droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:30026.98 km (w terenie 10807.00 km; 35.99%)
Czas w ruchu:1255:07
Średnia prędkość:23.92 km/h
Maksymalna prędkość:74.50 km/h
Suma podjazdów:152890 m
Maks. tętno maksymalne:207 (108 %)
Maks. tętno średnie:188 (102 %)
Suma kalorii:567781 kcal
Liczba aktywności:455
Średnio na aktywność:65.99 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Sobota, 3 marca 2012 Komentarze: 5
Dystans60.01 km
Teren5.00 km
Czas02:28
Podjazdy359 m
SprzętLawinka
Vśrednia24.33 km/h
Vmax51.88 km/h
Tętnośr.171
Tętnomax200
Kalorie 2107 kcal
Temp.8.1 °C
Więcej danych
HZ: 2% | FZ: 33% | PZ: 64%
Leśne - Żołędowo - Jarużyn - Zła Wieś - Trzęsacz - Dobrcz - Nekla - Niemcz - Leśne

Myślałem, że jesteście spostrzegawczy, ale się zawiodłem :p Na przedwczorajszym treningu zgubiłem lampkę i nikt z Was nie zauważył tego na zdjęciu, które wstawiłem (prawy dolny róg) No wiecie co?!


Dobrze, że ja to zauważyłem :p więc dzisiaj przynajmniej miałem cel - pole koło Trzęsacza. Lampka leżała na swoim miejscu. Ciekawe tylko czemu do góry nogami w porównaniu do czwartku...


Moja nowa zabawka ma opcje robienia panoram. Ha! Teraz będę Was męczył szerszymi widoczkami ;)


Z Trzęsacza pojechałem w kierunku Złej Wsi - ostatecznie musiałem się wracać bo droga okazała się ślepa... Nieźle podniosłem sobie adrenalinę podczas spotkania z dwoma dużymi psami... Dopiero krzyki i gwizdanie je odstraszyły... Po powrocie na asfalt doszedłem jednego z miejscowych harpaganów, Macieja z Bydzia Power. Namówił mnie na troszkę dłuższą rundkę niż planowałem. Chyba jednak mam spore zaległości po zimie... Dotrzymałem mu koła, ale trochę mnie to zmęczyło. Teraz kilka dni odpoczynku na biegówkach :) Módlcie się o śnieg w Zieleńcu! Adios compañeros!!!
Czwartek, 1 marca 2012 Komentarze: 7
Dystans62.01 km
Teren1.00 km
Czas02:43
Podjazdy313 m
SprzętLawinka
Vśrednia22.83 km/h
Vmax54.00 km/h
Tętnośr.153
Tętnomax190
Kalorie 1791 kcal
Temp.8.5 °C
Więcej danych
HZ: 14% | FZ: 64% | PZ: 21%

Wojska Polskiego - WOMP - Leśne - Niemcz - Pyszczyn - Dobrcz - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Jarużyn - Fordon - Leśne

Najwyższa pora zacząć uczciwe treningi. Zwłaszcza, że zakochałem się w rowerze po raz kolejny :) Pozycja za kierownicą inna, ale czuję, że będzie dobrze, nawet bardzo. Pedały, trudno powiedzieć jak będą się spisywać i co na to moje kolana. Za to napęd... Cud, miód, orzeszki :) Kultura pracy na najwyższym poziomie, aż chce się ciągle zmieniać przełożenia :D Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Więcej już nie potrzebuję :)


Powrót do przeszłości, czyli gripy. I to jakie :D


Teraz tylko muszę wziąć się za siebie. Pod koniec czułem ogromną niemoc...
Sobota, 29 października 2011 Komentarze: 6
Dystans70.79 km
Teren42.00 km
Czas03:11
Podjazdy375 m
SprzętLawinka
Vśrednia22.24 km/h
Vmax46.42 km/h
Temp.11.6 °C
Więcej danych
Leśne - Smukała - Tryszczyn - Gościeradz - Koronowo - Tuszyny - Żołędowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

To był ważny dzień, ale o tym później ;) Akurat miałem wolną sobotę, więc po śniadaniu wskoczyłem w ciuszki, aparat do plecaka, jakaś czekolada i pojechałem pobujać się po okolicznych lasach. A były przepiękne!


