rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:841.27 km (w terenie 242.00 km; 28.77%)
Czas w ruchu:35:45
Średnia prędkość:23.53 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Suma podjazdów:4598 m
Maks. tętno maksymalne:188 (104 %)
Maks. tętno średnie:175 (97 %)
Suma kalorii:20474 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:60.09 km i 2h 33m
Więcej statystyk
Full lampa Kategoria > 50, Edge 520
Czwartek, 31 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans69.89 km
Czas02:20
Podjazdy491 m
SprzętWilma
Vśrednia29.95 km/h
Vmax63.40 km/h
Tętnośr.150
Tętnomax181
Kalorie 1464 kcal
Temp.29.7 °C
Więcej danych
CADavg: 87 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Krzyżanowice - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Głuchów Górny - Raszów - Trzebnica - Cerekwica - Sędzice - Czachowo - Radłów - Skotniki - Piersno - Boleścin - Krakowiany - Węgrów - Zaprężyn - Bierzyce - Budziwojowice - Łozina - Łosice - Szczodre - Domaszczyn - Pruszowice - Zakrzów - Psie Pole - Koszarowa

Kocie drogi w samo południe. Grzało konkretnie, ale o dziwo w drodze do Trzebnicy jechało mi się nadzwyczaj dobrze. Gorzej było z powrotem. Do Prababki jeszcze jakoś szło, ale później zdechło :( Ogólnie jednak całkiem spoko trening z paroma mocnymi szarpnięciami.
Środa, 30 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans100.35 km
Teren10.00 km
Czas04:40
Podjazdy331 m
SprzętLawinka
Vśrednia21.50 km/h
Kalorie 2473 kcal
Więcej danych
Zbieranina z dwóch tygodni. Kilka dni byłem w podróży służbowej, więc tylko tyle kilometrów. Gorąco się zrobiło :(
Środa, 30 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans45.51 km
Teren45.00 km
Czas02:42
Podjazdy 91 m
SprzętLawinka
Vśrednia16.86 km/h
Więcej danych
Garmin Connect | 30 maja | Pierwsza kraksa z psem. Kwiatek okazał się ciekawszy i nagle skręcił w prawo i mocno zwolnił, przez co smycz wkręciła się w przednie koło i zaliczyłem piękne OTB. Ręce i noga poobdzierane, ale nie poddajemy się i trenujemy dalej!
Garmin Connect | 26 maja | Gorąco, ale przynajmniej mogłem sprawdzić, czy rower działa przed Kaczmarkiem w Krośnie
Garmin Connect | 20 maja | Awaria, bo pies nie zwolnił na krawężniku i snake'a złapałem :(
Garmin Connect | 19 maja | Na wałach parę pompek zrobiliśmy
Garmin Connect | 18 maja | Kiepsko się słuchał, bo był mega podniecony biegiem po kilkudniowej przerwie :)
Garmin Connect | 8 maja |
Garmin Connect | 7 maja |
Garmin Connect | 6 maja | Sraczka męczy, więc jedziemy spokojnie.
Garmin Connect | 2 maja | Dziś dopadła go mega sraczka po drodze :/
Niedziela, 27 maja 2018 Komentarze: 2
Dystans90.61 km
Teren85.00 km
Czas04:01
Podjazdy802 m
SprzętChińczyk
Vśrednia22.56 km/h
Vmax47.00 km/h
Tętnośr.174
Tętnomax185
Kalorie 3144 kcal
Temp.26.6 °C
Więcej danych
Kolejny Kaczmarek w tym roku. Dwa tygodnie temu trzeba było walczyć o miejsce punktowane w drużynówce, tym razem nie ma wyjścia i wszyscy muszą cisnąć giga, a co najważniejsze ukończyć bez DNF (to ostatnie szczególnie ważne dla Grześka :p ) Najpierw robimy z Grześkiem parę kilometrów w celu obadania trasy, zwłaszcza, że słyszeliśmy coś o jakiś koleinach na dojazdówce do pętli. Po krótkim rekonesansie sam wracam na metę a Grzesiek coś tam jeszcze pojechał pokręcić - ja zdążę się rozgrzać w trakcie wyścigu ;) Po średnim występie w Sulechowie spadam do drugiego sektora, gdzie czuję się jakby bardziej na miejscu. Obok mnie staje Jacek i gawędząc oczekujemy startu. Po wystrzale ostro cisnę do przodu. (foto by: Zbigniew Nisztuk)


