Środa, 16 maja 2012
Komentarze: 0
2012 Zieleniec z Brigitte
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Jodła - Čihalka - Olešnice v Orlických horách - Kocioł - Lasek Miejski - Lewin Kłodzki - Jarków - Lewin Kłodzki - Witów - ??? - Przełęcz Polskie Wrota (660 m n.p.m.) - Jodła
Ostatni dzień pobytu w Zieleńcu - dzisiaj wracamy do swoich miast, więc miało być łagodnie... Oczywiście nie wyszło ;)
Zaczęliśmy od kilkukilometrowego zjazdu przez Czechy w stronę Lewina Kłodzkiego.
Z Lewina podjechaliśmy do Jarkowa do tamtejszego ogrodu japońskiego. Ktoś się nieźle napracował...
Z ogrodu udaliśmy się do gospodarstwa, gdzie uprawiana jest ekologiczna aronia. Nawet skosztowaliśmy co nieco ;)
Nie wiem, czy to wina aronii, czy może czegoś innego, ale dość mocno pobłądziliśmy. Tzn. gdybym był sam to bym nie pobłądził :p Chciałem jechać szlakiem pieszym - był dobrze oznakowany. Ale większość wybrała szlak rowerowy (który jak się okazało istniał tylko na mapie). Po co najmniej godzinie od wyjazdu z Lewina Kłodzkiego, po rewelacyjnym ostrym kamienistym zjeździe wylądowaliśmy... pod Lewinem :) Mi nie robiło to różnicy, ale dla niektórych wspinaczka krajową ósemką nie należała do najprzyjemniejszych (zbliżała się godzina wyjazdu, więc nie mogliśmy się cofać, żeby odnaleźć zgubioną drogę). Żeby trochę pospieszyć ruszyłem ostro pod górę, do ośrodka, aby wsiąść do auta i zjechać po największych maruderów. Jak wpadłem do Jodły lało się ze mnie niesamowicie - urwałem dobrych kilkanaście minut :) Bez przebierania wskoczyłem do auta i zrobiłem parę kursów. Misja zakończyła się sukcesem ;)
2012 Zieleniec z Brigitte
<--- Poprzedni dzień
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Jodła - Čihalka - Olešnice v Orlických horách - Kocioł - Lasek Miejski - Lewin Kłodzki - Jarków - Lewin Kłodzki - Witów - ??? - Przełęcz Polskie Wrota (660 m n.p.m.) - Jodła
Ostatni dzień pobytu w Zieleńcu - dzisiaj wracamy do swoich miast, więc miało być łagodnie... Oczywiście nie wyszło ;)
Zaczęliśmy od kilkukilometrowego zjazdu przez Czechy w stronę Lewina Kłodzkiego.
Z Lewina podjechaliśmy do Jarkowa do tamtejszego ogrodu japońskiego. Ktoś się nieźle napracował...
Z ogrodu udaliśmy się do gospodarstwa, gdzie uprawiana jest ekologiczna aronia. Nawet skosztowaliśmy co nieco ;)
Nie wiem, czy to wina aronii, czy może czegoś innego, ale dość mocno pobłądziliśmy. Tzn. gdybym był sam to bym nie pobłądził :p Chciałem jechać szlakiem pieszym - był dobrze oznakowany. Ale większość wybrała szlak rowerowy (który jak się okazało istniał tylko na mapie). Po co najmniej godzinie od wyjazdu z Lewina Kłodzkiego, po rewelacyjnym ostrym kamienistym zjeździe wylądowaliśmy... pod Lewinem :) Mi nie robiło to różnicy, ale dla niektórych wspinaczka krajową ósemką nie należała do najprzyjemniejszych (zbliżała się godzina wyjazdu, więc nie mogliśmy się cofać, żeby odnaleźć zgubioną drogę). Żeby trochę pospieszyć ruszyłem ostro pod górę, do ośrodka, aby wsiąść do auta i zjechać po największych maruderów. Jak wpadłem do Jodły lało się ze mnie niesamowicie - urwałem dobrych kilkanaście minut :) Bez przebierania wskoczyłem do auta i zrobiłem parę kursów. Misja zakończyła się sukcesem ;)
2012 Zieleniec z Brigitte
<--- Poprzedni dzień