rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:645.23 km (w terenie 289.00 km; 44.79%)
Czas w ruchu:30:40
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:56.50 km/h
Suma podjazdów:2660 m
Maks. tętno maksymalne:196 (96 %)
Maks. tętno średnie:183 (90 %)
Suma kalorii:18549 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:43.02 km i 2h 02m
Więcej statystyk
Wtorek, 7 maja 2013 Komentarze: 1
Dystans32.92 km
Czas01:47
Podjazdy219 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.46 km/h
Vmax39.72 km/h
Tętnośr.102
Tętnomax158
Kalorie 582 kcal
Temp.22.0 °C
Więcej danych
CADavg: 65 rpm | HZ: 39% | FZ: 2% | PZ: 0%

Wald - Lazurowa - Górczewska - Solidarności - Nowe Miasto - Stare Miasto - Ogród Saski - Krakowskie - Wiejska - Łazienki - Pola Mokotowskie - Banacha - Wald

Dzisiaj pokręciłem się po mieście, stąd też tempo dużo bardziej turystyczne. Odwiedziłem chyba większość najważniejszych miejsc w Śródmieściu. Więcej tam rowerem nie jadę - wolę Kampinos! Poniżej parę fotek z kalkulatora.

Pomnik Małego Powstańca w Warszawie


Barbakan


Grób Nieznanego Żołnierza


A na koniec bardziej wiejskie klimaty ;)


Jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową, to niestety nie mogę napisać zbyt wiele dobrego. Ścieżki gdzieniegdzie są, ale raz z jednej strony, raz z drugiej. Na ulicach duży ruch, miejscami zakaz jazdy rowerem a ścieżki w danym kierunku brak. I to ma być stolica?


Poniedziałek, 6 maja 2013 Komentarze: 0
Dystans41.20 km
Teren15.00 km
Czas01:43
Podjazdy152 m
SprzętLawinka
Vśrednia24.00 km/h
Vmax39.37 km/h
Tętnośr.131
Tętnomax170
Kalorie 1078 kcal
Temp.24.0 °C
Więcej danych
CADavg: 74 rpm | HZ: 61% | FZ: 26% | PZ: 2%

Wald - Macierzysz - Nowe Babice - Stare Babice - Kwirynów - Klaudyn - Izabelin - Góra Ojca - Wólka Węglowa - Mościska - Klaudyn - Radiowa - Lubiczów - Lazurowa - Wald

W Warszafce mnie jeszcze z rowerem nie było. Ale jak widać, wszystko musi się kiedyś zmienić. Najbliższe trzy tygodnie spędzę tutaj służbowo i mam plan co nieco pojeździć. Dziś na przykład liznąłem Kampinoskiego Parku Narodowego. Kuweta, ale fajna.
Muszę poznać ją troszkę lepiej!

Na koniec zaproszenie do ponownego rzucenia okiem na wpisy z ostatnich maratonów uzupełnione o parę zdjęć:
Medrida Mazovia MTB Marathon 2013 - Bydgoszcz
Powerade Volvo MTB Marathon 2013 - Murowana Goślina
Grand Prix Wlkp 2013 - Dolsk

I jedno ze zdjęć na zachętę. (foto by: bikelife.pl)


Sobota, 4 maja 2013 Komentarze: 0
Dystans65.99 km
Teren35.00 km
Czas03:12
SprzętLawinka
Vśrednia20.62 km/h
Vmax50.89 km/h
Tętnośr.183
Tętnomax196
Kalorie 2031 kcal
Temp.25.0 °C
Więcej danych
CADavg: 81 rpm | HZ: 0% | FZ: 0% | PZ: 100%

Maraton w zasadzie za płotem, więc nie było opcji, żebym się nie przejechał zobaczyć trasy. Wychodzę z domu ubrany na długo, ale wracam po krótką koszulkę - dobrze, że to zrobiłem, inaczej chyba bym się ugotował, tak dzisiaj piekło słoneczko :) Start oczywiście z sektora XI, czyli określenie "czarna du**" to za mało... Od samego początku daję ostro. Łapię co mocniejszych zawodników i ciśniemy do przodu. Tyle to ja się jeszcze nie nawyprzedzałem na maratonie. A jest kogo wyprzedzać, w sumie wystartowało 567 osób, wszyscy ruszali razem, ja na końcu...

Początek trasy to asfalt, więc nie ma problemu. Później wpadamy do lasu, w zasadzie nonstop krzyczę "lewa moja", "jadę środkiem" itp. Gdzieś na 10-15 km dochodzę Artura Kowala i razem ciśniemy między ludźmi. Brak słów, aby opisać, co tam się działo... :) Wszystko oczywiście bardzo kulturalnie ;) W trakcie całego maratonu wyprzedziło mnie nie więcej niż 5 osób. Nie zliczę natomiast, ilu my wycięliśmy.

