Najtrudniejszy podjazd w Polsce - Przełęcz Karkonoska (1198 m n.p.m.)

Niedziela, 27 lipca 2008 · Komentarze(25)
2008 Odrodzenie w Szklarskiej
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

"U Rumcajsa" - Szklarska Poręba - Wodospad Szklarki - Trzy Jawory (665 m n.p.m.) - Droga pod Reglami - Przesieka - Złoty Widok (610 m n.p.m.) - Przełęcz Karkonoska (1198 m n.p.m.) - Schronisko PTTK "Odrodzenie" (1238 m n.p.m.) - Przesieka - Podgórzyn - Droga pod Reglami - Szklarska Poręba - "U Rumcajsa" - PKP Szklarska Poręba

Na początek link do stronki, którą warto odwiedzić...
Opis na stronie www.genetyk.com

Zaczęło się niewinnie. Kierunek: Przesieka, czas: ograniczony, gdyż o 20.37 mam pociąg do Poznania.


Po drodze mijamy Wodospad Szklarki, ludzi co nie miara a do tego Jan wylatuje przez kierownicę, wgnieciony kask, zdarte udo, ale jedziemy dalej szlakiem ER-2 (Droga pod Reglami).


Po licznych zjazdach i podjazdach lądujemy w Przeciece. Zaczynamy podjazd z wysokości około 400 m n.p.m. Na Złotym Widoku (610 m n.p.m.) zatrzymujemy się przy sklepie, chwila relaksu i decyzja:

Jedziemy na Przełęcz Karkonoską!

Podjazd prezentuje się następująco… Można o nim poczytać na stronie zlinkowanej na górze.
(Autor profilu: Michał Książkiewicz michalzwielkopolski@interia.p)


Wkleję teraz kilka zdjęć z podjazdu, ale nie oddają one tego, co czeka nas w rzeczywistości. Momentami ma się wrażenie, że jedziemy pod ścianę! Nachylenie rzędu 30% to nie żarty. W pewnym miejscu, na przełożeniu 22T z przodu i 28T z tyłu, miałem problem, aby podjechać na stojąco! Zmęczenie jest po prostu koszmarne. Był moment, że chciałem zrobić przerwę. Na szczęście nie jechałem sam, dzięki czemu znalazłem jeszcze trochę sił, aby wspiąć się na szczyt bez wypięcia z pedałów. Ostatni odcinek, czyli od Złotego Widoku do Schroniska „Odrodzenie”, to 628 metrów przewyższenia na odcinku około 6 km. Radzę każdemu spróbować swoich sił na tym podjeździe!












Tutaj już ostatni odcinek, wypłaszczenie. Uczucie jest niesamowite – dopiero w takich momentach człowiek dowiaduje się na co go stać. Niemożliwe staje się możliwe! :-) Razem z Janem w pełnym słońcu, przy dopingu pieszych turystów wjechaliśmy na Przełęcz Karkonoską bez przerw na „jagody i inne leśne historie” ;-) Jeszcze większe gratulacje należą się Tomkowi, który mimo kilku przerw wjechał na Przełęcz na swoim ciężkim fullu! Ten dzień na długo pozostanie w mojej (a może raczej NASZEJ) pamięci.






Na górze czekały na nas piękne widoki.


Zdobywcy…


I chyba najlepsza fotka z całego wyjazdu. Zwłaszcza, że kryją się za nią litry wylanego potu, okropny ból mięśni, ale również śmiech podczas czytania napisów na trasie podjazdu, pełne niedowierzania spojrzenia piechurów czy przyjacielska atmosfera wśród kolarzy, których spotkaliśmy na szczycie :-)


Na koniec przyszedł czas na trochę fotek „w ruchu”.


Wjazd to tylko połowa sukcesu. Trzeba jeszcze zjechać na dół… Asfalt niestety nie jest pierwszej jakości, nachylenie powoduje, że bez problemu osiąga się niesamowite prędkości (Tomek sunął 75.1 km/h, a nie jest to szczyt tego, co można tam osiągnąć…). Razem z Janem nie mieliśmy ochoty na tak szaleńczą jazdę, zwłaszcza, że mamy V-ki w rowerach. Podczas zjazdu zatrzymywaliśmy się trzy razy, by chłodzić obręcze… Wystrzelenie dętki na takim zjeździe to nie przelewki… Na szczęście bez większych przygód zjechaliśmy do Podgórzyna, skąd er-dwójką wróciliśmy do Szklarskiej Poręby.


Chłopaki po solarce ;-)


Niestety to był ostatni dzień mojego pobytu w Szklarskiej Porębie. Długo będę wspominał ten wypad. Było po prostu MEGA!
Janie, Tomku - dzięki za towarzystwo!!!


2008 Odrodzenie w Szklarskiej
<--- Poprzedni dzień

Komentarze (25)

Przełecz Karkonoska to pikuś w porównaniu do Stogu Izerskiego od Czerniawy. Tam jest taki niesamowicie ciężki,stromy środkowy kawałek. Zresztą zobacz na Altimetr.pl Stóg Izerski

Gość 20:31 czwartek, 4 grudnia 2014

Szkoda że wracaliście tą samą drogą. Należało zjechać do "Szpindla" na czeskie piwo i stamtąd trasą 1A dojechać do Harrachova , a dalej do Jakuszyc i Szklarskiej Poręby. Zrobiłem parę razy tą trasę jest rewelacyjna. Plusem takiego rozwiązania jest także to, że nie "walczycie o życie" zjeżdżając z przełęczy na polską stronę ( jakość nawierzchni sami mieliście okazję sprawdzić ). Do Szpindlerowego Młyna po czeskiej stronie biegnie ok. 8 km. pięknej asfaltowej drogi. Pozdrawiam.

