłane liśćmi.


I właśnie na jednym z nich Marian ma kolejną awarię - klasyczny snake po walnięciu w ukryty kamień. Ale spoko - mamy łatki i klej, więc bierzemy się do roboty. Pewnie by się nam udało, ale klej chyba się spsuł bo nawet łatki się nie trzymał, a co dopiero dętki :) Dobrze, że do oszołoma niedaleko, więc podskoczyłem po gumę "Italian style". Ważyła chyba z pół kilo, podejrzewam, że na samej dętce można by jeździć :)


Nie zrażając się porażkami pokręciliśmy dalej. Fajnie było, nawet bardzo!


Miejscami Marian próbował się ścigać. Tu na przykład wystartowaliśmy z dołu, ja się zatrzymałem, aby zrobić zdjęcie, po czym wróciłem do zawodów, kto będzie pierwszy na tamie. WYGRAŁEM! Oj, noga podawała w trakcie tego weekendu - myślę, że w Złotym Sylwek Swat był do porobienia :p


Ładnie, nieprawdaż? :)


Zdjęć sporo bo i czasu miałem dużo - dawno mi się tak lekko nie podjeżdżało pod wałbrzyskie "zmarszczki" :) Szosa działa!


A tutaj ślad z naszej włóczęgi, dla potomnych.
Środa, 7 maja 2014 Komentarze: 0
Dystans10.61 km
Czas00:25
SprzętWilma
Vśrednia25.46 km/h
Vmax35.83 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Leśne - Leśne - Leśne - Toruńska

Miałem dziś nie jeździć, ale takie ładne słońce było za oknem, że się skusiłem. Dopiero jak wyszedłem to się okazało, że chmury nadciągają z innej strony ;) Zrobiłem więc rundkę wokół domu i zakończyłem jazdę na dziś. I dobrze, bo teraz pada :)
Wtorek, 6 maja 2014 Komentarze: 0
Dystans75.88 km
Czas02:14
Podjazdy460 m
SprzętWilma
Vśrednia33.98 km/h
Vmax54.77 km/h
Temp.14.0 °C
Więcej danych
Leśne - Myślęcinek - Niemcz - Jagodowo - Żołędowo - Nekla - Pauliny - Dobrcz - Sienno - Pruszcz - Wałdowo - Topolno - Grabowo - Kozielec - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Jagodowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

Na starcie sześć par. Jadę w trzeciej z jakimś młodzikiem. Dajemy zmianę, akurat trochę wieje. Młodzik od razu odpada i jedzie do domu (dziwnie szybko się zasapał...), więc ja zostaję z tyłu z fragmentem jego koszyka od bidonu, bo mu się w międzyczasie rozkręcił - no trudno ;) Po jakimś czasie przechodzę do przodu do nowej pary, peleton zaczyna rozkręcać i... pana u jednego z nas. Postój parenaście minut. Gdy znowu ruszyliśmy Przemo daje ostrą zmianę, po nim ja z nowym kolegą z nowej pary. Ujechaliśmy może trzy minuty, kolega się zasapał - nie dane mi dzisiaj prowadzić peleton ;) Między Topolnem a Kozielcem zaczynają się jakieś dziwne zabawy. Skokeny i takie tam. Nawet ja mam swoje pięć minut na czele. I to by było na tyle - na Kozielcu czwórka odskakuje, grupa całkowicie się rozrywa. Ja wjeżdżam razem z Trekiem. Choć w sumie i tak wiemy, że nie mamy szans, to przez najbliższe 15 km gonimy ucieczkę. A może inaczej - ja gonię, bo Trek ani razu nie dał zmiany :) Jak się okazało w Żołędowie ucieczka pojechała dłuższą drogą przez Borówno, więc końcówka razem z nimi. I dobrze, bo sam już nie miałbym siły tak rozkręcić, więc się trochę powiozłem. Koniec końcem dojeżdżamy do Myślęcinka we czwórkę - znowu kogoś zgubiliśmy ;) To był mało towarzyski wyjazd ;)
Poniedziałek, 5 maja 2014 Komentarze: 2
Dystans28.21 km
Teren18.00 km
Czas01:35
Podjazdy178 m
SprzętLawinka
Vśrednia17.82 km/h
Vmax43.62 km/h
Temp.12.0 °C
Więcej danych
CADavg: 68 rpm | Toruńska - Puszcza Bydgoska - Lubraniecka - Glinki - Rynek - Leśne

Poniedziałki zawsze są u mnie ciężkie, ale w sumie przez majówkę dużo nie jeździłem, więc nie było opcji, żeby gdzieś nie wyskoczyć. Najpierw myślałem o Trzęsaczu na szosie, ale ostatecznie padło na Puszczę Bydgoską.


