Zgodnie z wczorajszym - zaczynamy od zwiedzania "na nóżkach". Na pierwszy ogień idzie
Ostrzyca, czyli stary nek wulkaniczny niedaleko Złotoryi.

Kolejny punkt wycieczki -
Organy Wielisławskie. Pogoda piękna, widoczki również. Podoba się całej ekipie :)

Pospacerowane, więc trzeba coś pojeździć. Powrót rowerem do Wro zająłby sporo czasu, więc wybrałem drugą opcję - przebijam się przez Przedgórze Sudeckie do Świebodzic i tam łapię kolejkę do Wrocławia. To był świetny pomysł!!! Już po 7 kilometrach mały przerywnik, czyli dwa single - "Pod Grzybkami" oraz "Dwa Wąwozy" wchodzące w skład Kaczawskich singli. Są jednymi z najłatwiejszych, więc idealnie podeszły pod szutrówkę :) Naprawdę mi się podobało :)

Dalej zaczyna się jazda przez zapomniane sudeckie wsie. Mega, mógłbym tak całymi dniami! Trochę asfaltu, trochę gruntówek. Kilka miejsc z kapitalnymi widokami. Zresztą - patrzcie sami!

Wisienka na torcie to zjazd z Bolkowa przez Wolbromek. Uśmiech na zdjęciu wcale nie jest pozowany :) Chcę znowu!!!

Za Dobromierzem robi się już spokojniej (i trochę ciemniej, bo zaszło słońce). Nie powiem, nogi czułem, a tu jeszcze podjazd przez Cieszów... Wymęczony, ale za to zakończony szybkim zjazdem do Świebodzic. Tam poszukiwanie otwartego sklepu lub stacji i myk na dworzec. To był świetny dzień spędzony w ukochanych górach :) Kiedy powtórka?
Trasa: Wielisław - Sędziszowa - Świerzawa - Bronków - "Dwa Wąwozy" - "Pod Grzybkami" - Rzeszówek - Muchów - Lipa - Jastrowiec - Sześć Domków - Bolków - Wolbromek - Kłaczyna - Bronów - Dobromierz - Cieszów - Świebodzice