rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:73.35 km (w terenie 55.00 km; 74.98%)
Czas w ruchu:03:16
Średnia prędkość:22.45 km/h
Maksymalna prędkość:48.10 km/h
Maks. tętno maksymalne:207 (100 %)
Maks. tętno średnie:188 (91 %)
Suma kalorii:2453 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:18.34 km i 0h 49m
Więcej statystyk
Piątek, 23 września 2011 Komentarze: 2
Dystans5.34 km
Czas00:16
SprzętLawinka
Vśrednia20.02 km/h
Vmax32.58 km/h
Temp.13.0 °C
Więcej danych
Leśne - WOMP - IWspSZ - WOMP - Leśne
Środa, 21 września 2011 Komentarze: 0
Dystans2.56 km
Czas00:08
SprzętLawinka
Vśrednia19.20 km/h
Vmax30.24 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Leśne - WOMP - Leśne
Poniedziałek, 19 września 2011 Komentarze: 0
Dystans4.07 km
Czas00:15
SprzętLawinka
Vśrednia16.28 km/h
Vmax22.90 km/h
Temp.16.9 °C
Więcej danych
Leśne - Apteka Pod Asem - Leśne
Sobota, 17 września 2011 Komentarze: 10
Dystans61.38 km
Teren55.00 km
Czas02:37
SprzętLawinka
Vśrednia23.46 km/h
Vmax48.10 km/h
Tętnośr.188
Tętnomax207
Kalorie 2453 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
HZ: 0% | FZ: 0% | PZ: 99% (to jest dopiero MOC!!! :D )

Pierwsze kilometry we wrześniu, ponieważ najpierw byłem w Tatrach, później na kilkudniowym wyjeździe służbowym, który skutecznie obniżył moją kondycję ;) Wczoraj rano kilkaset kilometrów za kółkiem, szalone popołudnie i wieczór, noc bez zmrużenia oka, szybki makaron, kolejne godziny w aucie... nie może być dobrze na zawodach... Nawet licznik pokazał na dzień dobry "LOW" - oj, zły znak ;) Blat mam tak zajechany, że muszę wrzucać go "ręcznie"... Założenia taktyczne są więc proste. Na początku na maksa do przodu i tak już do końca ;) I najważniejsze - nie zasnąć na trasie i nie rozbić się na drzewie :D Przez pierwsze kilometry wykorzystuję posiadanie blatu, asfalt pomaga. Do zjazdu w las wyprzedzam wieeeelu bikerów. W lesie podobnie, ale już wiem, że będą problemy - najbardziej lubianej koronki 15T nie da się używać, łańcuch skacze jak głupi, muszę non-stop przeskakiwać między 14T a 16T, a na nich też nie zawsze jest dobrze. Tym maratonem napęd wydał na siebie wyrok śmierci :] Wracając do jazdy - po 12 km wyprzedzania (no dobra, mnie też parę osób minęło, m.in JPbike) zostaję sam. I tak przez najbliższe 10 km. Trasa jak to w Wieleniu dziury, wertepy, wyboje, korzenie, (tutaj wstawić dowolny synonim). I do tego piach... Kawałek przed rozjazdem dochodzi mnie pociąg, m.in. z klosiem i josipem w składzie. Podczepiam się i razem dojeżdżamy do rozjazdu na GIGA. Wojtek pyta kto jedzie dłuższą pętlę. Decyduje się tylko on i klosiu :p Wraz z pozostałą częścią kilkuosobowej grupki skręcam w prawo. Następne 30 kilometrów to jazda w pociągu, mocne tempo, dochodzimy pojedyncze osoby, raczej nikt nie odpada. Szkoda tylko, że jajecznicy na bufetach nie dają bo robię się głodny, a żelu już nie mam... Jeszcze trochę i zaczynam puchnąć, na ostatnim szutrze przed kartofliskiem razem z p. Zbyszkiem Obiegałą odpadamy od peletonu, który zaczął się dość mocno rwać. Pan Zbyszek jednak odzyskuje siły i jeszcze próbuje dokleić. Chyba mu się udało. Odpadają dwie inne osoby, jedną udaje mi się wyprzedzić tuż przed kartofliskiem, które o dziwo w tym roku jakieś płaskie :) Wjazd na stadion, finisz na stojąco i wpadam na metę. Z czasem o 5 sekund gorszym niż przed dwoma laty. Biorąc pod uwagę zmęczenie, które kumulowało się u mnie przez ostatni tydzień, jestem zadowolony z wyniku :)

Czas: 02:26:14
Strata: 00:20:05 do Oskara Plucińskiego
Medyk Mega Open: 1 miejsce :)
Mega M2: 10/37
Mega Open: 34/189
Dystans: 59,37 km
AVS: 24,36 km/h

Na mecie to, co najbardziej lubię w Wieleniu, czyli rodzinna atmosfera. Jest Jan, duda, marc, JPbike, Rodman, Maks, josip, KeenJow, klosiu, jacgol, mlodzik, toadi69 i jeszcze pewnie klikoro, o których zapomniałem lub nie zauważyłem. Aaaa - no i oczywiście Katioszna! :p
Wielu z nas łapie się na pudło - całe szerokie podium GIGA, Mistrz oraz 3-cie miejsce wśród Medyków Mega Open, Mistrz Medyków Mini Open, 3-cie miejsce wśród lekarzy L2. Ładnie to wygląda :) Między innymi dlatego do Wielenia chce się wracać!

Poniżej krótkie fotostory, czyli udokumentowane parcie na metę :) (foto by: Ola Bońka)


Dopiero w lesie zaczyna się prawdziwe tasowanie stawki. (foto by: Ola Bońka)


Tradycyjnie już w kilku miejscach trzeba podejść. Jan jeszcze przede mną, ale za parę minut walnie piękne OTB i od tamtego czasu już mnie nie wyprzedzi. (foto by: Jolanta Kaczmarek)


Widzicie to?! Widzicie?! Ja cały czas jadę! (foto by: Ola Bońka)


Ostatni finisz, ostatkiem sił. (foto by: Jolanta Kaczmarek)


Lepszego towarzystwa nie mogłem sobie wymarzyć - Andrzej Kozłowski, przed dwoma laty trzeci, oraz Duda :) (foto by: marc)


I na zakończenie lekarska integracja :) (foto by: JPbike)

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

85977.13

KILOMETRÓW NA BLOGU

22398.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.23 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

164d 15h 17m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460