droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

Twarde lądowania

Dystans całkowity:3145.34 km (w terenie 1557.50 km; 49.52%)
Czas w ruchu:156:24
Średnia prędkość:20.11 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:16836 m
Maks. tętno maksymalne:203 (108 %)
Maks. tętno średnie:185 (102 %)
Suma kalorii:68344 kcal
Liczba aktywności:55
Średnio na aktywność:57.19 km i 2h 50m
Więcej statystyk
Sobota, 7 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans55.81 km
Teren40.00 km
Czas03:13
Podjazdy165 m
SprzętChińczyk
Vśrednia17.35 km/h
Vmax36.22 km/h
Tętnośr.134
Tętnomax179
Kalorie 1732 kcal
Temp.6.0 °C
Więcej danych
I po co mi to było? Znowu rower do czyszczenia... A dziś błotko było wyjątkowe :D Choć patrząc na pierwsze zdjęcie wcale się nie zapowiadało...

Później było tylko gorzej...

A skończyło się na fatbike'u :D

Trasa: Różanka - Kleczków - Nadodrze - Opatowice - Trestno - Jezioro Dziewicze - Czernica - Jeszkowice - Kamieniec Wrocławski - Las Strachociński - Sępolno - Kleczków - Różanka
Piątek, 29 listopada 2024 Komentarze: 2
Dystans111.78 km
Czas05:58
Podjazdy164 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.73 km/h
Kalorie 3200 kcal
Więcej danych
Pieprzone elektryczne motorynki... Tydzień temu jeden taki wjechał we mnie oraz córkę i... spieprzył bez zatrzymania. Ma pecha, że to nie pierwszy raz, gdy go widziałem, więc jeszcze się pewnie spotkamy... Pierdolony tchórz.
Sobota, 23 listopada 2024 Komentarze: 2
Dystans42.56 km
Teren40.00 km
Czas02:22
Podjazdy839 m
SprzętChińczyk
Vśrednia17.98 km/h
Vmax38.95 km/h
Tętnośr.146
Tętnomax177
Kalorie 1602 kcal
Temp.2.0 °C
Więcej danych
Mokro, a co za tym idzie ślisko. Jednak nie to okazało się zdradliwe... przymusową katapultę zaliczyłem po zahaczeniu pedałem o pieniek schowany pod liśćmi. Nie licząc obitego biodra obyło się bez strat. A mogło być różnie, bo jechałem pewnie z 35 km/h...

Trasa: Karolin - Kicin - Maximus - Czerwonak - Karolin
Niedziela, 17 listopada 2024 Komentarze: 3
Dystans85.97 km
Teren60.00 km
Czas04:00
Podjazdy351 m
SprzętGrizzly
Vśrednia21.49 km/h
Vmax43.56 km/h
Tętnośr.121
Tętnomax176
Kalorie 1854 kcal
Temp.6.0 °C
Więcej danych
Trochę premiumów, trochę ujebów. Nawet oglądanie gwiazd było, jak się rower zatrzymał na jakimś gruzie i wylądowałem na plecach ;)

Trasa: Różanka - Bikestage - Oporów - Zybiszów - Smolec - Małkowice - Romnów - Sadowice - Sośnica - Kąty Wrocławskie - Kamionna - Okulice - Czerńczyce - Stradów - Wojtkowice - Strzeganowice - Baranowice - Nowa Wieś Wrocławska - Zabrodzie - Klecina - Bikestage - Różanka
Sobota, 3 sierpnia 2024 Komentarze: 1
Dystans177.31 km
Teren30.00 km
Czas06:47
Podjazdy613 m
SprzętGrizzly
Vśrednia26.14 km/h
Vmax42.40 km/h
Tętnośr.112
Tętnomax157
Kalorie 4807 kcal
Temp.23.0 °C
Więcej danych
Powrót do domu, tym razem częściowo pociągiem, bo zależało mi na odwiedzeniu pewnego miejsca, a wtedy zrobiłoby się ponad 300 kilometrów. Dałbym radę, ale ostatnio jest u mnie na tyle intensywnie, że muszę się pilnować i na siłę wciskać czas na regenerację :D Najciekawszy fragment trasy to objazd zbiornika Jeziorsko.