Nobel 12:59 czwartek, 24 lipca 2014

He he :) Jak widać ekipa z bikestats jest wszędzie, nawet w guglach ;) Pomyśleć, że już prawie cztery lata minęły od tego wpisu. A pamiętam to jakby było wczoraj! Polecam każdemu zapaleńcowi w Polsce! :)

daVe 12:50 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Fajna trasa, fajny wpis. Sam przeglądam w necie info o tym słynnym podjeździe i trafiłem oczywiście na bikestata. Liczę, że kiedyś się tam sprawdzę.
Gratulację.
Zajebiście komentować coś po 4 latach.

kania76 12:00 poniedziałek, 18 czerwca 2012

Pięknie chłopaki !
Zdobywałem już przełęcz karkonoską już kilkanaście razy i wiem, że jest się czym cieszyć. Jeszcze więcej emocji mielibyście wracając do Szklarskiej jadąc górami po Czeskiej stronie: Szpindlerowy Młyn - Rokietnice - Harrachov - Jakuszyce razem ponad 80 km.

Cezary 15:00 czwartek, 5 maja 2011

No.wiem coś o tym,próbowałem w 2008 od strony czeskiej a wtym roku spróbujemy od J.Góry więc wiem co to za extrema,,

marin69 18:05 sobota, 24 kwietnia 2010

Osz. k... jak patrzę na tą fotę z trzema rowerkami pod rumcajsem to mam taką wielką ochotę jeszce raz tam pojechać, że aż w krzyżu strzela że jest zima, i trza będzie czekać conajmniej ponad pół roku na powórkę takiej rozrywki:/

...a 80/h tylko czeka żeby je przekroczyć ;)

KikapuRider 23:57 piątek, 6 listopada 2009

Panowie bez podniety mieszkam tu na co dzień, i po kilku latach przerwy w jeździe bez specjalnego przygotowania wykonałem ten wjazd ponownie. Był lekki brak mocy na ostatnich 500 metrach ale po raz kolejny wjazd zaliczony. Po małym napoju izotonicznym złoiliśmy trasę z Odrodzenia do Szklarskiej Por.
pozdrawiam

Adams 19:41 wtorek, 11 sierpnia 2009

tatanka - w naszym podjeździe najgorsze było chyba to, że powiedzieliśmy sobie, że zrobimy to bez nawet najkrótszego postoju... Ot, od dołu do góry za jednym razem...

daVe 09:36 czwartek, 14 sierpnia 2008

A ja wciąż jestem pod wrażeniem kolarza z ćmikiem za uchem :D

nowygorszyja 09:19 czwartek, 14 sierpnia 2008

Raju ale dramatyczny opis!:D
musze sobie chyba tez taki strzelic pod odpowiednia data...
Prawde mówiąc, nam sie wjechało jakoś tak zupełnie spoko, mimo osakwowania....No owszem, było co robić, ale nie odczułam tego jakoś tak potężnie....W każdym razie, nigdzie żesmy nie podprowadzali rowerów na tej Karkonoskiej i z tego jestem zadowolona....czasem ruszyć było ciężko:)
Pozdrowienia:)

tatanka 08:57 czwartek, 14 sierpnia 2008

Szacun i graty, tam faktycznie jest co robić a i kondychę trzeba mieć potężną :)
Pozdrówki

jatylkopobulki 22:14 wtorek, 12 sierpnia 2008

Szczerze polecam każdemu, kto złapał rowerowego bakcyla. Jest to chyba kwintesencja tego, co można osiągnąć na rowerze w naszym kraju :-) Prawdziwy sprawdzian kondycji... ale chyba nie fizycznej, tylko psychicznej ;-)

daVe 04:14 sobota, 9 sierpnia 2008

Gratuluję kolejnym śmiałkom którzy osobiście się przekonali co to znaczy podjechać pod Odrodzenie i później zjechać :)
Jechałem dokładnie taką samą trasą ze szklarskiej.

thomash 11:26 piątek, 1 sierpnia 2008

Nio świetne foty :-) przypominają mi mój wypad ...a opis tak doskonały że w 100 % się zgadzam z Wami o tudności tego podjazdu i zjazdu też :-)

JPbike 16:25 czwartek, 31 lipca 2008

Napiszę to samo co u Thomasha fotki nie pokazują realnie trudności tego podjazdu.

Pixon 13:44 czwartek, 31 lipca 2008

Nie powiem, przez kogo się spóźniłem ;-)

Zapraszam wszystkich do oglądnięcia fotek a tych wytrwalszych do przeczytania opisu ;-)

Pozdrawiam

daVe 13:20 czwartek, 31 lipca 2008

spóźnialski !!wcale o 13 nie byłeś w aptece:P

KikapuRider 23:44 środa, 30 lipca 2008

Jakby co to jutro jestem w aptece od 13.00 :D

daVe 20:42 wtorek, 29 lipca 2008

hehe:)

podsumowując - chyba najzajebstszy z naszych czterech zajebistych dni w górach:)
... i dało radę na fullu!!:D

..foty przywędrują jutro do apteki:D

KikapuRider 19:01 wtorek, 29 lipca 2008

No właśnie ja też czekam na fotki od Tomka ;-)
Braliśmy tylko jeden aparat i stąd małe opóźnienie w opisie (zwłaszcza, że ja musiałem wrócić dzień wcześniej - praktyki...)
Pozdrawiam

daVe 23:39 poniedziałek, 28 lipca 2008

O byliście w Karkonoszach ... superek i czekam na foty i opisy :-) Podro :-)

JPbike 23:22 poniedziałek, 28 lipca 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]