rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:604.24 km (w terenie 235.00 km; 38.89%)
Czas w ruchu:25:40
Średnia prędkość:23.54 km/h
Maksymalna prędkość:59.32 km/h
Suma podjazdów:2841 m
Maks. tętno maksymalne:194 (95 %)
Maks. tętno średnie:180 (88 %)
Suma kalorii:7777 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:60.42 km i 2h 34m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 30 września 2013 Komentarze: 1
Dystans26.92 km
Teren10.00 km
Czas01:00
SprzętLawinka
Vśrednia26.92 km/h
Vmax38.03 km/h
Temp.6.0 °C
Więcej danych
CADavg: 79 rpm | Leśne - Zamczysko - Golgota - Fordon - Zamczysko - Leśne

Długo mnie nie było - wyjazy służbowe, śluby przyjaciół i chyba trochę mało motywacji. Na ten rok już koniec ścigania. Pozostało turystyczne kręcenie się po okolicy. Szkoda tylko, że gdzieniegdzie strasznie śmierdzi kozłkiem lekarskim - nienawidzę tego smrodu! Na zachętę dekoracja z Michałek, w końcu dokończyłem zaległy wpis...
Niedziela, 15 września 2013 Komentarze: 4
Dystans8.77 km
Teren8.00 km
Czas00:36
SprzętLawinka
Vśrednia14.62 km/h
Vmax37.39 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
CADavg: 59 rpm | Racula - Dżonków - Racula

Sylwia uczy się jeździć :D
Sobota, 14 września 2013 Komentarze: 4
Dystans61.89 km
Teren55.00 km
Czas02:39
SprzętLawinka
Vśrednia23.35 km/h
Vmax44.49 km/h
Tętnośr.180
Tętnomax194
Kalorie 2529 kcal
Temp.18.0 °C
Więcej danych
CADavg: 84 rpm | HZ: 0% | FZ: 1% | PZ: 98%

Kolejny start w Michałkach, dla mnie trzeci. Jak do tej pory dwukrotnie stawałem na najwyższym podium Medyków, ale w tym roku byłem prawie pewien, że się nie uda. No i się nie udało :p Obaw miałem sporo - przede wszystkim startuje Przemek (Rodman), drab (zawsze nieprzewidywalny) i duda, który ostatnio mocno się poprawił. Do tego reszta świata - Michałki są znane chyba w całej Polsce, więc kto wie, kogo może tutaj przynieść... Tegoroczna jubileuszowa X edycja była puszczona "pod prąd" - ciekawy zabieg, ale w jednym miejscu pogubiliśmy trasę, na szczęście dużo nie straciliśmy. Od początku poszło ostro, aż do momentu, kiedy przepuszczaliśmy pociąg do Krzyża - przez ten postój czasy są gdzieś o 3 minuty gorsze, niż powinny. Napieranie po asfalcie to czas na ustawienie się w stawce, dlatego od razu pocisnąłem do przodu. Początkowe kilometry w lesie to nadal sporo przepychania. Aż do 9 km, gdzie giga pojechało w swoją stronę - oj, nie będzie się na kim wieźć ;) Mniej więcej w tym momencie dochodzi mnie Małgorzata Zellner, początkowo trzymam koło, ale w końcu nie daję rady i wlokę się gdzieś tak 10-20 metrów za nią i jeszcze dwoma kolesiami. W pewnym momencie "moc witamin" gubi okulary i musi się cofnąć. Jedzie Małgorzata z jakimś kolesiem, chwila przerwy, ja, większa chwila przerwy, "moc witamin" i za nami nic. W jakiejś wiosce jest skręt w lewo, lekko zasłonięty przez ciągnik. Ja cisnę za dwójką przede mną i (tak jak oni) nie zauważam, że trzeba było skręcić "mocniej w lewo" (my skręciliśmy "lżej" ;) W ten sposób straciliśmy ze dwie minuty wcześniejszej przewagi nad "mocą witamin" i jeszcze kilkoma osobami. Na marginesie - "moc witamin" ma niezłego pecha, jechał dobrze, ale zauważył nas gdzieś z boku i zawrócił za nami :D A wcześniej wpadł w roślinkę z rzepami i tak jechał z całą ręką nimi oblepioną :D Po naszym lekkim pogubieniu znaleźliśmy się w środku pociągu, który jednak dość szybko opuściliśmy - Zellnerowa, NN, "moc witamin" i ja. Po paru kilometrach jednak pani Gosia i NN znowu nie wyrabiają na jednym skręcie w lewo i uciekamy im z "mocą witamin". Od tego momentu zostajemy sami na placu boju. Najpierw on prowadzi, dochodzimy na chwilę Łukasza Kostrzyńskiego z GPAE, ale nie daje rady na długo. Wtedy ja wychodzę na prowadzenie, jednak po parunastu minutach zaczyna mnie boleć kolano i słabnę. "Moc witamin" mi ucieka i wtedy wydaje mi się, że już go nie dojdę. O dziwo udaje mi się to tuż przed kartofliskiem, tam stosuję specjalny manewr taktyczny, czyli boczkiem mijam blokujących drogę miniowców. Trochę się boję, bo jeśli wpadnę do jakiegoś niewidocznego w wysokiej trawie rowu to po mnie, ale czego się nie robi dla zwycięstwa ;) Dzięki temu "moc witamin" zostaje w tyle i na stadionie spokojnie zmierzam do mety :) Tam chwilę przede mną zameldował się Rodman - tak jak podejrzewałem, mistrzem nie będę. Ale udaje się wskoczyć na drugie miejsce :) Duda w sumie niedaleko za nami, drab poległ, reszta medyków również daleko w tyle. Plan minimum został zrealizowany! :)