Poświęciłem średnią, ale warto było zaliczyć ten off-road :) Zacząłem od gleby w kałużę, więc z przytupem. Później było trochę piachu, trochę błota i trochę butowania. No i fragmenty wałów. W końcu ma się Wrocław we krwi :p

Pozostałe ciekawostki na trasie to np. najstarszy zegar słoneczny odkryty na polskich ziemiach w wiosce Spycimierz (słynącej z kwietnych dywanów układanych na Boże Ciało).

Generalnie dzień minął na podglądaniu życia ludzi w małych wioskach i miasteczkach. Czy mi się ono podoba? Chyba tak. Czy zazdroszczę i bym się zamienił? Raczej nie. Kwestia życiowych wyborów, przyzwyczajenia i wygody przede wszystkim :)

No dobra, a co z miejscem, które miałem odwiedzić? Niepozorna, stara szeregówka pośród lasów, łąk i stawów. Jednak tak jak przedwczoraj pisałem o okolicach Izbicy Kujawskiej, również to miejsce jest częścią mojego dzieciństwa. Ostatni raz byłem tam pewnie z 20 lat temu. Jak ten czas leci... :)

Trasa: Skarbanowo - Ciepliny - Kłodawa - Grabów - Zbylczyce - Świnice Warckie - Uniejów - Jeziorsko - Warta - Szczytniki - Godziesze Wielkie - Ołobok - Parczew - Las Bagatela - PKP Ostrów Wlkp. - PKP Wrocław Nadodrze - Różanka
Sobota, 31 grudnia 2022 Komentarze: 2
Dystans55.62 km
Teren45.00 km
Czas02:18
Podjazdy295 m
SprzętGrizzly
Vśrednia24.18 km/h
Vmax49.02 km/h
Tętnośr.143
Tętnomax171
Kalorie 1473 kcal
Temp.13.0 °C
Więcej danych
Rok zakończony z przytupem bo z glebą przy niezłej prędkości... Dobrze, że było miękko, bo różnie się mógł skończyć mój fikołek. Chwila nieuwagi, kiera trzymana ledwo-ledwo i po wjechaniu w dziurę zasypaną luźnym piachem nie było szans na ustanie ;) Ogólnie to wyjazd mega fajny, bo jest bardzo ciepło, jak na Sylwestra, i do tego trasa spoko :)

A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!

Mijający rok rowerowo był naprawdę spoko. Jeśli przyszły będzie choć minimalnie lepszy będę zadowolony :)

Trasa: Karolin - Czerwonak - Dziewicza Góra - Czernice - Dąbrówka Kościelna - Stęszewice - Bednary - Wronczyn - Borowo-Młyn - Jerzykowo - Biskupice - Uzarzewo - Gruszczyn - Mechowo - Janikowo - Karolin
Sobota, 5 listopada 2022 Komentarze: 0
Dystans30.34 km
Teren25.00 km
Czas01:51
Podjazdy746 m
SprzętChińczyk
Vśrednia16.40 km/h
Vmax59.00 km/h
Tętnośr.135
Tętnomax173
Kalorie 1056 kcal
Temp.6.0 °C
Więcej danych
Krótki pobyt w Wojcieszowie, więc nie mogłem odpuścić sobie zapakowania rowerka do bagażnika. Całą noc padało, ale na mój przyjazd zrobiło się tak!

Dzień wcześniej szybki research okolicy i już wiem - jadę na Kaczawskie Single, a dokładniej na Dłużek, bo najbliżej.

Zanim jednak wjeżdżam na singiel robię dodatkową pętlę przez Mysłów, co pozwala się dobrze rozgrzać. Początek singla jest mocno rozjechany przez ścinkę drzew, za to dalsza część podjazdowa jest utrzymana w bardzo dobrym stanie i mimo sporych opadów deszczu w nocy dość przyczepna.

Choć momentami Dłużek się dłuży, widoki wynagradzają to z nawiązką :)

Na wieży widokowej to już w ogóle rewelacja!

