700 kilometrów w listopadzie to jeszcze nigdy nie zrobiłem. Coś dziwnego się z tą pogodą dzieje, bo tak ubogiego w opady listopada chyba jeszcze nie było. Przynajmniej mam takie wrażenie...
Krótkie wieczorne przewietrzenie. Choć w sumie to mi nie wyszło, bo jak wróciłem, to dopóki nie wziąłem prysznica/u (hmmm... jak to się odmienia?!) czułem smród dymu niewiadomoczego. W końcu prezes pozwolił...
Sorry, ale jeszcze długo będę Was męczył zdjęciami nowego rowerka :p
Kolejny sezon na głupie pytania przede mną - "Nie jest Ci zimno tym rowerem do pracy jeździć?!" ;) W tygodniu kilometrów trochę mniej bo wpadł szybki wypad do Warszawy. Coś ostatnio za często tam bywam... :p
Udało się kolejny raz spotkać z Marianem i wspólnie pokręcić po jego okolicach :)
Jest to część Poznania, którą znam najmniej, więc każdy wyjazd jest poznawaniem czegoś nowego. Tym razem na przykład nowością było pogryzienie przez psa :p Na szczęście skończyło się na lekkim zadrapaniu, ale zmarnowaliśmy przez to trochę czasu, bo chciałem zobaczyć zaświadczenie o szczepieniu. Gdybym go nie dostał na pewno czekalibyśmy na policję...
Gdyby nie ten mały incydent wyjazd byłby udany w 100%. A tak muszę odjąć parę punktów w klasyfikacji ;)
W okolicach Wrocławia lasów jak na lekarstwo, więc trzeba to nadrobić podczas wizyty w Poznaniu :)
Zielonkowe autostrady idealnie nadają się na szutrówkę, gorzej gdy pojawiają się korzenie - wtedy wolałbym jednak mieć MTB ;)
Z kolei jeśli chodzi o asfalty to uważam, że gravel jest świetnym zamiennikiem szosy. Tak naprawdę to nawet lepiej się na nim jedzie, bo zupełnie nie przejmuję się dziurami. Do tego hamulce - hydrauliczne tarcze są najlepsze w każdych warunkach. Kropka.
Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.
Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.
Karbonowa rama Flyxii FR-216
RockShox SID XX World Cup
Osprzęt Deore XT M8000
Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
GRIZZLY
Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!
Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
Koła DT Swiss Gravel LN
LAWINKA
Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!
Rama GT Avalanche 2.0
RockShox Reba SL
Napęd Deore XT M770
Hamulce Formula RX
Koła Deore XT
WILMA
Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)