Pieszy niebieski wzdłuż Brdy dosłownie usłany liśćmi :)


Nic tylko się zatrzymywać co parę metrów i pstrykać, aż do padnięcia lustra lub migawki ;)


Jednym z celów wyjazdu był najwyższy w Europie most kolejki wąskotorowej wybudowany w 1895 roku, jako element trasy Bydgoszcz Wąskotorowa - Koronowo Wąskotorowe. Składa się z trzech przęseł opartych na przyczółkach i podpartych na dwóch filarach postawionych na fundamencie ceglano-granitowym. Ma wysokość 18 metrów a długość 120 metrów. Ostatni pociąg przejechał po nim 27 września 1992 roku (za: mmbydgoszcz.pl).


Niestety od początku tego roku jest zamknięty dla turystów z powodu osuwającej się skarpy.


Jak się pewnie domyślacie, "oczywiście" zastosowałem się do tego zakazu... ;)


Szkoda, że od prawie dwudziestu lat nie jeździ nim żadna kolejka, musiał to być piękny widok.


W ten weekend Wszystkich Świętych, czy aby na pewno wszystkich? - cmentarz żydowski w Koronowie.


Pierwszy raz jechałem żółtym szlakiem im. Wyczółkowskiego. Bajka!


Początkowy odcinek prowadzi tuż przy samej wodzie :)


Później odbija w las. Interesuje mnie tylko jedno. Jak to się stało, że w pewnym momencie zacząłem się nim cofać i nawet tego nie zauważyłem?! (spójrzcie na mapę)


Ostatecznie zaufałem tradycyjnym metodom, czyli kompas w rękę i jedziemy na południe :)
W ten sposób szybko trafiłem na leśną autostradę prowadzącą aż do samego Żołędowa.


W drodze powrotnej tradycyjnie rundka po Myślęcinku. Wąż mnie zaatakował. I to przy 19999 km na liczniku ;)


Cel został osiągnięty - 20 000 km na Avalanche'u!!! :) Ciekawe ile jeszcze wspólnych wyjazdów przed nami...


Podsumowując, bardzo udana wycieczka. Jak tylko ktoś mnie odwiedzi z rowerem, to na pewno zabiorę go właśnie taką trasą.
Poniedziałek, 17 października 2011 Komentarze: 0
Dystans54.15 km
Czas02:45
SprzętLawinka
Vśrednia19.69 km/h
Vmax67.36 km/h
Temp.8.0 °C
Więcej danych
2011 Na Jagody do Zieleńca
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty

Jodła - Zieleniec - Lasówka - Mostowice - Rudawa - Mostowice - Lasówka - Zieleniec - Jodła

Obudził mnie przepiękny wschód słońca. Co ja bym dał, żeby codziennie mieć taki widok z okna :)


O 8.00 dojechała pozostała część ekipy i ruszyliśmy na podbój okolicznych tras :)
Generalnie dla większości była to pierwsza okazja jazdy w górach, więc tempo nie było zabójcze.


Na pierwszy dzień wybraliśmy asfalt, cel - Rudawa.


"Współbikerzy" to koledzy i koleżanki po fachu z Wrocławia.


Ja jako jedyny reprezentowałem Bydgoszcz. Chyba nie wypadłem najgorzej skoro oprócz jazdy znalazłem mnóstwo czasu na robienie zdjęć ;) A i tak momentami się nudziłem :p


Zastanawiam się tylko, kiedy mój aparat obrazi się na takie wykorzystywanie... W końcu zjazdy >60 km/h z lustrem przewieszonym przez ramię nie należą do najnormalniejszych zjawisk :p (o błocie z dnia następnego nie wspomnę...)


Ale aż żal byłoby nie uwiecznić takich landszaftów.




Jak się niektórzy przekonali jazda w górach to nie to samo co po parku w mieście. Pod koniec dnia coraz częściej schodzili z rowerów na podjazdach. Dziwne... ;)


Zieleniec o tej porze roku świeci pustkami. Jedna knajpa, jeden sklep. Nawet Schronisko PTTK "Orlica" zamknięte...