Nie przypominam sobie innego miejsca, gdzie byłoby tyle krótkich, sztywnych podjazdów co tutaj. W zasadzie większość trasy to ciągłe zjazdy i podjazdy. Profil na mapie i przewyższenie (a tym bardziej zdjęcie) tego nie oddają, ale idzie się tam nieźle zmęczyć :) Fajnie było, tego mi brakowało!


Sobota, 3 maja 2014 Komentarze: 0
Dystans13.78 km
Teren3.00 km
Czas00:45
Podjazdy140 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.37 km/h
Vmax40.45 km/h
Temp.8.0 °C
Więcej danych
CADavg: 63 rpm | Racula - Jędrzychów - Raculka - Pomorskie - Stary Kisielin - Racula

Dawno już nie miałem takich zakwasów w łydkach. I to wcale nie po czwartkowym maratonie, tylko po wczorajszym noszeniu płytek do remontowanej łazienki!

Czwartek, 1 maja 2014 Komentarze: 8
Dystans54.34 km
Teren40.00 km
Czas02:19
Podjazdy406 m
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia23.46 km/h
Vmax46.35 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
CADavg: 78 rpm | Ten start planowaliśmy od dawna. Nie dość, że prawie po drodze (i tak jedziemy na weekend do Zielonej) to Sylwia poluje na krótkie ogórki ;) Na miejscu okazało się, że nie tylko my mieliśmy ochotę sprawdzić organizatorów I-ego Maratonu MTB w Śremie. Na parkingu spotkaliśmy draba, w kolejce Marka, a chwilę później AsięMarcinaSebę. Wracając do kolejki - chyba jedyny mały minus dla organizatorów - mały, bo my zapłaciliśmy wcześniej i odbiór numerków nastąpił bardzo szybko. Reszta musiała postać dłużej - start się opóźnił, ale dosłownie o kilka minut.

Po poskręcaniu bików (a trochę to trwało bo Sylwii tarcze dzwoniły...) ustawiliśmy się na starcie i to w sumie w samym czubie (3-4 linia). Najpierw start honorowy, trochę odpuściłem bo się tłoczno zrobiło. Po paruset metrach start ostry, czołówka od razu odpaliła, zakurzyło się i tyle ich widzieliśmy. Zresztą, przez ten kurz to wogóle mało co było widać. Początkowo jechaliśmy teamem bardzo blisko siebie. Szybko jednak stwierdziłem, że jak dla mnie to za wolno i pożegnałem się z moją ekipą ;p

Pierwsze kilometry to niezła piaskownica, początkowo idzie mi bardzo dobrze, sporo osób wycinam wybierając lepszy tor jazdy. Jednak na jednym lewym zakręcie o 90 st. koleś przede mną się zakopuje, a ja razem z nim. Tracę chyba z 8-10 pozycji. Nie pozostaje nic innego jak gonić, bo ci co nam uciekli wyglądali na dość mocną grupę. Dojście ich trochę nam zajmuje (ja i dwóch kolesi) ale ostatecznie się udaje. Płaskie asfaltowe odcinki przejeżdżamy razem. Później jeszcze raz na chwilę nam odskakują, ale udaje się pospawać razem z młodym ze Śremu. W międzyczasie dobija do nas Seba.

Drugą pętlę przejeżdżamy w piątkę - ja, Seba, młody ze Śremu, Janusz Przybysz z Thule oraz jeszcze jeden z M4. Pracujemy w zasadzie ja i Seba. Nikt inny nie kwapi się dać zmiany. Na końcówce asfaltów na chwilę tempo podkręca M4, ale niedługo znowu ja ciągnę wagon. Na najbardziej stromym asfaltowym podjeździe Seba robi brzydką akcję i wyskakuje mi zza pleców nic wcześniej nie mówiąc ;) Pozostała trójka poleciała za nim i ledwo zespawałem... Oj, nieładnie :p 