Trasa łatwa - piach, las, trochę korzeni. Wszystko do zrobienia w siodle. Za to, co ludzie wyprawiali, to inna historia :D Dosłownie kładli się z rowerami, co większa górka to z buta. No i singiel nad Brdą. Tylko na nim straciliśmy pewnie kilka minut... Ale nie ma co narzekać, wiedziałem na co się piszę. Plus, że większość jak mogła to ustępowała drogi. Szkoda tylko, że przez jedną kładącą się przede mną kobietą musiałem ostro hamować i uderzyłem się w kolano. Ale do mety go nawet nie czułem, tak byliśmy nakręceni :)

Dobra zabawa kończy się przedwcześnie - pytam się jednego z "obstawiaczy trasy" ile jeszcze do końca a ten, że dwa kilometry. Na stronie było, że mega ma 54, wtedy miałem 45, więc śmieję się z niego, że mnie nie oszuka tak łatwo. I co?! Za zakrętem tabliczka "2 km". No nic, stajemy na pedały i cieszymy się chwilą. Na metę wjeżdżamy obok siebie, z góry założyliśmy, że nie będziemy między sobą rywalizować, bo zbyt dobrze nam się jechało. Dawno nie miałem takiej frajdy z wyprzedzania :D

Jeśli chodzi o wynik, to myślałem, że będzie lepiej ;) W końcu szliśmy, jak kuny :p No, ale straty podczas szarpanej jazdy z ciemnej du** są bardzo duże. Czas o 10 minut krótszy, co byłoby wg mnie realne startując ze swojego miejsca w stawce, dałby 50 miejsce open. A gdyby babcia miała wąsy... ;)

Czas: 1:57:36
MEGA Open: 114/237
MEGA M2: 23/37
Strata: 0:22:23 (Radek Tecław)
DST: 47,00 km
AVG: 23,98 km/h
Vmax: 50,89 km/h

To była piękna jazda na całego!!! (foto by: der blitz)
Orzechowe rege Kategoria PC-15
Czwartek, 2 maja 2013 Komentarze: 0
Dystans22.71 km
Czas01:30
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia15.14 km/h
Vmax46.35 km/h
Tętnośr. 95
Tętnomax156
Kalorie 295 kcal
Temp.14.0 °C
Więcej danych
CADavg: 57 rpm | HZ: 13% | FZ: 2% | PZ: 0%

Karolin - Malta - Półwiejska - Stary Rynek - Cytadela - Karolin

Ot, przejażdżka po mieście - lody i takie tam. Po wczorajszym giga nogi powiedzmy, że dają radę, ale serce już nie.
5:13 h ze średnim tętnem 172 ud./min. to chyba na nie za dużo i teraz wogóle nie chce się wkręcać na obroty. Mazovię w Toruniu i Bydgoszczy jednak odpuszczam. Wygrać i tak nic nie wygram a 180 zł piechotą nie chodzi. Zwłaszcza, że nie wiem za co sobie tak liczą... Chyba za te podtoruńskie piaskownice...
Środa, 1 maja 2013 Komentarze: 4
Dystans112.97 km
Teren111.00 km
Czas05:13
Podjazdy898 m
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia21.66 km/h
Vmax56.50 km/h
Tętnośr.172
Tętnomax192
Kalorie 5034 kcal
Temp.15.0 °C
Więcej danych
CADavg: 82 rpm | HZ: 0% | FZ: 14% | PZ: 86%

Pierwsze w życiu GIGA (i to jakie!)!!!

Mimo, że dojechałem w zasadzie w końcówce stawki był to do tej pory jeden z nejlepszych maratonów, w których jechałem. Chyba dlatego, że było to moje pierwsze giga. Start poszedł spokojnie, nikt nie wyrywał z całych sił do przodu, można było spokojnie zająć swoje miejsce w stawce. Nawet na odcinku nadwarciańskim nie było nerwówki - każdy spokojnie jechał swoje, no może oprócz draba ;)

Już od 15 kilometra dobraliśmy się z nr 1322 (Krzysztof Gierjatowski z MTB Mercedes Service Team) oraz nr 78 (Piotr Romaszewski) i wspólnie jechaliśmy najbliższe kilkadziesiąt kilometrów. Najpierw chłopacy więcej pracowali, od Murowanej częściej ja pojawiałem się na czubie naszego trzyosobowego składu. Wyprzedzało nas wielu znerwicowanych megowców a my robiliśmy swoje. Na 40 km na chwilę podpiął się pod nas drab, ale ostatecznie do Dziewiczej dojechaliśmy we trójkę. Na podejściu pod killera rozdzieliliśmy się - ze względu na "stan przedskurczowy łydek" musiałem lekko zwolnić.

