Triglavski eno
Kategoria Edge 1040, Foto, MOUNTAINS are calling!, 2025 Triglavski
Poniedziałek, 2 czerwca 2025
Komentarze: 3
Vśrednia12.78 km/h
Vmax49.10 km/h
Tętnośr.127
Tętnomax173
Kalorie 1802 kcal
Temp.21.0 °C
Miało być austriackie Karwendel, ale zapowiadane ulewne deszcze przekonały nas do zmiany kierunku wyjazdu. Chyba dobrze się stało :)

Choć w sumie niewiele brakowało, a miałbym ciężką rozkminę, co robić. Dosłownie 5 kilometrów po ruszeniu (auto zostawialiśmy we włoskim Tarvisio) tylna manetka przestała wrzucać na lżejsze przełożenia... Na szczęście udało mi się ją rozdłubać i odkryć, że po lekkim dotknięciu jednej z zapadek da się zmieniać biegi. Pozostało tylko nauczyć się tego odruchu i jechać dalej. Uffff!

Pierwsze kilometry to szlak Alpe Adria, ale korzystając z tego, że Grzesiu jest w okolicy bodajże piąty raz kilkukrotnie z niego odbijamy, aby zobaczyć co ciekawsze miejscówki. Tu na przykład jedziemy nad Lago Superiore oraz Inferiore.

Wprawne oko zauważy kolejny punkt wycieczki.

Planica (a właściwie skocznia Letalnica) - to tutaj Kamil Stoch oddał swój najdłuższy skok w karierze - 251,5 metrów - pobijając przy okazji rekord skoczni oraz rekord Polski. Co trzeba mieć w głowie, żeby z tego skoczyć, to ja nie wiem... Zdecydowanie wolę rower :p

Początkowo był pomysł, aby zanocować w Kranjska Gora, ale wtedy pewnie by nam się nie chciało kolejnego dnia zaczynać od ostrej wspinaczki na Vršič. Dlatego stwierdziliśmym, że kimniemy się w chacie górskiej Erjavčeva na wysokości 1525 m n.p.m. Nie było wyjścia - trzeba było się "trochę" wspiąć.

Podjazd zaczyna się łagodnie, wybieramy opcję wzdłuż rzeki Pišnica. Jest po prostu bajecznie!!!

Chmury wiszą dość nisko, ale kompletnie nam to nie przeszkadza.

Co do samego podjazdu - oj dłużył się. Miejscami bardzo stromo, zakręty wyłożone kostką brukową, co mocno wybijało z rytmu. Noga jeszcze nie przyzwyczajona... Szczerze, wspominam go najgorzej z całego wyjazdu.

Plus, że droga na szczycie przełęczy jest akurat remontowana, więc ruch samochodów był znikomy. Tylko my i góry :)

Schronisko, w którym spaliśmy, znajduje się na tym małym zalesionym pagórku pośrodku zdjęcia. Cudo! :) Po zameldowaniu przyszedł czas na pyszny gulasz i miejscowe piwo. Do jutra!

Trasa: Tarvisio - Lago Superiore - Planica - Kranjska Gora - Przełęcz Vršič (1611 m n.p.m.) - Erjavčeva koča (1525 m n.p.m.)

Choć w sumie niewiele brakowało, a miałbym ciężką rozkminę, co robić. Dosłownie 5 kilometrów po ruszeniu (auto zostawialiśmy we włoskim Tarvisio) tylna manetka przestała wrzucać na lżejsze przełożenia... Na szczęście udało mi się ją rozdłubać i odkryć, że po lekkim dotknięciu jednej z zapadek da się zmieniać biegi. Pozostało tylko nauczyć się tego odruchu i jechać dalej. Uffff!

Pierwsze kilometry to szlak Alpe Adria, ale korzystając z tego, że Grzesiu jest w okolicy bodajże piąty raz kilkukrotnie z niego odbijamy, aby zobaczyć co ciekawsze miejscówki. Tu na przykład jedziemy nad Lago Superiore oraz Inferiore.

Wprawne oko zauważy kolejny punkt wycieczki.

Planica (a właściwie skocznia Letalnica) - to tutaj Kamil Stoch oddał swój najdłuższy skok w karierze - 251,5 metrów - pobijając przy okazji rekord skoczni oraz rekord Polski. Co trzeba mieć w głowie, żeby z tego skoczyć, to ja nie wiem... Zdecydowanie wolę rower :p

Początkowo był pomysł, aby zanocować w Kranjska Gora, ale wtedy pewnie by nam się nie chciało kolejnego dnia zaczynać od ostrej wspinaczki na Vršič. Dlatego stwierdziliśmym, że kimniemy się w chacie górskiej Erjavčeva na wysokości 1525 m n.p.m. Nie było wyjścia - trzeba było się "trochę" wspiąć.

Podjazd zaczyna się łagodnie, wybieramy opcję wzdłuż rzeki Pišnica. Jest po prostu bajecznie!!!

Chmury wiszą dość nisko, ale kompletnie nam to nie przeszkadza.

Co do samego podjazdu - oj dłużył się. Miejscami bardzo stromo, zakręty wyłożone kostką brukową, co mocno wybijało z rytmu. Noga jeszcze nie przyzwyczajona... Szczerze, wspominam go najgorzej z całego wyjazdu.

Plus, że droga na szczycie przełęczy jest akurat remontowana, więc ruch samochodów był znikomy. Tylko my i góry :)

Schronisko, w którym spaliśmy, znajduje się na tym małym zalesionym pagórku pośrodku zdjęcia. Cudo! :) Po zameldowaniu przyszedł czas na pyszny gulasz i miejscowe piwo. Do jutra!

Trasa: Tarvisio - Lago Superiore - Planica - Kranjska Gora - Przełęcz Vršič (1611 m n.p.m.) - Erjavčeva koča (1525 m n.p.m.)