rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:621.37 km (w terenie 219.00 km; 35.24%)
Czas w ruchu:30:19
Średnia prędkość:20.50 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:41.42 km i 2h 01m
Więcej statystyk
Środa, 30 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans100.87 km
Teren65.00 km
Czas05:23
SprzętLawinka
Vśrednia18.74 km/h
Vmax42.90 km/h
Więcej danych
Dom - AWF - Dębina - Luboń - Puszczykowo - WPN - Puszczykowo - Luboń - Dębina - AWF - Dom - Ligowiec - Antoninek - Malta - Dom

Relacja na stronie KKUMP

Wyjazd zaczęliśmy bardzo udanie, gdyż już na czwartym kilometrze Robert złapał gumę (co ciekawe, nie wiadomo w jaki sposób). Jako, że mam ostatnio dużą wprawę w zmianie dętek, pomogłem mu w tej czynności. Najśmieszniejsze było to, że cała operacja miała miejsce pod Izbą Celną w Poznaniu. Czyżby rower był z przemytu?


Po szybkiej zmianie ogumienia pojechaliśmy na miejsce zbiórki, czyli pod AWF. Tam czekał na nas Dario. W dobrych humorach pojechaliśmy w kierunku Puszczykowa, aby dalej wybrać się w kierunku Jez. Góreckiego. Niestety nie było z nami naszego klubowego "przewodnika po WPN-ie", dlatego sobie troszkę pobłądziliśmy ;-) To jednak nic w porównaniu z tym, co stało się z moją przednią przerzutką (a w zasadzie linką).


Nie pozostało mi nic innego jak zrobienie sobie singlespeeda z przodu ;p
Do domu dotarliśmy już bez większych przeszkód, zatrzymując się co jakiś czas, aby udokumentować nasz wspólny wypad.


W drodze powrotnej musiałem oczywiście wstąpić do Cykloturu po linkę, gdyż jutro szykuje się kolejny długi wyjazd a mimo wszystko wolę mieć 3 przełożenia z przodu. Po obiedzie założyłem więc nową linkę i w celu regulacji przejechałem jeszcze 25 km, przy okazji kolejny raz pokonując magiczną granicę 100 km.
Wtorek, 29 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans16.94 km
Czas00:42
SprzętLawinka
Vśrednia24.20 km/h
Vmax39.00 km/h
Więcej danych
Dom - Browar Pub - Dom

Tak się zastanawiam, jak wpisywać wycieczki, gdy zaczyna się ona o 20.00 jednego dnia a kończy o 3.00 rano następnego ;-) Chyba jednak będę brał pod uwagę dzień, w którym się zaczęła.
Po raz pierwszy pojechałem do pracy rowerem - okazało się, że można w ten sposób zaoszczędzić nawet 0.5 h - chyba częściej będę tak robił ;p Zwłaszcza, że powrót przez centrum miasta nocą jest baaardzo sympatyczny.
Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 Komentarze: 1
Dystans47.64 km
Czas02:26
SprzętLawinka
Vśrednia19.58 km/h
Vmax46.80 km/h
Więcej danych
Dom - Cyklotur - Stary Rynek - Cytadela - Dom - DS. Eskulap - DS. Aspirynka - Malta - Dom

cz.1
Rano umówiłem się z kolegą na zakupy ;-) Miejsce zbiórki: stary Marych, godzina: 11.00, cel: Cyklotur. Sergio stał przed dylematem dotyczącym kupna nowego rowerka. Ja oczywiście zaoferowałem mu swoją pomoc, zwłaszcza, że tak się składa, że mam w cyklo małą zniżkę (teraz jest jeszcze większa ;-)
Wybór padł na Unibike'a Viper'a. Mam nadzieję, że będzie się koledze świetnie sprawował. W końcu to ja pomagałem w wyborze ;-) Po pierwszych kilometrach wrażenia bardzo pozytywne, więc zakup można zaliczyć do udanych.