Czas: 2:28:33
Check point1: 1:03:54
MEGA Open: 36/196 (+? DNF)
MEGA M2: 10/30 (+? DNF)
Strata: 0:23:21 (Michał Górniak)
DST: 58,75 km
AVG: 23,82 km/h
Vmax: 44,49 km/h

Goggle Pro Active Eyewear STATS
Rodman – 30 (5 M4) – 2:24:15 (- 0:04:18)
daVe - 36 (10 M2) - 2:28:33
Kostrzyński Łukasz - 44 (5 M1) - 2:32:18 (+0:03:45)
Weber Paweł ??? - 56 (12 M2) - 2:34:08 (+0:05:25)
duda - 60 (13 M2) - 2:36:48 (+0:08:15)

klosiu - 13 (5 M3) - 4:13:34
JPbike - 20 (7 M3) - 4:28:05
krzychuuu86 - 21 (4 M2) - 4:29:21
Marc – 30 (5 M2) – 4:47:40
z3waza – 31 (9 M4) – 4:48:10
MaciejBrace – 51 (16 M3) – 6:15:58

Co to będzie, co to będzie? Komu puchar wnet przybędzie?


Tak, jak pisałem, przez spory kawałek cisnęliśmy za Gośką Zellner, ma nogę babeczka :) (foto by: strefasportu.pl)


Nawet nie przyszło nam do głowy, aby stawać na bufetach. (foto by: A. Kanzas)


Na stadionie były rozmowy i wspólne zdjęcia.


I hołd dla mistrza nad mistrzami! ;)


A na zakończenie medyczne pudło, po raz kolejny zresztą.


Zasłużone gratulacje! Do pościgania za rok ;) (foto by: JPbike)
Czwartek, 12 września 2013 Komentarze: 0
Dystans21.82 km
Teren15.00 km
Czas01:17
SprzętLawinka
Vśrednia17.00 km/h
Vmax36.77 km/h
Temp.13.0 °C
Więcej danych
CADavg: 71 rpm | Leśne - Myślęcinek - Leśne

Pod górę leniwie, ale w dół wcale się nie oszczędzałem - dziś mocno technicznie, żeby nie zapomnieć, jak to jest w terenie.
Frajda i adrenalina spora - zupełnie jak na Zawracie z plecakami :)
Poszukiwania Kategoria Foto
Wtorek, 10 września 2013 Komentarze: 7
Dystans40.08 km
Teren5.00 km
Czas01:47
SprzętLawinka
Vśrednia22.47 km/h
Vmax48.06 km/h
Temp.17.0 °C
Więcej danych
CADavg: 75 rpm | Leśne - Gdańska - centrumrowerowe.pl - Fordon - Jarużyn - Osielsko - Leśne

Szukam gąbek do Giro Indicator, nie ma ktoś na zbyciu? Bo w sklepach/internetach nie jest łatwo...

PS Kocham góry!!!


Zwłaszcza te najwyższe :)


PS2 A Sylwia ma nowy rower! :D
Niedziela, 8 września 2013 Komentarze: 0
Dystans136.58 km
Teren20.00 km
Czas05:24
Podjazdy776 m
SprzętLawinka
Vśrednia25.29 km/h
Vmax39.03 km/h
Temp.22.0 °C
Więcej danych
CADavg: 81 rpm | Jagoda - Kuźnica Żelichowska - Wieleń - Krucz - Wronki - Ostroróg - Kaźmierz - Lusówko - Stary Rynek - Koziegłowy

Skoro dojechaliśmy na Jagodę rowerami, trzeba było też nimi wrócić. Tym razem było dużo ciężej, bo mieliśmy wmordewind, ale nie znaczy, że było słabiej. Wg mnie nawet mocniej niż w piątek!
Sobota, 7 września 2013 Komentarze: 0
Dystans22.36 km
Teren22.00 km
Czas01:22
SprzętLawinka
Vśrednia16.36 km/h
Vmax40.08 km/h
Temp.20.0 °C
Więcej danych
CADavg: 65 rpm | Jagoda - Czarne - Ostrowieckie - Głusko - Jagoda