Starty zawsze dość dobrze mi wychodziły - tak jest też tym razem. Początkowy, mocno wykolejony fragment trasy pokonujemy bez nerwówki i po wjeździe na pętlę zaczynamy mocno cisnąć. Tumany kurzu lecą takie, że mało co widać, a prędkość grubo powyżej 40 km/h. Oj, to będzie szybki wyścig. Trasa tym razem dużo mniej ciekawa. Owszem, niby ładnie, jeziorka, lasy, łąki itp., ale brakuje smaczków MTB. (foto by: Piotr Łabaziewicz)


Pierwsza pętla to prawdziwy wyścig, druga - jazda w grupie, trzecia - samotność długodystansowca :)

Po przetasowaniach na pierwszej rundzie każdy znalazł swoje miejsce w szeregu i uformowaliśmy kilkuosobową grupę jadącą dość dobrym tempem. Sam sporo pracuję na czole, bo wyjątkowo dobrze czuję się tego dnia. W Sulechowie sporo się męczyłem, natomiast w Krośnie czułem tak, jak kiedyś, że pod nogą coś tam jednak jest :) Zdecydowanie najlepiej jest na podjazdach, ale tracę na prostych. A tych akurat jest sporo :( Parę kilometrów przed zjazdem na mega lekko słabnę, ale podbudowuje mnie zdziwienie zmieszane z podziwem kolegów z mojej grupki, gdy mówię im, że cisnę trzecią rundę :)

Od rozjazdu cisza i spokój - zupełnie jak podczas porannej niedzielnej przejażdżki po okolicach a nie na zawodach. Przede mną pusto, za mną również. Rozpoczyna się walka ze samym sobą, aby utrzymać jak najlepsze tempo. W trakcie całej pętli wyprzedziłem jedną osobę - Grześka od nas z teamu bo dopadła go mega bomba i nawet nie chciał, żebym go Unitem poratował. Sam również dałem się wyprzedzić jednej osobie (Rafałowi z FWS BIKE Team). W pewnym momencie zaczął mnie męczyć ból głowy, ale stawiam, że to z powodu żaru, który lał się z nieba. Od piachu, którego było w lesie bardzo dużo, paliło niemiłosiernie, więc mieliśmy grzanie z góry i dołu :) Sytuację ratowali mieszkańcy Łochowic polewający wodą ze szlaucha :) Na bufetach piję ile się da, dodatkowo jedną butelkę wciskając zawsze w tylną kieszonkę. Część wypijałem, reszta wylewała mi się na gacie, co było całkiem przyjemne ;) To wszystko spowodowało, że do mety dojeżdżam bez większego kryzysu.

Zajmuję dobre według mnie 39 miejsce na 50 śmiałków z giga. Rzut oka na nazwiska na liście startowej pokazuje, jak mocna jest stawka na kaczmarkowych giga. Zresztą, wystarczy, że powiem, że tylko 50 osób ze startujących w sumie 720 zdecydowało się na trzy gorące rundy... (foto by: fotomtb.pl)


Drużynowo plasuję się na drugiej pozycji. Stachu wkłada mi 15:44 minuty. Nad Grześkiem mam 9:23 przewagi a nad Jackiem 10:23. A teraz najlepsze - dojeżdżam przed Olą Dawidowicz, która na mecie mówi mi, że już dawno jej tak nie odcięło :) Czyli jednak nie trzeba jeździć, żeby jeździć :p

PS OGROMNE CHAPEAU BAS dla organizatorów z Krosna Odrzańskiego, a przede wszystkim dla żołnierzy z 5. Kresowego batalionu saperów. Nie dość, że udostępniono plac apelowy, dzięki czemu dawno nie mieliśmy tak dużego parkingu na zawodach, to dosłownie na każdym skrzyżowaniu w lesie stał żołnierz pokazujący drogę. Nawet na trzeciej rundzie! W regulaminowym mundurze, z beretem na głowie i pełni zaangażowania. Koledzy - dobra robota!