Ciekawostką wyjazdu było wyżywienie. Korzystaliśmy z Indywidualnych polowych paczkowanych norm wyżywienia SRG.
Rano jedna taka do plecaka i musi wystarczyć do wieczora. Wystarczało :)


Grupa podzieliła się na dwie części. Jedna wpadła tylko na jeden dzień, ci ze zdjęcia zostali jeszcze na dwa.
Co niektórzy później żałowali... ;)


PS Tytuł wpisu to cytat któregoś z uczestników. Nieźle się umęczyli :)


2011 Na Jagody do Zieleńca
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Sobota, 17 września 2011 Komentarze: 10
Dystans61.38 km
Teren55.00 km
Czas02:37
SprzętLawinka
Vśrednia23.46 km/h
Vmax48.10 km/h
Tętnośr.188
Tętnomax207
Kalorie 2453 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
HZ: 0% | FZ: 0% | PZ: 99% (to jest dopiero MOC!!! :D )

Pierwsze kilometry we wrześniu, ponieważ najpierw byłem w Tatrach, później na kilkudniowym wyjeździe służbowym, który skutecznie obniżył moją kondycję ;) Wczoraj rano kilkaset kilometrów za kółkiem, szalone popołudnie i wieczór, noc bez zmrużenia oka, szybki makaron, kolejne godziny w aucie... nie może być dobrze na zawodach... Nawet licznik pokazał na dzień dobry "LOW" - oj, zły znak ;) Blat mam tak zajechany, że muszę wrzucać go "ręcznie"... Założenia taktyczne są więc proste. Na początku na maksa do przodu i tak już do końca ;) I najważniejsze - nie zasnąć na trasie i nie rozbić się na drzewie :D Przez pierwsze kilometry wykorzystuję posiadanie blatu, asfalt pomaga. Do zjazdu w las wyprzedzam wieeeelu bikerów. W lesie podobnie, ale już wiem, że będą problemy - najbardziej lubianej koronki 15T nie da się używać, łańcuch skacze jak głupi, muszę non-stop przeskakiwać między 14T a 16T, a na nich też nie zawsze jest dobrze. Tym maratonem napęd wydał na siebie wyrok śmierci :] Wracając do jazdy - po 12 km wyprzedzania (no dobra, mnie też parę osób minęło, m.in JPbike) zostaję sam. I tak przez najbliższe 10 km. Trasa jak to w Wieleniu dziury, wertepy, wyboje, korzenie, (tutaj wstawić dowolny synonim). I do tego piach... Kawałek przed rozjazdem dochodzi mnie pociąg, m.in. z klosiem i josipem w składzie. Podczepiam się i razem dojeżdżamy do rozjazdu na GIGA. Wojtek pyta kto jedzie dłuższą pętlę. Decyduje się tylko on i klosiu :p Wraz z pozostałą częścią kilkuosobowej grupki skręcam w prawo. Następne 30 kilometrów to jazda w pociągu, mocne tempo, dochodzimy pojedyncze osoby, raczej nikt nie odpada. Szkoda tylko, że jajecznicy na bufetach nie dają bo robię się głodny, a żelu już nie mam... Jeszcze trochę i zaczynam puchnąć, na ostatnim szutrze przed kartofliskiem razem z p. Zbyszkiem Obiegałą odpadamy od peletonu, który zaczął się dość mocno rwać. Pan Zbyszek jednak odzyskuje siły i jeszcze próbuje dokleić. Chyba mu się udało. Odpadają dwie inne osoby, jedną udaje mi się wyprzedzić tuż przed kartofliskiem, które o dziwo w tym roku jakieś płaskie :) Wjazd na stadion, finisz na stojąco i wpadam na metę. Z czasem o 5 sekund gorszym niż przed dwoma laty. Biorąc pod uwagę zmęczenie, które kumulowało się u mnie przez ostatni tydzień, jestem zadowolony z wyniku :)

Czas: 02:26:14
Strata: 00:20:05 do Oskara Plucińskiego
Medyk Mega Open: 1 miejsce :)
Mega M2: 10/37
Mega Open: 34/189
Dystans: 59,37 km
AVS: 24,36 km/h

Na mecie to, co najbardziej lubię w Wieleniu, czyli rodzinna atmosfera. Jest Jan, duda, marc, JPbike, Rodman, Maks, josip, KeenJow, klosiu, jacgol, mlodzik, toadi69 i jeszcze pewnie klikoro, o których zapomniałem lub nie zauważyłem. Aaaa - no i oczywiście Katioszna! :p
Wielu z nas łapie się na pudło - całe szerokie podium GIGA, Mistrz oraz 3-cie miejsce wśród Medyków Mega Open, Mistrz Medyków Mini Open, 3-cie miejsce wśród lekarzy L2. Ładnie to wygląda :) Między innymi dlatego do Wielenia chce się wracać!