cz.2
Powtórka z historii, czyli baba bez wyobraźni za kółkiem...
Już po raz drugi miałem taką oto sytuację: jadę sobie ul. Bukowską (sam początek, od razu za skrzyżowaniem Zeylanda-Grunwaldzka), wyprzedza mnie bodajże Corolla, na pokładzie dwie panie... Kobieta wyprzedziła mnie dosłownie na 1 metr i bez żadnego sygnalizowania, obejrzenia się, zaczęła skręcać w prawo, bo przypomniało jej się, że musi zatankować. Gdyby nie moje "całkiem" dobre hamulce i umiejętność utrzymania się na przednim kole podczas takich "akcji" na pewno wkomponowałbym się w jej prawe tylne drzwi. Ona tylko zrobiła głupią minę i zaczęła przepraszać (tyle wyczytałem z ruchu ust...) Teraz żałuję, że nie pojechałem za nią na tą stację i nie dałem jej wykładu na temat odpowiedzialności za kółkiem...
Piątek, 25 kwietnia 2008 Komentarze: 7
Dystans100.21 km
Teren40.00 km
Czas04:49
SprzętLawinka
Vśrednia20.80 km/h
Vmax52.40 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Janikowo - Ligowiec - Antoninek - Malta - Szczepankowo - Tulce - Robakowo - Borówiec - Kórnik - Borówiec - Koninko - Szczepankowo - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Relacja na stronie KKUMP

W końcu udało mi się przejechać pierwszą setkę w tym roku :-)
Na początek pojechałem w kierunku wyznaczonego miejsca spotkania. Tam oczywiście nikt nie czekał, więc samotnie pojechałem do Szczepankowa, po drodze focąc grobowiec rodziny Mielochów.


Po drodze do Tulec napotkaliśmy coś dziwnego... Stwierdziłem, że będzie to świetny quiz dla BIKEstatowiczów ;-). Co to jest? Jest to powbijane w ziemię na ogromnym obszarze, wszystko połączone kilometrami kabla elektrycznego... UFO?!


A propos UFO. Po drodze odbiliśmy do Obserwatorium Astronomicznego PAN. Myślałem, że będzie to coś w stylu NASA a zastaliśmy jakąś małą budkę w lesie ;-)


Kolejny przystanek mieliśmy gdzieś między Skrzynkami a Borówcem. Mój aparat zaczął odmawiać posłuszeństwa, więc stwierdziliśmy z Graplerem, że trzeba sobie szybko trzaskać fotki, póki działa.


Po kilku kilometrach troszkę nudnawego kręcenia dobiliśmy do Kórnika, gdzie na widok pomnika Tytusa Działyńskiego, od razu pomyślałem o jednym ;-)


Pod Zamkiem czekała nas chwila odpoczynku.


A tutaj już cel naszej podróży, czyli pięknie kwitnące magnolie w kórnickim arboretum.


Z Kórnika drogą przez Koninko udaliśmy się do Poznania. Gdy zostawiłem Graplera w Szczepankowie czułem pewien niedosyt ;-)
Tak zmodyfikowałem trasę do domu (m.in. kręcąc się po Cytadeli), że udało mi się dobić do pierwszej w tym sezonie setki.
Faaajnie było :-)
Szkoda, że za godzinę wychodzę do pracy... :/
Czwartek, 24 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans65.53 km
Teren45.00 km
Czas03:14
SprzętLawinka
Vśrednia20.27 km/h
Vmax49.80 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Dom - Kicin - Dziewicza Góra (x5) - Kicin - Janikowo - Ligowiec - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Relacja na stronie KKUMP

cz.1
Przed obiadem szybki wypad do pobliskiego Kicina, w celu załatwienia pewnej sprawy dla mojej mamy. Jako, że miałem później chwilę wolnego czasu wziąłem się za odchudzanie Lawinki (czyt. zmyłem kilka warstw błota ;-)

cz.2
Wypad popołudniowy wbrew wcześniejszym zapewnieniom okazał się jednak wycieczką samotną... Dzisiaj chciałem pomęczyć się trochę na podjazdach, więc wybrałem Dziewiczą Górę. W sumie zrobiłem cztery pełne pętle (4 km każda), co daje prawie 20 km raz w górę, a raz w dół. Teren jest bardzo urozmaicony, więc polecam taką zabawę każdemu. Ja kręcę się tak: Dziewicza Góra - zjazd na parking - kawałek Dużym Pierścieniem Rowerowym i dalej odbicie w lewo na niebieski szlak do Annowa - po zakończeniu zjazdu, na skraju lasu mocno w prawo (tutaj zaczyna się ok. 2 km podjazdu) - ścieżką dydaktyczną do DPR i odbicie w prawo - na następnym skrzyżowaniu za odbiciem czerwonego szlaku w lewo mocno pod górę i dalej już prosto do żółtego szlaku - znów lądujemy na szczycie.
Po kilkunastu kilometrach zabawy poczułem lewe kolano i aby go nie przeciążać stwierdziłem, że jadę gdzie indziej. Wybór padł na Maltę, oczywiście przez Ligowiec i Antoninek - ludzi tutaj co nie miara. Oczywiście nie odpuściłem sobie mojego ulubionego single-tracka niedaleko Nowego ZOO :-)
Na zakończenie "rundka honorowa" po mieście zakończona na Cytadeli i zjazd obok Amfiteatru (pierwszy od ostatniego laczka w tamtym rejonie). Do domu wróciłem moim niedawnym odkryciem, czyli ścieżką wzdłuż Warty - off-road z prędkością 10 km/h ;-)
Dzień zaliczam do bardzo udanych - już dawno nie czułem zmęczenia po wycieczce, a dzisiaj tak fajnie miękko mi się po schodach wchodziło... ;p
Teraz jeszcze muszę nasmarować napęd przed jutrzejszym wypadem do Kórnika. Mam nadzieję, że nie będzie gorszy (a co najważniejsze samotny).
Środa, 23 kwietnia 2008 Komentarze: 7
Dystans20.00 km
Teren14.00 km
Czas01:10
SprzętLawinka
Vśrednia17.14 km/h
Vmax49.10 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Dziewicza Góra - Annowo - Dziewicza po raz kolejny - Czerwonak - Dom