Czas: 03:43:26
Check point1: 00:55:15 (41)
Check point2: 01:12:45 (41)
Check point3: 02:02:58 (40)
Check point4: 03:15:32 (40)
GIGA Open: 39/50 (+2 DNF)
GIGA M3: 14/16
Strata: 0:39:45 (Mariusz Gil)
DST: 84,36 km
Uphill: 771 m
AVG: 22,65 km/h
Vmax: 47,0 km/h
CADavg: 86 rpm
Garmin Connect
Niedziela, 20 maja 2018 Komentarze: 2
Dystans79.65 km
Czas02:39
Podjazdy564 m
SprzętWilma
Vśrednia30.06 km/h
Vmax53.80 km/h
Tętnośr.151
Tętnomax183
Kalorie 1648 kcal
Temp.21.0 °C
Więcej danych
CADavg: 89 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Osobowice - Obornicka - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Wilczyn - Kowale - Przecławice - Rzepotowice - Marcinowo - Trzebnica - Cerekwica - Czachowo - Radłów - Skotniki - Tarnowiec - Cielętniki - Miłonowice - Węgrów - Zaprężyn - Bierzyce - Łozina - Bąków - Domaszczyn - Zakrzów - Koszarowa

Dla tej rundy warto było przenieść się do Wrocławia ;) Kwintesencja Kocich Gór. Jedynie wylot Obornicką taki se, reszta rewelacja. Owszem, w paru miejscach przydałby się nowy asfalt, ale nie ma tragedii. Za to widoczki rekompensują wszystko. Większość podjazdów w granicach 6%, czyli w sam raz - tylko Prababka trochę sztywniejsza ;) Całość fajnie weszła w nogi :)


Jeszcze jedno zdjęcie - z przed roku, ale nic się nie zmieniło ;)
Sobota, 19 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans44.29 km
Czas01:24
Podjazdy198 m
SprzętWilma
Vśrednia31.64 km/h
Vmax51.70 km/h
Tętnośr.151
Tętnomax182
Kalorie 946 kcal
Temp.15.5 °C
Więcej danych
CADavg: 89 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Krzyżanowice - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Boleścin - Krakowiany - Węgrów - Zaprężyn - Bierzyce - Łozina - Bąków - Domaszczyn - Zakrzów - Koszarowa

Najpierw parę interwałów, później atak na hopki, trochę kolarstwa romantycznego i znowu kilka interwałów :)
Piątek, 18 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans97.52 km
Teren4.00 km
Czas04:36
Podjazdy432 m
SprzętLawinka
Vśrednia21.20 km/h
Kalorie 2041 kcal
Więcej danych
Niedziela, 13 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans54.39 km
Teren54.00 km
Czas02:39
Podjazdy724 m
SprzętChińczyk
Vśrednia20.52 km/h
Vmax40.80 km/h
Tętnośr.175
Tętnomax188
Kalorie 2577 kcal
Temp.23.8 °C
Więcej danych
Pierwszy start w tym roku, więc sporo wątpliwości, jak będzie, zwłaszcza, że czasu na treningi mniej w ostatnim czasie, a i priorytety się poprzestawiały w "nowym" życiu w roli tatusia :) Ustawiają mnie w pierwszym sektorze, ale to tylko i wyłącznie dzięki zasługom z poprzedniego sezonu ;) (foto by: Rafał Zańko)


