droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:8753.07 km (w terenie 1857.00 km; 21.22%)
Czas w ruchu:349:55
Średnia prędkość:25.01 km/h
Maksymalna prędkość:71.24 km/h
Suma podjazdów:40480 m
Maks. tętno maksymalne:193 (107 %)
Maks. tętno średnie:172 (87 %)
Suma kalorii:123217 kcal
Liczba aktywności:74
Średnio na aktywność:118.28 km i 4h 43m
Więcej statystyk
Sobota, 13 września 2014 Komentarze: 3
Dystans116.96 km
Czas03:29
Podjazdy511 m
SprzętWilma
Vśrednia33.58 km/h
Vmax58.42 km/h
Tętnośr.155
Tętnomax188
Kalorie 2055 kcal
Temp.26.0 °C
Więcej danych
HZ: 8% | FZ: 70% | PZ: 22%
Karolin - Malta - Kobylnica - Pobiedziska - Dziekanowice - Komorowo - Sławno - Kiszkowo - Pomarzanki - Krześlice - Wronczyn - Tuczno - Wierzonka - Kobylnica - Malta - Karolin

Miałem nie startować z powodu zajętego weekendu. Gdy okazało się, że będę miał wolne, pakietów już nie było. A gdy wczoraj wieczorem się pojawiły to nie dość, że cena mnie nie zadowalała ;) to jeszcze byłem ujechany po  wycieczce z Bydgoszczy. Dlatego stwierdziłem, że jadę na dziko :)

Przygody zaczęły się jeszcze przed Maltą bo w Kozich ułamała mi się lewa manetka. Dobrze, że górek na trasie nie było, bo mógłby być problem wziąć wszystko z blatu... Wbiłem się mniej więcej w połowę sektora A, czyli nastawiłem się na szybką jazdę. Pierwsze kilometry to średnia koło 40. Mam nawet swoje pięć minut, gdy kasujemy małą ucieczkę. Idzie dobrze, aż nagle czuję luz na lewym pedale. Dwa obroty i pedał zostaje w bucie :) Na szczęście nie urwał się a odkręcił (nadal nie wiem, jak to możliwe...). Przez to spadam o dwie grupki, ale jak się później okazuje na metę i tak dojeżdżam w grupie, z której odpadłem.

O samej jeździe nie ma co pisać, poza tym, że było szybko i niebezpiecznie. W sumie w naszej grupie były cztery wypadki. Raz chyba z dziesięć osób, na szczęście z przodu grupy, więc miałem czas na reakcję. Później dwójka i na koniec dwa razy samotne upadki. Ten ostatni tuż przed metą ledwo ominąłem, bo musiałem ostro odbić w lewo i zetknąłem się z kolejną osobą... Na szczęście się utrzymaliśmy.

To był mój pierwszy "wyścig" na szosie. W sumie fajnie, organizacja spoko, ale to co robią ludzie trochę przeraża. Rozumiem, że się ścigamy, ale tyle upadków to trochę za dużo. To już bezpieczniej jest w lesie...

Co do teoretycznego wyniku to spoko. Dużo lepiej niż przewidywałem. Pulsometr pokazał czas 2:35:00, więc byłoby tak:
Czas: 2:35:00
Open: 78/1722
M2 szosa: 16/152
Strata: 0:12:10,70 (Łukasz Kisło)
DST: 100,00 km
AVG: 38,71 km/h (ostro!!!) (foto by: Sebastian Lagal)


Sylwia pokazała się z najlepszej strony bezproblemowo goląc mini :D
Open kobiet była 7/326 a w K25-29 DRUGA!!! na 65. Jest moc!!!


Gogglowców oczywiście sporo. Paru na podium, paru na asfalcie ;)


Piątek, 12 września 2014 Komentarze: 7
Dystans129.69 km
Czas03:51
Podjazdy644 m
SprzętWilma
Vśrednia33.69 km/h
Vmax56.80 km/h
Temp.27.0 °C
Więcej danych
Leśne - Brzoza - Łabiszyn - Obielewo - Murczyn - Żnin - Cerekwica - Janowiec Wlkp. - Łopienno - Świniary - Charbowo - Kamieniec - Rybno Wielkie - Kiszkowo - Sroczyn - Pomarzanowice - Pobiedziska - Biskupice - Kobylnica - Janikowo - Kicin - Koziegłowy

Nie powiem, wiatr pomagał, ale i tak było ciężko. I szybko, nawet bardzo :) Setka (z przejazdem przez całą Bydgoszcz) strzeliła z czasem 2:58:03. A ja myślałem, że bez karbonowych stożków się nie da ;) Końcówka już na lekkiej bombie, ale dałem radę utrzymać średnią. Teraz czas na regenerację, do jutra :)