Było pod górę, więc teraz będzie w dół. Niestety, tutaj spore rozczarowanie, bo o ile odcinek podjazdowy był odgarnięty z liści, tak na zjeździe w ogóle nie było widać podłoża. To powoduje, że zjeżdżam bardzo zachowawczo. Nie żebym narzekał, ale żadnego flow to ja nie poczułem (czytając internety to na Dłużku ogólnie z tym kiepsko...). Po zjechaniu do Wojcieszowa funduję sobie jeszcze małą pętlę przez Podgórki i zbocza Barańca. Oj, co to był za podjazd!!! Miejscami dobrze ponad 20%. Niewiele brakowało, a musiałbym butować. Na szczęście przełożenie 26x42 dało radę :)

PS Z tą przyczepnością na podjeździe Dłużka to nie do końca prawda... Na jedynym mostku na trasie walnąłem taką glebę, że ho ho. Najlepsze, że w myślach sobie powiedziałem, że może być ślisko, więc trochę zwolnię. To jednak nie pomogło, bo było tak ślisko, że ledwo się podniosłem po glebie. Najważniejsze, że obyło się bez strat :)

Trasa: Wojcieszów - Okrajnik - Mysłów - Radzimowice - Dłużek (592 m n.p.m.) - Wojcieszów - Podgórki - Jaskinia Śmiertelna - Wojcieszów
Sobota, 1 października 2022 Komentarze: 1
Dystans29.55 km
Teren29.00 km
Czas01:48
Podjazdy738 m
SprzętChińczyk
Vśrednia16.42 km/h
Vmax47.63 km/h
Tętnośr.170
Tętnomax185
Kalorie 1769 kcal
Temp.11.0 °C
Więcej danych
Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle ;) Nie żebym liczył na zwycięstwo, ale to, co odstawiałem na pierwszej pętli to jakiś dramat. Na starcie zostałem mocno zblokowany i z automatu wylądowałem w drugiej części stawki. Coś tam próbowałem odrabiać, ale jak tylko wjechałem w pierwszą sekcję XC okazało się, że zapomniałem, jak się jeździ rowerem :p Do tego doszło wilgotne podłoże, opony zaklejone błotem i już na pierwszym pniu, który należało przejechać lub przeskoczyć, wyglebiłem na lewy bok. Z czego jestem dumny, to z prędkości, z jaką podniosłem się z ziemi :D Dalej było tylko gorzej. Na drugiej sekcji XC na ostrym zakręcie w lewo-dół zablokowałem koła i pojechałem prosto - kilka metrów w jakąś zarośniętą przepaść :D Dosyć, że drzewa po drodze udało mi się ominąć :D W tym momencie moje morale osiągnęło poziom moich umiejętności technicznych (czyli po prostu sięgnęło dna) i naprawdę miałem dość tego całego Pucharu MTB Kocich Gór... Ochota na ściganie mi przeszła i zacząłem na nowo uczyć się jeździć cross-country.

Totalne odpuszczenie i wyluzowanie zadziałało, bo druga pętla poszła mi zdecydowanie lepiej. Owszem, przejechałem ją minimalnie wolniej, ale za to technicznie o wiele sprawniej. Potwierdziło się to w ostatecznych wynikach, ponieważ na drugiej pętli zyskałem trzy pozycje, gdzie prawie zawsze jest na odwrót (zazwyczaj mocno cisnę od początku, a następnie staram się jak najmniej stracić). Koniec końców melduję się dokładnie w połowie stawki open i dopiero 9 w kategorii (gdy cztery lata temu jechałem w Wysokim Kościele byłem... trzeci). 

Dwa słowa o trasie - dobra robota! Faktycznie najtrudniejszy wyścig z całego pucharu: Mienice to taka rozgrzewka po płaskim, Oborniki trochę przypominały górski maraton, za to Wysoki Kościół to klasyczne XC. Muszę bywać tam częściej, bo przez moje jeżdżenie po szosie widzę, że zaczyna brakować mi skilla w terenie. Noga jest, pod górkę zazwyczaj dochodzę osoby przede mną, za to na krętych ścieżkach to ja zostaję w tyle. Niech poprawa umiejętności będzie moim postanowieniem na nowy sezon!