W jedynce na start czeka również Krzychu i Grzesiek. Dwójka dla Jacka, Wojtka, Staszka i Adriana (o ile nic nie pomieszałem). W następnych sektorach do startu szykują się Przemo i Marcin. Jak widać ekipa spora, punktuje czterech, więc po cichu liczę, że nie będę musiał cisnąć giga ;) Gdy rozbrzmiewa sygnał startu zaczepiam o kierownicę Piotra Łąckiego, przez co ostatecznie muszę się zatrzymać. Na pierwszym zakręcie jestem ostatni z sektora. No ładnie...(foto by: Rafał Zańko)


Niby próbuję gonić, ale nic z tego. W miejscu, gdzie zaczyna się pętla pokonywana na giga trzykrotnie, formujemy grupkę goniącą uciekającą jedynkę, ale bez żadnych perspektyw na jej dojście. No nic, trzeba jechać swoje. Przynajmniej trasa jest bardzo fajna. Parę szerszych dojazdówek, gdzie można wciągnąć żela Unit, ale przede wszystkim duża ilość na stałe wytyczonych singli. Bez większych trudności technicznych, ale dają mega dużo frajdy. Oprócz tego jakieś mostki, powalone drzewa i kilka sztywniejszych podjazdów. (foto by: Renata Tyc)


Dość szybko wyprzedza mnie Staszek i Adrian, ale o dziwo Wojtka i Jacka ani widu, ani słychu. Tak mija pierwsza pętla. Na drugiej również co chwila oglądam się do tyłu szukając Martombike'owych koszulek, ale nadal nikogo nie dostrzegam. W międzyczasie mijam Grześka, który z buta wraca do mety po DNF. Jakby nie liczyć jestem czwarty z drużyny... W połowie pętli podejmuję jednak decyzję o zjeździe na mega. Nie było łatwo, ale chyba dobrze zrobiłem, zwłaszcza, że na którymś z wertepiastych singli urwało mi koszyk z pełnym bidonem i zostałem z oparami izo... Bomba wisiała w powietrzu :)  (foto by: Renata Tyc)


Dojazd do mety bez większych emocji. Maraton mocno na plus, ale tylko ze względu na trasę i jej oznakowanie (tabliczki z kilometrami rewelacja!). Bufet na mecie porażka!!! Tego dnia była niezła patelnia, wiele osób skarżyło się na odwodnienie a na mecie dostaliśmy tylko po półlitrowej butelce wody. Słabo...!!! Moja forma zgodnie z oczekiwaniami. Jeszcze nie jestem gotowy na giga, ale będę nad tym pracować ;)

Czas: 02:39:53
Check point1: 00:03:57 (40)
Check point2: 00:40:22 (41)
Check point3: 01:57:25 (55)
MEGA Open: 65/228 (+38 DNF)
MEGA M3: 24/84 (+10 DNF)
Strata: 0:29:00 (Rafał Chmiel)
DST: 54,39 km
Uphill: 724 m
AVG: 20,41 km/h
Vmax: 40,8 km/h
CADavg: 83 rpm
Garmin Connect
Czwartek, 10 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans75.16 km
Czas03:29
Podjazdy357 m
SprzętLawinka
Vśrednia21.58 km/h
Kalorie 1512 kcal
Więcej danych
Kocie drogi Kategoria Edge 520
Niedziela, 6 maja 2018 Komentarze: 0
Dystans44.54 km
Czas01:28
Podjazdy201 m
SprzętWilma
Vśrednia30.37 km/h
Vmax54.20 km/h
Tętnośr.145
Tętnomax178
Kalorie 1022 kcal
Temp.19.5 °C
Więcej danych
CADavg: 87 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Krzyżanowice - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Boleścin - Krakowiany - Węgrów - Zaprężyn - Bierzyce - Łozina - Bąków - Domaszczyn - Zakrzów - Koszarowa

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

85977.13

KILOMETRÓW NA BLOGU

22398.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.23 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

164d 15h 17m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460