Niedziela, 1 czerwca 2014 Komentarze: 0
Dystans146.39 km
Teren3.00 km
Czas04:46
Podjazdy771 m
SprzętWilma
Vśrednia30.71 km/h
Vmax50.63 km/h
Temp.18.0 °C
Więcej danych
Leśne - Brzoza - Łabiszyn - Obielewo - Murczyn - Żnin - Cerekwica - Janowiec Wlkp. - Łopienno - Świniary - Charbowo - Kamieniec - Rybno Wielkie - Kiszkowo - Dąbrówka Kościelna - Głęboczek - Łopuchówko - Boduszewo - Murowana Goślina - Biedrusko - Złotniki - Wawrzyniaka - Poznań Główny PKP - (152 km) - Bydgoszcz Główna PKP - Leśne 

Po wczorajszym maratonie przyszedł czas na regenerację. Pobudka o 6.00 (kto to widział... w niedzielę...) pozbieranie drobiazgów na drogę, owsianka i jazda na Poznań. Zaczynam na długo, trochę chłodno, ale słońce coraz wyżej, więc będzie ok. Wiatr w większości pomaga, tylko miejscami delikatnie przeszkadzał. Pierwszy postój dopiero w Janowcu, czyli po 70 km. Następny (na długość telefonu) w Dąbrówce, czyli po 100 km (do tej pory avg=31,65 km/h). Chwilę po nim następuje odcięcie, ostatnie gramy owsianki spaliłem na podjeździe w Głębocku ;) stąd też nieplanowany postój w Murowanej, gdzie pooglądałem Puchar Polski Weteranów w Półmaratonie. Odcinek przez poligon najgorszy pod względem wiatru. Za to od Złotnik czterdziestka nie schodzi z licznika :) U Sylwi melduję się po 5 godzinach od wyjścia z domu. Nie jest źle! :)


Piątek, 11 kwietnia 2014 Komentarze: 4
Dystans100.98 km
Teren2.00 km
Czas03:32
Podjazdy633 m
SprzętWilma
Vśrednia28.58 km/h
Vmax49.70 km/h
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Karolin - Kicin - Mielno - Wierzonka - Karłowice - Tuczno - Wronczyn - Złotniczki - Pobiedziska - Wierzyce - Gorzałki - Kociałkowa Górka - Kapalica - Pobiedziska - Promno - Borowo - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka - Wierzenica - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Antoninek - Malta - Karolin

Za mną kolejne kilka dni bez jeżdżenia. Najpierw było mega wesołe Kac Vegas w Izerach, czyli kawalerski Dudy :) Później niestety dużo mniej wesoło... choć ponoć po drugiej stronie jest lepiej... Przez to wszystko potrzebowałem dnia, w którym mógłbym po prostu pojeździć. Tak jak dziś, bez napinki, tętna, watów itp. Stąd kręcenie po miejscach, w których dawno nie byłem, lub nie byłem nigdy, tak jak na przykład serwisówka wzdłuż S5. Drogi miejscami lepsze, gdzie indziej plomby wypadały. Ale nie o to dziś chodziło...

Niedziela, 23 marca 2014 Komentarze: 0
Dystans130.07 km
Teren3.00 km
Czas04:30
Podjazdy686 m
SprzętWilma
Vśrednia28.90 km/h
Vmax54.77 km/h
Temp.11.0 °C
Więcej danych
Leśne - Brzoza - Łabiszyn - Obielewo - Murczyn - Żnin - Cerekwica - Janowiec Wlkp. - Łopienno - Świniary - Charbowo - Kamieniec - Rybno Wielkie - Kiszkowo - Dąbrówka Kościelna - Głęboczek - Łopuchówko - Boduszewo - Murowana Goślina - Czerwonak - Koziegłowy

Wyjeżdżając z Bydgoszczy liczyłem, że wiatr się zmieni w ciągu dnia. Przeliczyłem się ;) W zasadzie cała trasa z ostrym bajdewindem, miejscami klasyczny wmordewind. Dopiero w Murowanej się poprawiło i szło pociągnąć z v>35 km/h. No ale skoro zdecydowałem się na rower, trzeba było walczyć. Więc walczyłem, zwłaszcza gdy za Janowcem zaczęło mnie odcinać z braku jedzenia. Dopiero w Kiszkowie znalazłem sklep i się nieco posiliłem. Wtedy też w bambuko zrobiła mnie nawigacja, uparcie twierdząc, że między Dąbrówką a Murowaną jest asfalt. Nie pamiętałem takowego, ale uwierzyłem. No i w ten sposób zapewniłem ubaw leśnym zwierzakom jadąc przez Zielonkę szosufką :p Choć w sumie warto było - asfaltowa "ścieżka" między Głęboczkiem a Łopuchówkiem jest rewelacyjna - wąska, kręta i mocno pofalowana. Do tego mokra, więc czułem się jak w górach :) W sumie zmokłem dwa razy, za Kiszkowem i przed samymi Kozimi. Reszta trasy często po wilgotnym, ale nie leciało w oczy. W sumie fajnie się jechało. Tylko ten wiatr...

