droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:30026.98 km (w terenie 10807.00 km; 35.99%)
Czas w ruchu:1255:07
Średnia prędkość:23.92 km/h
Maksymalna prędkość:74.50 km/h
Suma podjazdów:152890 m
Maks. tętno maksymalne:207 (108 %)
Maks. tętno średnie:188 (102 %)
Suma kalorii:567781 kcal
Liczba aktywności:455
Średnio na aktywność:65.99 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Niedziela, 2 czerwca 2024 Komentarze: 4
Dystans88.47 km
Czas02:41
Podjazdy971 m
SprzętGrizzly
Vśrednia32.97 km/h
Vmax41.36 km/h
Tętnośr.153
Tętnomax183
Kalorie 1933 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
Mój debiut w triathlonie, od razu połówka Ironmana, bo na krótszych dystansach szkoda się moczyć i przebierać ;) Wynik mocno powyżej oczekiwań, ale impreza i tak do powtórki - z powodu burzy skrócili nam pływanie o połowę, więc w sumie tak, jakbym nie ukończył prawdziwej połówki ;) Ale od początku... Całą noc lało, gdy jechałem do Ślesina zaczęło walić piorunami. Na miejscu ulewa taka, że przy wstawianiu roweru do strefy zmoczyło mnie do samych gaci... To nie były wymarzone warunki na debiut... Na profilu organizatora zaczęła się dyskusja, co dalej. W grę wchodziło zamienienie pływania na bieganie, lub nawet całkowite odwołanie imprezy. Na początek starty przesunięto o 30 minut i kazano czekać na dalsze instrukcje. Akurat lekko się przetarło i przestało grzmieć. Wtedy podjęto decyzję, że płyniemy, ale dystans z ćwiartki. No trudno, już wtedy wiedziałem, że będę musiał to powtórzyć :p

Pływanie rusza w formule rolling start. Z Marianem wciskamy się z przodu, Wojtas zostaje z tyłu. Początek płynę za mocno, przez co dość szybko się zasapałem. Do tego doszło wyprzedzanie przez innych pływaków i ogólny tłok w okolicach bojek - oj nie podobało mi się. Na szczęście po nawrocie na długą prostą unormowałem rytm i było już spoko. Mógłbym płynąć i płynąć. W sumie czas minął bardzo szybko. Aż żal, że nie dane było popłynąć całości dystansu. W strefie zmian spotykam się z Mariuszem i w sumie wsiadam na rower przed nim - nie spodziewałem się tego.

Trasa rowerowa mocno zlana, ale na szczęście całkiem przyczepna. Zwłaszcza, że jadę gravelem na slickach, więc najwięcej zyskuję na zakrętach i innych dziurawych odcinkach. Jednak na czasówkach dużo trudniej pokonuje się takie przeszkody. Pierwsze dwie pętle pokonuję bez najmniejszych problemów. Na trzeciej tracę najwięcej, bo pojawia się dziwny ból po wewnętrznej stronie ud (chyba z powodu zmiany pozycji spowodowanej ciągłą jazdą w dolnym chwycie). Do tego zaliczyłem pit-stop na sikanie. Nie wiem, jak zawodowcy robią to podczas jazdy ;) Na ostatniej, czwartej pętli jest już trochę lepiej, ale nie szarżuję. W końcu przede mną jeszcze półmaraton do przebiegnięcia. Zmiana T2 przebiega bardzo sprawnie i zaczynam bieg, którego obawiałem się najbardziej.

Początek biegnę nadzwyczaj szybko. Nie spodziewałem się, że będę mógł utrzymywać tempo 4:45 min/km. Szybko jednak dochodzę do wniosku, że nie ma to sensu i trzeba się pilnować. Na trzeciej pętli potwierdziły się moje przypuszczenia, bo zacząłem słabnąć, jednak nie na tyle, żebym nie utrzymywał średniego tempa w granicach 5:10-5:15 min/km. Na metę wpadam z czasem 04:59:39. Nogi bolą niesamowicie, ale satysfakcja z ukończenia to rekompensuje. Wynik w pełni mnie satysfakcjonuje. Nawet z pełnym dystansem pływackim miałbym czas poniżej 5 godzin i 30 minut. No nic, trzeba to sprawdzić w przyszłości. A kiedyś może pełen dystans? Kto wie... ;)