Krótka przejażdżka po naszych lasach. Fajnie się latało :)
Piątek, 6 września 2013 Komentarze: 0
Dystans145.60 km
Teren25.00 km
Czas05:33
Podjazdy800 m
SprzętLawinka
Vśrednia26.23 km/h
Vmax47.19 km/h
Temp.18.0 °C
Więcej danych
CADavg: 80 rpm | Karolin - Szpitalna - Lusówko - Kaźmierz - Ostroróg - Wronki - Krucz - Wieleń - Człopa - Dzwonowo - Jagoda

Są rzeczy ważne i ważniejsze. Jagoda jest dla nas jedną z najważniejszych :) Dlatego zamiast maratonu w Wałbrzychu wybraliśmy weekend z przyjaciółmi w środku lasu. Żeby nie było "nierowerowo" ja i Duda śmignęliśmy bike'ami. Bez zbędnego pisania - świetnie się jechało! Wiatr w plecy, spokój na drogach i mocne tempo :) Dzięki Marian!
Wtorek, 3 września 2013 Komentarze: 4
Dystans62.55 km
Czas02:04
Podjazdy372 m
SprzętLawinka
Vśrednia30.27 km/h
Vmax59.32 km/h
Tętnośr.160
Tętnomax187
Kalorie 1794 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
CADavg: 84 rpm | HZ: 12% | FZ: 24% | PZ: 62%
Leśne - Myślęcinek - Nekla - Dobrcz - Trzeciewiec - Kozielec - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Jarużyn - Osielsko - Leśne

Ufff... Przeżyłem :) Miałem iść na spokojną przejażdżkę w celu regulacji napędu (po niedzielnym maratonie w Kole musiałem zmienić linki - przednia pękła do połowy), ale na Myślęcinku spotkałem paru szoszonów i się podczepiłem. No i pojechaliśmy - 8 szoszonów, jedna szosufka i ja na mtb :] Dopóki jechali 34 km/h dawałem radę. Jak przyspieszyli do 40, odpadłem. A razem ze mną jeden junior, więc kawałek wróciłem z nim, zrobiliśmy raz Kozielec i nie czekając na peleton wróciłem do domu zahaczając jeszcze podjazd w Strzelcach. A żeby na blogu nie było nudno powrzucam kilka zdjęć z sierpniowego szwędania się po Tatrach :)

Niedziela, 1 września 2013 Komentarze: 4
Dystans77.67 km
Teren75.00 km
Czas03:58
Podjazdy893 m
SprzętLawinka
Vśrednia19.58 km/h
Vmax46.76 km/h
Tętnośr.175
Tętnomax189
Kalorie 3454 kcal
Temp.18.0 °C
Więcej danych
CADavg: 81 rpm | HZ: 0% | FZ: 2% | PZ: 98%

Maraton stu zakrętów (i tysiąca kurwidołków...)

"A jak było? Twórca przebiegu trasy Bartosz Bejm z Koła ... "popłynął". Chyba tylko młodzieńczą fantazją można tłumaczyć przebieg trasy maratonu zaproponowany przez młodego mieszkańca Koła. Kilkadziesiąt zakrętów (zawodnicy tracili orientację w terenie), mnóstwo "karczowisk", ścieżki wijące się wśród świeżo wyciętych krzaków, trudne grząskie podłoże i sporo długich, mozolnych podjazdów. (...) "Zawodowcy" zahartowani w boju poradzą sobie z gałęziami trzaskającym prosto w twarz co kilkadziesiąt metrów - "nowi" zwątpią w sens takiej "zabawy"." - cytat z xc-mtb.info.

Powyższe chyba najlepiej oddaje to, jak było w Kole. Zakręt, gaz do przodu, pareset metrów prostej, zakręt o 90 stopni i znowu ogień. Do tego mnóstwo chęchów, gałęzi, karczowisk i kurwidołków. Nie spodziewałem się aż tak męczącej trasy. Niestety, trasy źle oznakowanej. Chyba jeszcze nigdy nie musiałem się tyle zastanawiać, dokąd dalej jechać. Uczciwie powiem, że gdzieś na 13-14 km, po tym jak się zgubiłem z kolegą w koszulce Eska Rock, chyba lekko ścięliśmy trasę, bo doszliśmy grupkę, która uciekła mi po starcie. Na usprawiedliwienie powiem, że nie zrobiłem tego celowo i żeby nie było - utrzymałem się w niej do końca, czyli jednak był to mniej więcej mój poziom :) Na liczniku też nie wyszło mniej niż powinno :p Oznacza to, że forma przed Michałkami rośnie :D

Czas: 3:32:04
Check point1: 2:35:08 / 18
MEGA Open: 19/45 (+4 DNF)
MEGA M2: 6/12 (+3 DNF)
Strata: 0:22:57 (Michał Putz)
DST: 71,87 km
AVG: 20,33 km/h
Vmax: 46,76 km/h

Ostatnie wskazówki ;) (foto by: Agnieszka Leśniewska)


Na zakończenie mapka - dla potwierdzenia ilości zakrętów ;)

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460