Czwartek, 27 lutego 2014 Komentarze: 0
Dystans106.75 km
Czas03:32
Podjazdy546 m
SprzętWilma
Vśrednia30.21 km/h
Vmax49.24 km/h
Tętnośr.158
Tętnomax177
Kalorie 3085 kcal
Temp.8.0 °C
Więcej danych
HZ: 5% | FZ: 50% | PZ: 43%
Leśne - Brzoza - Łabiszyn - Barcin - Piechcin - Pakość - Wojdal - Dźwierzchno - Złotniki Kujawskie - Łabiszyn - Brzoza - Leśne

W sumie lubię służby. Posiedzi człowiek na takiej 24 h i później ma dzień wolnego, dzięki czemu można setki walić :) Tak jak dzisiaj. Początkowo miałem jechać do Chełmna, ale tym razem sprawdziłem wiatr. Zamiast całą drogę mieć boczny wybrałem najpierw wmordewind, za to z powrotem na luzie :) Trasa do Łabiszyna średnia, spory ruch i dużo łat, na szczęście dość szeroko. Do Barcina niewiele lepiej. Asfalt porządniejszy, ale ruch jeszcze większy. Nie wiedziałem, że jest tam tyle cementowni i kopalni kruszywa. Aż w powietrzu to wszystko latało. Myślałem, że na szosie rower się nie brudzi, a wróciłem cały zakurzony ;) Od Pakości do Złotnik - rewelacja. Spokój i w większości asfalt gładki jak stół :) Od Złotnik do Łabiszyna tak sobie, na szczęście z wiatrem. Powrót z Łabiszyna standardowo. W czasie jazdy zjadłem dwa pączki, czyli jak nigdy nadal jestem na dużym plusie - bilans tegorocznego Tłustego Czwartku to +8 pączków :D

Sobota, 8 lutego 2014 Komentarze: 2
Dystans124.28 km
Teren10.00 km
Czas05:23
Podjazdy515 m
SprzętLawinka
Vśrednia23.09 km/h
Vmax47.62 km/h
Temp.9.0 °C
Więcej danych
CADavg: 78 rpm | Wawrzyniaka - Kiekrz - Pawłowice - Rokietnica - Żydowo - Pamiątkowo - Baborówko - Szamotuły - Sycyn - Barczewo - Obrzycko - Szamotuły - Kaźmierz - Góra - Tarnowo Podgórne - Lusówko - Batorowo - Wysogotowo - Wawrzyniaka

Wszyscy wokół trąbili, że będzie piękna pogoda, więc trzeba było to wykorzystać. Duda zaproponował wypad na północny zachód od Poznania, do Barczewa, gdzie znajduje się stary most kolejowy. Zaczęło się od małego spóźnienia, bo Mariusz złapał laczka. Na szczęście sobie szybko poradził i pomknęliśmy :) Większość drogi "tam" było z wiatrem, więc prędkości >30 km/h wcale nas nie dziwiły (dobrze, że nie pojechał z nami Marek, bo coś narzekał dzień wcześniej, że powyżej 30 km/h to nie będzie jeździł :p ). Słonko ładnie przygrzewało, więc asfalty były suche. Gorzej w lasach... lód, śnieg i błoto. Dobrze, że w sumie nie było tego dużo, ale rowery i tak zdążyliśmy upaprać. W Barczewie wszedłem kawałek na rozlatujący się już wiadukt. Mariusz odpuścił ze względu na lęk wysokości... 


W pierwotnych planach z Obrzycka mieliśmy jeszcze pocisnąć na Ostroróg, ale dobrze, że tego nie zrobiliśmy bo zaczął nam się czas kończyć. A czekał nas długi powrót z wmordewindem. Oj, ciężko było - zwłaszcza na odcinku Obrzycko-Szamotuły. Daliśmy w palnik :) Niestety, Duda złapał bombę i rozpoczęliśmy walkę o przetrwanie ;) Za Kaźmierzem za to mnie zaczęło odcinać - brak cukru. No i tak zamulając doturlaliśmy się do Lusówka, gdzie Marian pojechał do domu, a ja świeżo naładowany glukozą pospieszyłem do Sylwii ;) Mimo, że robiłem co mogłem i tak mi się dostało, że tak długo mnie nie było... Wszystko dlatego, że tego dnia czekał nas jeszcze całonocny bal :) Dziś już mogę napisać - dałem radę. Gorzej z Sylwią, ale to już inna historia :p

Środa, 23 października 2013 Komentarze: 3
Dystans109.13 km
Teren15.00 km
Czas04:31
SprzętLawinka
Vśrednia24.16 km/h
Vmax48.97 km/h
Temp.20.0 °C
Więcej danych
CADavg: 79 rpm | Leśne - Fordon - Ostromecko - Wałdowo Królewskie - Bolumin - Skłudzewo - Zarośle Cienkie - Czarne Błoto - Przysiek - Toruń - und zurück the same way ;)

To był piękny dzień! Miałem szczęście, bo po służbie przysługuje mi 24h wolnego i akurat trafiłem na chyba najładniejszy dzień tej jesieni. Długo się nie zastanawiając obrałem kierunek - Toruń. Szlakiem niebieskim, nowo "doznakowanym".