SWIM (950 m): 38/65, czas 00:19:25, 2:03 min/100 m
T1: 44/65, czas 00:04:46
BIKE (90 km): 31/65, czas 02:41:09, 33 km/h
T2: 28/65, czas 00:02:16
RUN (21,1 km): 37/65, czas 01:52:03, 5:13 min/km
TOTAL: 04:59:39, OPEN: 36/65, M30: 12/17
Garmin Connect
Piątek, 24 maja 2024 Komentarze: 2
Dystans59.93 km
Teren40.00 km
Czas03:58
Podjazdy1884 m
SprzętINNY
Vśrednia15.11 km/h
Vmax57.00 km/h
Tętnośr.116
Tętnomax157
Kalorie 1623 kcal
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Weekend spędzamy z kumplami na kursie kajakarstwa górskiego, ale czas wykorzystujemy na maksa, więc na popołudnie bierzemy elektryczne fulle enduro BH Atom X o skoku 160 mm i silnikiem o momencie 90 Nm. Nigdy czymś takim nie jeździłem, więc tym bardziej nie mogę się tego doczekać. Trasę wybieramy bardzo ambitną, ale z takim silnikiem, nie jest to problemem ;) Zaczynamy od wspinaczki na Wierchy (609 m n.p.m.). Dalej pokonujemy między innymi Twarogi (839 m n.p.m.), Zdzar (858 m n.p.m.) i Wierch Bystrzaniec (1050 m n.p.m.) by zrobić chwilę przerwy na Gorcu (1228 m n.p.m.).

Wchodzimy na wieżę podelektować się widoczkami, ale mamy jeszcze sporo przed sobą, więc staram się delikatnie poganiać towarzystwo :) Ktoś musi być marudą w grupie ;)

Rowery idą jak dzikie. Ścianki 25% to żaden problem - redukcja przełożenia, wspomaganie na 100% i jedyne nad czym trzeba panować to kierunek jazdy i odrywanie przedniego koła. Wrażenie nieziemskie! Żeby jednak nie było zbyt różowo trafia się również trochę wypychu, tak jest chociażby podczas przebijania się przez drewniane schody na Przysłopie (1187 m n.p.m.) i Średniaku (1190 m n.p.m.). To na tym odcinku mijające nas dziewczyny stwierdzają, że ładnie wyglądamy. Na pewno nie było w tym sarkazmu ;)

Po pokonaniu drewnianych belek kierujemy się na Trzy Kopce (1281 m n.p.m.), skąd Głównym Szlakiem Beskidzkim jest już bardzo blisko do Schroniska na Turbaczu (1283 m n.p.m.).

Tam czas na doładowanie energii, ale tylko naszej. Nie wzięliśmy ładowarek, więc baterie po prostu muszą nam wystarczyć, a nie jest dobrze, bo mimo, że jesteśmy dopiero w połowie trasy, to baterii zostało tylko 20%. Trzeba będzie oszczędzać :P

Zjazd Głównym Szlakiem Beskidzkim do miejscowości Studzionki to czysta poezja! Jak ten rower zjeżdża! Nigdy nie uważałem się za downhillowca, ale teraz wiem, że to nie ja jestem problemem, a rower jaki posiadam :) Głazy i uskoki, które normalnie bym przejeżdżał mocno technicznie z minimalną prędkością i duszą na ramieniu, tu po prostu się przelatuje :) Zawiecha wybiera wszystko, do tego myk myk, tyłek za siodłem i nie ma przeszkód nie do przejechania. Fakt, kilka razy zrobiło się ciepło, ale to głównie z powodu braku przyczepności, bo błota mieliśmy sporo tego dnia. Niestety, to co dobre szybko się kończy i z powodu zbliżającego się zachodu (i prawie rozładowanych baterii) odpuściliśmy wjazd na Lubań i wróciliśmy do Tylmanowej asfaltem przez Ochotnicę Górną i Dolną. Pomimo niezrealizowania wstępnego planu i tak uważam ten dzień za jeden z lepiej spędzonych dni na rowerze ever :)

Garmin Connect
Niedziela, 12 maja 2024 Komentarze: 3
Dystans92.81 km
Teren88.00 km
Czas05:34
Podjazdy1911 m
SprzętChińczyk
Vśrednia16.67 km/h
Vmax46.31 km/h
Tętnośr.142
Tętnomax178
Kalorie 2862 kcal
Temp.17.0 °C
Więcej danych
The mountains are calling, and I must go. No i pojechałem. Kolejką do Barda, więc na pierwszy rzut idzie podjazd Łaszczową. Wchodzi nadzwyczaj dobrze...

Dalej kieruję się na Pętlę Kłodzką. Po drodze wspinam się jeszcze na Kłodzką Górę (757 m n.p.m.) - oj było co robić - średnie nachylenie 12,5%, miejscami nawet 25%. Jak się później okazuje ląduję w TOP10 na tamtejszym segmencie, no no :)

Widoczki piękne, ale na wieży spędzam tylko chwilę - przede mną jeszcze sporo dzisiaj, a planuję powrót pociągiem o 14:48.

