droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

Foto

Dystans całkowity:65425.31 km (w terenie 21273.00 km; 32.51%)
Czas w ruchu:2967:27
Średnia prędkość:22.16 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:311169 m
Maks. tętno maksymalne:210 (116 %)
Maks. tętno średnie:188 (102 %)
Suma kalorii:1420097 kcal
Liczba aktywności:1103
Średnio na aktywność:59.91 km i 2h 41m
Więcej statystyk
Wtorek, 25 kwietnia 2017 Komentarze: 4
Dystans47.01 km
Teren45.00 km
Czas03:14
Podjazdy1338 m
SprzętChińczyk
Vśrednia14.54 km/h
Vmax43.70 km/h
Tętnośr.151
Tętnomax179
Kalorie 2247 kcal
Temp.15.1 °C
Więcej danych
CADavg: 79 rpm | Garmin Connect | Sobótka - czarny - zielony - Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) - Ślęża (717,5 m n.p.m) - Wieżyca (415 m n.p.m.) - czarny - zielony - Przełęcz Tąpadła - Ślęża - Wieżyca - czarny - Przełęcz Tąpadła - Trakt Bolka - Sobótka

No to polatałem dzisiaj, choć po pierwszym zjeździe ze Ślęży już chciałem rower na olx wystawiać... Ale od początku :)


Do Sobótki dojechałem koło południa, z domu mam 45 minut autem, więc nie jest źle - można od czasu do czasu wpaść poćwiczyć technikę, a to zawsze się przyda!


Mniej więcej kojarzyłem, co jest w którym kierunku (choć byłem tu tylko raz do tej pory) - na dziś zaplanowałem kręcenie po masywie Ślęży bez "zaliczania" Raduni. Plan prosty - najpierw robię łydę od Tąpadeł na Ślężę a później technikę żółtym w dół. Przy okazji odkrywam fajny techniczny podjazd zielonym szlakiem, na którym zdobywam KOM'a :)


Podjazd na Ślężę wchodzi dobrze, ale zjazd to jakaś masakra w moim wykonaniu. Mnóstwo podpórek, strach w oczach i pełne gacie... Dobrze, że przynajmniej turystów niewielu, by bym się spalił ze wstydu ;) W takich momentach wychodzi jazda na szosie i chomikowanie na trenażerze a mała ilość kilometrów w prawdziwym terenie. Zjazd zmęczył mnie jeszcze bardziej niż podjazd. Zacząłem się nawet obawiać, jak będzie na drugiej pętli i czy czasem czegoś nie wywinę na zmęczeniu...


Na łagodniejszym fragmencie drugiej pętli przemyślałem kilka rzeczy i po parunastu minutach wspinaczki przystąpiłem do właściwego sprawdzianu umiejętności. Ale najpierw dociśnięcie kasku (trochę mi spadał na oczy) i zapięcie pasa biodrowego od plecaka za plecami, a nie na brzuchu. To drugie dało bardzo dużo bo za pierwszym razem nie mogłem swobodnie wysunąć się za siodło, bo zdarzało się, że haczyłem pasem o siodełko. Teraz było o wiele lepiej!!! Owszem, zaliczyłem dwie podpórki z powodu złego wyboru toru jazdy (były do uniknięcia, ale za późno zareagowałem) i jeszcze jedną na zjeździe z Wieżycy (według mnie najtrudniejszy fragment, będę musiał trochę pokombinować, żeby go kiedykolwiek zjechać... (to nie ta łatwizna ze zdjęcia, jakby co).