Czas: 01:48:37
Pierwsza pętla: 00:53:20 (29 open)
Druga pętla: 00:55:17
Open: 26/46 (+ 6 DNF)
M3: 9/11
Strata: 0:26:25 (Jakub Kowalczyk)
Pełne wyniki: KLIK

Co do generalki Pucharu MTB Kocich Gór - ukończyłem ją! Na tym zakończmy! :p
Open: 13/24
M3: 6/7
Pełne wyniki: KLIK

Samotna walka na drugiej pętli.

To niestety koniec pierwszego w historii Pucharu MTB Kocich Gór. Mam nadzieję, że będzie organizowany w przyszłych latach, bo naprawdę fajnie się bawiłem na tych trzech wyścigach. Pierwszorzędna organizacja, bogate pakiety startowe, silna konkurencja oraz ciekawe trasy. Czy potrzeba czegoś więcej? :)

Czwartek, 11 sierpnia 2022 Komentarze: 1
Dystans65.32 km
Czas04:01
Podjazdy1051 m
SprzętChińczyk
Vśrednia16.26 km/h
Vmax50.45 km/h
Tętnośr.142
Tętnomax171
Kalorie 2271 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
Jakie są single, każdy wie (a jeśli nie, to natychmiast trzeba to nadrobić!). Tym razem wybrałem się w okolice Siennej, żeby zjechać to, co na południe od Puchaczówki. Jak było? Jak zawsze super, choć końcówka dała mi popalić, ale po kolei:
- Pętla pod Śnieżnikiem - czerwona faktycznie bardzo łatwa; niebieska - nowa część jest po prostu zajebista z mega flow, dużą ilością małych hopek i świetnymi bandami (w końcu wiem, jak się to jeździ!) zdecydowanie do powtórzenia, nawet z dziećmi!
- Pętla Ostoja - na korzeniastej czerwonej zaliczyłem małą katapultę z rowerka, niebieska też spoko, bo w końcu jakieś techniczne sekcje z kamieniami się pojawiły.
- Pętla Jodłów - początek czerwonej fajny, bo szybki z niezłym flow, niebieska najpierw ciekawy przelot szutrem z ładnymi widoczkami, później asfaltowa ściana do podjechania...
- Pętla Międzygórze - celowo zostawiłem na koniec, choć od niej zaczynałem; część czerwona zjazdowa spoko, ale byłem nierozgrzany (a przede wszystkim nierozjeżdżony), więc bez super wrażeń; część niebieska urozmaicona m.in. kawałkami szutru oraz momentami dość widokowa; niestety źle rozplanowałem bufety na trasie i ostatnie pięć kilometrów umierałem, dawno takiej bomby nie zaliczyłem. Uratowały mnie maliny, które jadłem prosto z krzaków chyba z 15 minut (swoją drogą nigdy tylu malin nie widziałem...). Jak do tej pory najciekawsza pętla, bo są na niej i single, i górskie widoczki, i trochę szutrowej wspinaczki, ale też szybki asfalt w dół. Na pewno do powtórzenia, ale raczej w innym układzie, czyli np. auto w Międzygórzu, zacząć od podjazdów, dalej pętla Stronie, zjazd do Międzygórza, bufet i dopiero dalej w dół w kierunku Jodłowa. W końcu uczymy się na błędach, nie? :)



Czwartek, 25 listopada 2021 Komentarze: 0
Dystans72.06 km
Czas03:42
Podjazdy106 m
SprzętLawinka
Vśrednia19.48 km/h
Kalorie 2386 kcal
Więcej danych
Mokre, śliskie drogi z bruku nie biorą jeńców! Na szczęście obyło się bez strat, bo jechałem dość wolno i skończyło się na obitym biodrze i łokciu. Zimo, nadjeżdżam!!! ;)

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

96054.59

KILOMETRÓW NA BLOGU

25679.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.34 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

182d 15h 05m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460