Kolejna pętla na trasie to mój ulubiony Chwalisław - dziki i naturalny :) Lubię na nią wracać. Teraz następuje przerwa w fotorelacji, bo jest więcej w dół, niż pod górę ;) Jedzie się świetnie, tylko na bandach się trochę męczę, ale ja po prostu nie potrafię po nich jeździć :P W zasadzie pierwszy postój to Obryw Bardzki z piękną panoramą Barda.

Łaszczowa, Kłodzka, Chwalisław - jechałem je już kilkukrotnie. Czas na coś nowego, więc tym razem chcę sprawdzić, co jest na północ od Barda, czyli Pętlę Wilczą. Minimalnie ją zmodyfikowałem (żeby było dłużej :P) trzymając się najpierw pomarańczowej a później niebieskiej ze Strefy MTB Sudety. Jest to coś dla takich dinozaurów, jak ja :) Dłuuuugie szutrowe podjazdy, kilka szybkich zjazdów i zero ludzi. Tak się kiedyś po górach jeździło! Dopiero od Przełęczy Wilczej zaczynają się single, do jakich przyzwyczaił na Glacensis Singletrack, choć i tak jest przeplatany szutrówkami, coś na styl Pętli Międzygórze. W pewnym momencie mam wybór: fuck or fun. Na pociąg i tak już nie zdążę, więc wybór jest prosty ;) W ten sposób dorzucam sobie prawie 200 metrów w pionie podczas podjazdu na Klimek. Tak, to nie było fun :P Umęczony zaczynam chyba najlepszą część Wilczej. Gdybym tylko miał więcej sił... Do Barda dojeżdżam umęczony i cholernie głodny. Ciuchcia dopiero za 1,5 godziny, więc jest czas na strawę. Ląduję w jakimś barze i... dawno mi tak kotlet z frytkami nie smakował, naprawdę! To był dobry dzień! No i Chińczyk ma nową profilówkę :D

PS Skąd tytuł wpisu? Garmin pokazał mi dziś 64 skoki na hopkach :)

Garmin Connect
Sobota, 11 maja 2024 Komentarze: 0
Dystans77.30 km
Teren50.00 km
Czas02:49
Podjazdy372 m
SprzętGrizzly
Vśrednia27.44 km/h
Vmax46.94 km/h
Tętnośr.131
Tętnomax165
Kalorie 1539 kcal
Temp.18.0 °C
Więcej danych
Czyżby nowa najulubieńsza runda gravelowa? Ok, wiem, co można poprawić, ale wychodzi na to, że mam nowego lidera :) Po poprawkach będzie trochę dłużej, ale zobaczycie, że będzie pięknie :)

Trasa: Różanka - Osobowice - Rędzin - Paniowice - Uraz - Niziny - Rościsławice - Bagno - Osolin - Osola - Jary - Lubnów - Pęgów - Ozorowice - Szewce - Szymanów - Pracze Widawskie - Polanowice - Różanka
Piątek, 10 maja 2024 Komentarze: 2
Dystans71.14 km
Teren50.00 km
Czas03:17
Podjazdy722 m
SprzętChińczyk
Vśrednia21.67 km/h
Vmax44.42 km/h
Tętnośr.138
Tętnomax182
Kalorie 1928 kcal
Temp.22.0 °C
Więcej danych
Podobnie, jak w niedzielę, ale tym razem wybieram single w okolicach Wysokiego Kościoła. Dziwne, bo część z nich mocno pozarastała... Ktoś tam jeszcze jeździ?!

Trasa: Różanka - Polanowice - Widawa - Szymanów - Szewce - Ozorowice - Mienice - Piotrkowiczki - Wiszniak - Będkowo - Machnice - Wysoki Kościół - Brochocin - Pierwoszów - Małe Siedliczki - Malin - Kryniczno - Polanowice - Sołtysowice - Karłowice - Różanka
Niedziela, 5 maja 2024 Komentarze: 1
Dystans69.84 km
Teren50.00 km
Czas03:11
Podjazdy724 m
SprzętChińczyk
Vśrednia21.94 km/h
Vmax44.89 km/h
Tętnośr.132
Tętnomax174
Kalorie 1685 kcal
Temp.25.0 °C
Więcej danych
Czasem warto olać nabijanie kilometrów i przerzucić się na MTB. Dziś w planach było objechanie tegorocznej trasy Pucharu Kocich Gór w Mienicach. Startowałem w poprzednich latach, więc wiedziałem czego się spodziewać. O dziwo - dołożono kilka fajnych fragmentów. Generalnie trasa cały czas ewoluuje, zwłaszcza, że okolica ma duży potencjał, za co należą się brawa dla organizatorów. Po przejechaniu jednej rundy wyskoczyłem jeszcze na Wiszniaka. Dalej niestety odpuściłem single w okolicach Machnic i Wysokiego Kościoła, bo zegar zaczynał tykać coraz głośniej ;)