Wiedzie w większości bocznymi asfaltami, dzięki czemu mogłem w pełni podziwiać okoliczności przyrody :)
Miejscami robiło się dość stromo - to zasługa Wisły, która w dawnych czasach wyrzeźbiła niezłą pradolinkę.


Między Ostromeckiem a Wałdowem zrobiono DDR'kę, jak myślicie, gdzie ona jest? :D
Z tymi znakami nieźle ich poniosło, stoją dosłownie co kilkadziesiąt/kilkaset mietrów...


Wjazdu do Torunia strzeże nowo budowana świątynia Rydzyka. Sama kopuła ma kosztować około 4 mln zł, no comments...


Kobieta, czy facet?


Prosto, czy krzywo?


Tak sobie jeździłem po Starówce z zapiętą pięćdziesiątką... (500D + 50:1,8II - mistrz wagi piórkowej)


i dumałem...


Wiadomo, że przy piernikach myśli się łatwiej!


W piernikarni ruch jak w ulu, najlepsze były dzieciaki, które w momencie, gdy już były przy kasie, nagle traciły głos i nie wiedziały, czego chcą. Słodko :) A do tego kolejka się skracała, bo z niej wypadali :D


Po opróżnieniu jednej paczuszki pognałem w drogę powrotną, tym razem z wiatrem w placy :) Jechałem, jechałem i przypomniałem sobie o XIX-wiecznym zespole dworsko-parkowym w Skłudzewie, gdzie znajduje się Fundacja Piękniejszego Świata. Warto było zjechać ze szlaku, aby zrobić kilka zdjęć.


"Fundacja Piękniejszego Świata od 24 lat realizuje Program Edukacji Plastycznej z dziećmi i młodzieżą, którzy uczestniczą w plenerach i warsztatach artystycznych. W pracowniach i galeriach zabytkowego pałacu prowadzący warsztaty artyści-plastycy-pedagodzy wprowadzają w świat sztuki..." I właśnie ze sztuką dane mi było obcować :)


Pozostałymi zdjęciami nie będę Was jednak zamęczał ;) ale uwierzcie mi na słowo, że było pięknie. To był świetny dzień. Krótkie gacie i koszulka, 20 st. C i te kolory (potęgowane przez żółte goggle ;) Ehhh... dlaczego takie dni zdarzają się tak rzadko?!
Niedziela, 8 września 2013 Komentarze: 0
Dystans136.58 km
Teren20.00 km
Czas05:24
Podjazdy776 m
SprzętLawinka
Vśrednia25.29 km/h
Vmax39.03 km/h
Temp.22.0 °C
Więcej danych
CADavg: 81 rpm | Jagoda - Kuźnica Żelichowska - Wieleń - Krucz - Wronki - Ostroróg - Kaźmierz - Lusówko - Stary Rynek - Koziegłowy

Skoro dojechaliśmy na Jagodę rowerami, trzeba było też nimi wrócić. Tym razem było dużo ciężej, bo mieliśmy wmordewind, ale nie znaczy, że było słabiej. Wg mnie nawet mocniej niż w piątek!
Piątek, 6 września 2013 Komentarze: 0
Dystans145.60 km
Teren25.00 km
Czas05:33
Podjazdy800 m
SprzętLawinka
Vśrednia26.23 km/h
Vmax47.19 km/h
Temp.18.0 °C
Więcej danych
CADavg: 80 rpm | Karolin - Szpitalna - Lusówko - Kaźmierz - Ostroróg - Wronki - Krucz - Wieleń - Człopa - Dzwonowo - Jagoda

Są rzeczy ważne i ważniejsze. Jagoda jest dla nas jedną z najważniejszych :) Dlatego zamiast maratonu w Wałbrzychu wybraliśmy weekend z przyjaciółmi w środku lasu. Żeby nie było "nierowerowo" ja i Duda śmignęliśmy bike'ami. Bez zbędnego pisania - świetnie się jechało! Wiatr w plecy, spokój na drogach i mocne tempo :) Dzięki Marian!

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

100753.43

KILOMETRÓW NA BLOGU

26816.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.36 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

191d 05h 39m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460