Mimo, że przez ostatnie dni (a raczej noce) bardzo niewiele spałem, dzisiaj zamiast snu (w końcu parę godzin wolnego popołudnia) wybrałem rower ;-) Jako, że nie chciało mi się jeździć samemu zadzwoniłem po Roberta - on ponoć też myślał o wspólnej przejażdżce. Razem pokręciliśmy się po Dziewiczej Górze i okolicach, momentami było całkiem szybko i niebezpiecznie - uwielbiam to :-)

PS Chyba udało mi się kogoś zarazić troszkę ostrzejszą jazdą ;-)
Poniedziałek, 21 kwietnia 2008 Komentarze: 1
Dystans23.67 km
Czas00:59
SprzętLawinka
Vśrednia24.07 km/h
Vmax48.70 km/h
Więcej danych
Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Dom

Dzisiaj na treningu kolega tak nieszczęśliwie przewrócił się na parkiet, że rozciął sobie podbródek. Wg nas (wszyscy jesteśmy z uniwerku medycznego) kwalifikuje się on na 2-3 szwy. Ciekawe, ile założą mu lekarze w szpitalu ;-)
A tak w ogóle to chyba pobiłem dzisiaj rekord, jeśli chodzi o czas dojazdu na trening. Średnią miałem prawie 28 km/h, co na moje "oponki" oraz godziny szczytu jest niezłym osiągnięciem :-) Gorzej było w drodze powrotnej, gdy okazało się, że wiatr jednak wieje ;p
Niedziela, 20 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans21.48 km
Czas00:59
SprzętLawinka
Vśrednia21.84 km/h
Vmax50.40 km/h
Więcej danych
Dom - os. Przyjaźni - basen na os. Batorego - Dom

Po ostatnich dwóch dniach świetnej zabawy m.in. na połowinkach (oj, działo się ;-) czas zadbać o formę. W tym celu wypad na basen, który (uwaga!) mieliśmy zarezerwowany dla kilku osób :-) Dojazd oczywiście rowerkiem, który zaparkowałem w pomieszczeniu ratowników, hehe :-)
Piątek, 18 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans23.76 km
Czas01:04
SprzętLawinka
Vśrednia22.28 km/h
Vmax44.30 km/h
Więcej danych
Dom - Coll. Chemicum - DS. Eskulap - Dom

Jak zwykle tylko kilka spraw "redakcyjnych" do załatwienia na mieście.
Z przyjemniejszych rzeczy to rozmowa z portierem w Eskulapie na temat mojego rowerka ;-)

PS Udało się nie zmoknąć :-)
Poniedziałek, 14 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans47.28 km
Czas02:10
SprzętLawinka
Vśrednia21.82 km/h
Vmax47.50 km/h
Więcej danych
Dom - Coll. Chemicum - Stary Rynek - Cytadela - Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Dom

cz.1
Parę spraw na mieście, m.in. odbiór zaproszeń na połowinki.
Aaaaa i przy okazji nabiłem sobie po 3.5 atmosfery na Orlenie :-)

cz.2
Tradycyjnie na trening unihoca (dzisiaj po raz pierwszy w sezonie na krótki rękaw). W drodze powrotnej udało mi się spotkać Dudę na swoim rowerze, więc musiałem odprowadzić go do domu.
Teraz jak zwykle czeka mnie sporo nauki... ;(

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

85977.13

KILOMETRÓW NA BLOGU

22398.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.23 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

164d 15h 17m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460