Ogólnie - dobrze się dzisiaj bawiłem. Było trochę singli, trochę podjazdów i kilka skoków (nadal nie wiem, jak ten licznik je wykrywa... :p ). No i niewiele brakło do KOM'a na jednym z segmentów. Muszę częściej to powtarzać :)

Trasa: Różanka -  Lipa Piotrowska - Świniary - Szewce - Ozorowice - Mienice - Piotrkowiczki - Wiszniak - Będkowo - Brochocin - Taczów Mały - Miłocin - Malin - Kryniczno - Psary - Poświętne - Różanka
Czwartek, 2 maja 2024 Komentarze: 1
Dystans68.17 km
Teren15.00 km
Czas02:30
Podjazdy526 m
SprzętGrizzly
Vśrednia27.27 km/h
Vmax58.26 km/h
Tętnośr.127
Tętnomax173
Kalorie 1246 kcal
Temp.24.0 °C
Więcej danych
Zupełnie bez planu, ale moja znajomość kocich dróg pozwala już improwizować na bieżąco :)


Trasa: Różanka - Poświętne - Polanowice - Krzyżanowice - Psary - Malin - Pierwoszów - Miłocin - Taczów Mały - Taczów Wielki - Czachowo - Radłów - Prababka - Skotniki - Tarnowiec - CIelętniki - Miłonowice - Węgrów - Krakowiany - Zaprężyn - Jaksonowice - Januszkowice - Szczodre - Domaszczyn - Zakrzów - Psie Pole - Różanka
Środa, 1 maja 2024 Komentarze: 1
Dystans66.92 km
Teren20.00 km
Czas02:24
Podjazdy204 m
SprzętGrizzly
Vśrednia27.88 km/h
Vmax35.62 km/h
Tętnośr.121
Tętnomax150
Kalorie 1194 kcal
Temp.21.0 °C
Więcej danych
Bezchmurne niebo, szutry premium, cisza i spokój. Gdyby nie wiatr w drodze powrotnej byłoby idealnie...

Trasa: Różanka - Lipa Piotrowska - Świniary - Szewce - Paniowice - Uraz - Wały - Brzeg Dolny - Klęka - Mrozów - Leśnica - Pilczyce - Most Milenijny - Różanka
Niedziela, 28 kwietnia 2024 Komentarze: 3
Dystans57.27 km
Czas01:53
Podjazdy374 m
SprzętGrizzly
Vśrednia30.41 km/h
Vmax51.54 km/h
Tętnośr.138
Tętnomax178
Kalorie 1145 kcal
Temp.23.0 °C
Więcej danych
Już prawie zapomniałem, czym jest wiatr :) Mimo wszystko udało się utrzymać sensowną średnią. Forma częściowo zachowana :)

Trasa: Różanka - Krzyżanowice - Raków - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Głuchów Górny - Czachowo - Radłów - Prababka (223 m n.p.m.) - Skotniki - Piersno - Boleścin - Krakowiany - Zaprężyn - Bierzyce - Łozina - Bąków - Bukowina - Pasikurowice - Cienin - Raków - Krzyżanowice - Różanka
Czwartek, 21 marca 2024 Komentarze: 1
Dystans66.45 km
Teren40.00 km
Czas02:33
Podjazdy170 m
SprzętChińczyk
Vśrednia26.06 km/h
Vmax43.83 km/h
Tętnośr.134
Tętnomax168
Kalorie 1450 kcal
Temp.12.0 °C
Więcej danych
Jak na grupie piszą, że będzie spokojnie i bez ujebów to znak, że będzie zupełnie na odwrót :) Gravel tymczasowo robi za szosę, więc biorę MTB. W sumie dobry wybór, bo szutry jednak nie całkiem premium były ;) Niestety, korba 32T to zdecydowanie za mało na ściganie z tymi końmi, więc nawet nie próbuję trzymać się grupy ucieczkowej. Zresztą - za dwa dni biegowy Półmaraton Ślężański, więc dobrze, że nie miałem czym ich gonić. Co nie zmienia faktu, że trochę się zmęczyłem.

PS Dla tych, co nadal są na fejsie, filmik do oglądnięcia!

Trasa: Różanka - Mała Czarna - Swojczyce - Wilczyce - Śliwice - Piecowice - Oleśniczka - Raków - Borowa - Stępin - Byków - Szczodre - Domaszczyn - Pawłowice - Sołtysowice - Różanka

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94076.95

KILOMETRÓW NA BLOGU

25329.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

178d 21h 33m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460