Niecałe 10 km przed metą młody odpala (w końcu odpoczął całą rundę wioząc się w tyle) i trochę nas przytyka. Na szczęście na leśnych singlach łatwiej utrzymać się w grupie. Seba znajduje jeszcze siły na piękną akcję - jedyny, mocno zapiaszczony podjazd, który robiłem z buta, krzyczy: "Ja wjeżdżam!!!" i pokazuje panom z M4, jak to się robi ;) Ostatnie kilometry to dublowanie maruderów z mini i wyczekiwanie mety. W zasadzie dojeżdżamy w piątkę, na rowie z wodą jeszcze jesteśmy w grupie. Po chwili Seba, młody i M4 odskakują. Thule przede mną. Gdzieś z 500 metrów przed metą Thule słabnie i daje się wyprzedzić. Myślałem, że to tylko sprytna zagrywka, ale na ostatniej prostej wyraźnie daje mi znać, że nie będzie walczył na kresce, więc spokojnie mijam linię mety. Koniec.

Ostateczny wynik jest na miarę moich aktualnych możliwości. Przy tak mocnej obsadzie ciężko będzie ukręcić parę oczek wyżej. W zasadzie całość pojechałem bardzo mocno sporo pracując na czele grupki. Słabszych momentów było bardzo mało, technicznie również bez żadnych zarzutów - maraton nie był specjalnie trudny, ale nie było też nudno. Początkowe piaski w drugiej części trasy zastąpiły miłe leśne single. Organizacyjnie rewelacja, oznakowanie bardzo dobre. Makaron również - w sumie jeden z lepszych ever. Atmosfera tradycyjnie już rodzinna, Kurek jak zwykle za dużo mówił :p (ale w sumie nie wyobrażam sobie wielkopolskiego maratonu bez niego :) Podsumowując - warto było! Za rok jedziemy znowu!

Czas: 2:07:11
Strata: 0:15:41 (Michał Górniak)
Mega Open: 26/95
Mega M2: 16/28
DST: 52,80 km
AVG: 24,91 km/h
Vmax: 46,35 km/h

Goggle Pro Active Eyewear STATS
daVe - 26 (16 M2) - 2:07:11 
drab - 46 (17 M3) - 2:20:43
Marc - 47 (18 M3) - 2:21:59
z3waza - 67 (17 M4) - 2:30:54

Asia - 188 (10 K2) - 1:31:58
Sylwia - 194 (12 K1) - 1:33:00

Momentami było mega czerwono na trasie! Pro Goggle rządzą! (foto by: Renata Głuszak)


Ostro cisnę do mety.  (foto by: Renata Głuszak)


Wesoła ekipa Goggle razem z główną organizatorką :)  (foto by: Asia)


Piątek, 25 kwietnia 2014 Komentarze: 0
Dystans87.39 km
Teren30.00 km
Czas03:48
Podjazdy286 m
SprzętLawinka
Vśrednia23.00 km/h
Vmax44.05 km/h
Temp.22.0 °C
Więcej danych
CADavg: 73 rpm | Wawrzyniaka - Ławica - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Lusowo - Sady - Napachanie - Kobylniki - Kiekrz - Strzeszynek - Rusałka - Sołacz - Teatralka - Coll. Wrzoska - Wawrzyniaka - Sołacz - Wawrzyniaka - Przybysza - Rusałka - Prostaf - Cytadela - Stary Rynek - Malta - Karolin

Najpierw dwie godzinki ostrego napierania (z tej części widać mapkę), później kręcenie po mieście. Byłem prawie wszędzie :p

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

107393.27

KILOMETRÓW NA BLOGU

28409.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

203d 17h 33m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

GREY

Nowy stary Grizl po wymianie gwarancyjnej. Przy okazji wjechał napęd na bateryjki. Może i lekka fanaberia, ale jak to chodzi!

  • Canyon Grizl AL
  • Osprzęt Sram Rival XPLR (42T + 10-44T)
  • Koła BW SuperLite 40
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Niestety, niedawno pękła w okolicach suportu, więc pora pomyśleć nad nowym mieszczuchem...

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosa, kupiona lekko używana. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie była - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po wielu tysiącach kilometrów szutrów i asfaltów stwierdzam, że zamiana szosy na gravela to był strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :) Rama pękła po 20.000 km, bez zająknięcia wymieniona na nową w ramach gwarancji.

  • Canyon Grizl 6 z amelinium
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła BW SuperLite 40
  • Opony Tufo Thundero HD 40C