Poniżej krótkie fotostory, czyli udokumentowane parcie na metę :) (foto by: Ola Bońka)


Dopiero w lesie zaczyna się prawdziwe tasowanie stawki. (foto by: Ola Bońka)


Tradycyjnie już w kilku miejscach trzeba podejść. Jan jeszcze przede mną, ale za parę minut walnie piękne OTB i od tamtego czasu już mnie nie wyprzedzi. (foto by: Jolanta Kaczmarek)


Widzicie to?! Widzicie?! Ja cały czas jadę! (foto by: Ola Bońka)


Ostatni finisz, ostatkiem sił. (foto by: Jolanta Kaczmarek)


Lepszego towarzystwa nie mogłem sobie wymarzyć - Andrzej Kozłowski, przed dwoma laty trzeci, oraz Duda :) (foto by: marc)


I na zakończenie lekarska integracja :) (foto by: JPbike)
Niedziela, 28 sierpnia 2011 Komentarze: 5
Dystans62.40 km
Teren13.00 km
Czas02:25
Podjazdy326 m
SprzętLawinka
Vśrednia25.82 km/h
Vmax45.62 km/h
Tętnośr.166
Tętnomax192
Kalorie 2026 kcal
Temp.16.0 °C
Więcej danych
HZ: 5% | FZ: 24% | PZ: 71%

Leśne - Piaski - Smukała - Bożenkowo - Samociążek - Koronowo - Stronno - Pyszczyn - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

Dzisiaj dużo ostrzej niż ostatnio. Najpierw tradycyjnie już polatałem trochę po górkach w Myślęcinku. Zaczynam się siebie powoli bać bo pozwalam sobie na coraz więcej... ;) No i pozwoliłem sobie na niebieskim pieszym wzdłuż Brdy... Zapierdzielam między krzaczorami, pokrzywami itp. Głowa wysoko, w zasadzie skupiam się tylko na tym, aby ominąć jak najwięcej pokrzyw. Nawet nie wiem kiedy w nich wylądowałem :) Rower po prawej, ja po lewej. Jak się okazało "zatrzymałem" się na pieńku, którego nie zauważyłem z w/w powodu.


Ehhhh... co to był za lot... Małysz by się nie powstydził :D
Rower cały, ja poparzony, nadgarstek skręcony w kwietniu znowu pobolewa, kolano obite, ale jadę dalej. Staram się jechać jak najwięcej asfaltami. Za późno wyszedłem z domu i zaczyna robić się szaro. Trzeba przyspieszyć, więc przez najbliższych kilkadziesiąt kilometrów w power zone - jest moc!!! :D

Czwartek, 25 sierpnia 2011 Komentarze: 0
Dystans56.85 km
Teren3.00 km
Czas02:02
Podjazdy245 m
SprzętLawinka
Vśrednia27.96 km/h
Vmax51.37 km/h
Tętnośr.152
Tętnomax188
Kalorie 1521 kcal
Temp.17.8 °C
Więcej danych
HZ: 16% | FZ: 60% | PZ: 23%

Leśne - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Wilcze - Żołędowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

Szybki trening między służbą a pracą :/ W zasadzie cały czas delikatna mżawka. Do tego pierwsze 20 km jakoś nie mogłem wkręcić się na obroty. Nawet sztywny podjazd do Strzelec Górnych zrobiłem na niecałych 170 ud./min. Dziwne...
Napęd prosi o zlitowanie się. Z przodu w zasadzie nie idzie wrzucić blatu - łańcuch dosłownie gnie się na boki, korba zjechana - regulacja przerzutki nic nie daje... Ale po takim przebiegu całkowitym nawet nie próbuję marudzić :)

Wtorek, 2 sierpnia 2011 Komentarze: 1
Dystans66.07 km
Teren35.00 km
Czas02:55
Podjazdy215 m
SprzętLawinka
Vśrednia22.65 km/h
Vmax37.80 km/h
Tętnośr.150
Tętnomax183
Kalorie 1990 kcal
Temp.22.2 °C
Więcej danych
HZ: 24% | FZ: 51% | PZ: 24%