Mercedes odjechał, a kolegę nr 78 złapał jeszcze większy kryzys niż mnie, dlatego od Dziewiczej to ja prowadziłem. W międzyczasie dogonił nas Marek i od tego momentu to on dawał najmocniejsze zmiany (starałem się jak mogłem, ale powoli zaczynało brakować mi sił). Po małej pomyłce trasy Marek odskoczył razem z kolesiem z GPS'em i tyle ich widziałem... My za to łyknęliśmy nr 1025 (Michał Grzelak z Bydzia Power) i znowu we trójkę ciągnęliśmy do przedostatniego bufetu. Bydzia Power miał problemy z nogą i został na popasie trochę dłużej.

Gdy my wcinaliśmy kolejne banany wyprzedziła nas grupka kliku osób, która nie stawała na bufecie - nie wiem skąd oni się wzięli. To były w zasadzie ostatnie osoby, które widzieliśmy na trasie. Zaczęła się walka o przeżycie, przynajmniej dla mnie. Kolega Piotr po problemach za Dziewiczą, gdy wogóle nie wychodził na zmiany i tylko prosił o dowiezienie do mety stał się dla mnie wybawieniem. Na prostych byłem w stanie dotrzymać mu koła, ale gdy tylko pojawiała się górka lub piach zostawałem w tyle. Wtedy Piotr lekko zwalniał i czekał, aż go podgonię. Gdyby nie pomoc z jego strony na pewno straciłbym dobre kilka minut na samotnej jeździe. A tak do bufetu na setnym kilometrze miałem kogo gonić. Tam się rozdzieliliśmy i do mety dojechaliśmy już osobno.

Podsumowując, maraton przejechany na miarę moich możliwości. W końcu żeby jeździć trzeba jeździć! A nie to co ja...
Momentami trasa cholernie się dłużyła, ale dzięki wzorowej współpracy dało się przetrwać te ponad 5 godzin w siodełku. Z numerem 78 przejechałem aż 85 kilometrów wspólnie pokonując własne słabości. Szkoda tylko, że na krótszych dystanasach trudno o taką współpracę...

Czas: 5:17:36.6
Check point1: 2:47:15 / 86
Check point2: 3:48:46 / 83
GIGA Open: 88/102 (+7 DNF)
GIGA M2: 29/30 (+3 DNF)
Strata: 01:24:46 (Bartosz Banach)
DST: 111,00 km
AVG: 21,66 km/h
Vmax: 56,5 km/h

Goggle Pro Active Eyewear STATS
JPbike – 35 (15 M3) – 4:24:28.2
z3waza - 52 (7 M4) - 4:40:47.2
drogbas - 57 (24 M3) - 4:43:46.1
klosiu – 64 (27 M3) – 4:48:17.1
Marc – 79 (27 M2) – 5:02:52.4
daVe - 88 (29 M2) - 5:17:36.6
duda - 95 (30 M2) - 5:36:00.9

jacgol - 96 (32 M3) - 3:12:54
toadi69 - 207 (39 M4) - 3:43:19
Maks – 228 (43 M4) - 3:52:39

Początek jadę bardzo zachowawczo, w zasadzie od razu w końcówce. Mimo to przez chwilę udaje się o koło wyprzedzić klosia ;) Obok mnie duda i drab, który za chwilę zacznie świrować... :p (foto by: bikelife.pl)


Odcinek nadwarciański to sporo krętych singli, kilka miejsc nie do podjechania, ale reszta sprawia duży fun. Dobrze, że ten fragment chyba już na stałe zagościł w murowanej edycji golonki. (foto by: bikelife.pl)


Nawet mostki są! (foto by: bikelife.pl)


Duda początkowo jedzie tuż za mną, później niestety trochę zostaje w tyle. (foto by: bikelife.pl)


Mniej więcej od 15 km zaczynamy wspólną jazdę z "Mercedesem" i Piotrem. (foto by: bikelife.pl)


Nie wiem, co jest, ale w piachu opony pływają jak szalone. Za trzy razy cudem uniknąłem gleby. (foto by: bikelife.pl)


W tym momencie jeszcze nie wiem, że spędzę z chłopakami najbliższe ponad 3 godziny. Początkowo częściej jestem ostatnim wagonikiem, za Murowaną coraz częściej prowadzę, za to od 80 km wszystko wraca do normy, czyli znowu robię za pijawkę ;) (foto by: Bartek Sufin)


Mimo sporego zmęczenia i przyjazdu w końcówce stawki jestem mega zadowolony z przejechania pierwszego giga w jednym kawałku :) (foto by: bikelife.pl)

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460