Leśne - Śródmieście - Szwederowo - Górzyskowo - Trzciniec - Piecki - Łażyn - Rudy - Solec Kujawski - Otorowo - Stomil - Leśne

Poznawania okolicy ciąg dalszy. Tym razem kierunek południowy, czyli Puszcza Bydgoska. Bory sosnowe porastające wydmy śródlądowe, tak w skrócie można opisać krajobraz puszczy. Jest tu mnóstwo ścieżek, przecinek, więc jest gdzie jeździć. Zróżnicowanie terenu spore, co chwila góra-dół, czyli zabawa gwarantowana. Niestety miejscami dużo piachu. Na tym terenie, zwłaszcza w roku 1939, hitlerowcy zamordowali wielu Polaków, o czym przypominają liczne mogiły i pomniki. Obszar puszczy jest w zasadzie bezludny (nie licząc Jeziora Jezuickiego) więc idealnie nadaje się na odpoczynek/trening :)
Z Puszczy wyjechałem w Solcu. Szybka fotka nad Wisłą (wysoki poziom wody) i powrót asfaltem do Brzydgoszczy.


Pod blokiem miła niespodzianka - nie tylko ja mam fioła na punkcie rowerów, spotkałem jednego pro wychodzącego z mojej klatki :)

Czwartek, 28 lipca 2011 Komentarze: 0
Dystans50.45 km
Czas02:00
Podjazdy260 m
SprzętLawinka
Vśrednia25.23 km/h
Vmax57.05 km/h
Tętnośr.146
Tętnomax179
Kalorie 1353 kcal
Temp.17.2 °C
Więcej danych
HZ: 29% | FZ: 57% | PZ: 13%

Leśne - Myślęcinek - Fordon - Sudecka x4 - Jarużyn - Strzelce Górne - Aleksandrowo - Borówno - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne

Z książką na uszach. Niejednokrotnie w deszczu. Cały czas po kałużach. Pogoda paskudna, ale co zrobić - jeździć trzeba :)

Wtorek, 26 lipca 2011 Komentarze: 2
Dystans78.92 km
Teren25.00 km
Czas03:20
Podjazdy332 m
SprzętLawinka
Vśrednia23.68 km/h
Vmax56.52 km/h
Tętnośr.154
Tętnomax194
Kalorie 2556 kcal
Temp.20.4 °C
Więcej danych
HZ: 14% | FZ: 52% | PZ: 33%

Leśne - Myślęcinek - Rynkowo - Smukała - Samociążek - Koronowo - Stronno - Dobrcz - Włóki - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Fordon - Leśne

Pogoda prawie, że idealna, niestety w lasach mokro. Mimo to wybrałem się na spokojną przejażdżkę do Koronowa.
Oddawałem dzisiaj krew, więc nie planowałem szaleć. Jak wyszło? Jak zawsze! ;)

Zacząłem od krótkiej sesji fotograficznej. Po ostatnim update'cie Lawinki nie aktualizowałem zdjęć. Oto coś nowego, z rowerem w roli głównej. Tak, wiem, muszę przewody hamulcowe skrócić ;)


Okolica bardzo ładna, głód rowerowania ogromny, więc zamiast szukać oznaczeń gapiłem się na ptaki itp. i od razu zgubiłem szlak. Jak się później okazało, nie ostatni. Wyznając zasadę, że nie wolno się cofać, zawsze udawało mi się znaleźć właściwą drogę. Fuksiarz... :) Najlepszy odcinek to niebieski wzdłuż Brdy. Momentami czułem się jak w górach!


Momentami jak nad jeziorem. W sumie - to jest jezioro :)


Wyszedł mi bardzo ciekawy trening. Poszalałem po lasach, porozmawiałem z tubylcami (koleś na ostrym w Koronowie i pijaczki w Dobrczu), pobłądziłem, pojeździłem po górach (Trzęsacz!!!) Czego więcej chcieć od życia? :)



PS Jednak gpsies.com - mniej zbajerowane od sports-tracker.com a więcej opcji, m.in. suma przewyższeń, możliwość edycji trasy i dostęp do OpenStreetMap.

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94076.95

KILOMETRÓW NA BLOGU

25329.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

178d 21h 33m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460