Zjazd na drugiej pętli dał mi sporo frajdy (w przeciwieństwie do tego na pierwszym kółku). Na trzecią pętlę już się nie zdecydowałem - okrążyłem masyw Traktem Bolka i pognałem na parking do samochodu. I wiecie co?! Na ostatnim zjeździe, dosłownie 500 metrów od auta złapałem laczka z tyłu :( Do samochodu rower doprowadziłem, a w tym czasie mleczko zrobiło swoje - wygląda na to, że opona się uszczelniła! Oh yeah! :)
Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 Komentarze: 0
Dystans78.55 km
Czas02:30
Podjazdy527 m
SprzętWilma
Vśrednia31.42 km/h
Vmax60.60 km/h
Tętnośr.157
Tętnomax185
Kalorie 1884 kcal
Temp.12.0 °C
Więcej danych
CADavg: 89 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Osobowice - Obornicka - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Wilczyn - Kowale - Przecławice - Rzepotowice - Marcinowo - Trzebnica - Cerekwica - Zawonia -  Ludgierzowice - Rzędziszowice - Węgrów - Łozina - Bąków - Domaszczyn - Zakrzów - Koszarowa

Bardzo fajna pętla. Najgorszy odcinek to wylot z Wrocławia na Oborniki, zwłaszcza że dzisiaj trafiłem na szczyt powrotów do domu. Dobrze, że akurat łapałem wiatr w plecy to trochę powyprzedzałem... Podwójna ciągła, skrzyżowanie, przejście i jeszcze 45 km/h na czterdziestce... Prawko bym stracił przy jednym manewrze :p Za Szewcami było już dużo spokojniej, a fragment między Golędzinowem a Trzebnicą to już w ogóle rewelacja. Trochę wąsko, asfalt miejscami taki se, ale sporo zmarszczek i super widoczki (jak na zdjęciu). Od Trzebnicy znowu parę hopek wjeżdżanych na pełnym gazie. Z kolei od Ludgierzowic spokojniej ze świetnym asfaltem i super widokiem na Sky Tower oraz Ślężę. Mega dzień!!! No i pucharków na Stravie powpadało ;)
Niedziela, 23 kwietnia 2017 Komentarze: 0
Dystans55.90 km
Czas01:59
Podjazdy137 m
SprzętLawinka
Vśrednia28.18 km/h
Vmax39.80 km/h
Tętnośr.142
Tętnomax172
Kalorie 1287 kcal
Temp.7.9 °C
Więcej danych
CADavg: 0 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Osobowice - Obornicka - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Raków - Kotowice - Panowice - Szewce - Strzeszów - Wisznia Mała - Ligota Piękna - Kryniczno - Psary - Krzyżanowice - Obornicka

Do Garmina wgrałem zupełnie inny ślad, ale już po 10 minutach wiedziałem, że dzisiaj nici z wycieczki w kierunku Miękini. Ciężkie gradowo-deszczowe chmury przewalały się po całym niebie, więc stwierdziłem, że będę trzymał się asfaltów na wypadek kataklizmu ;) W sumie plany zmieniałem kilkukrotnie uciekając przed chmurami. Stąd motyw drogi i wędrówki dzisiejszego dnia :)

Nad Odrą sporo moczykijów dzisiaj, chyba jakiś maraton mieli. Albo wyścig :D


Czasem słońce, czasem deszcz.


Droga.


Tutaj też droga.


Znowu droga.


Na zakończenie, dla odmiany, droga, ale od tyłu :p
Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 Komentarze: 4
Dystans44.99 km
Czas01:32
Podjazdy192 m
SprzętLawinka
Vśrednia29.34 km/h
Vmax40.60 km/h
Tętnośr.157
Tętnomax179
Kalorie 1195 kcal
Temp.3.7 °C
Więcej danych
CADavg: 0 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Krzyżanowice - Cienin - Pasikurowice - Skarszyn - Łozina - Bukowina - Pasikurowice - Ramiszów - Pawłowice - Zakrzów - Koszarowa

Najbardziej nie lubię wychodzić z domu, jak pada. Dlatego od rana wyglądałem za okno, aby wstrzelić się w okienko pogodowe. Udało się! ... ale tylko na 10 minut. Później zaczęło kropić, później padać, później lać. W międzyczasie wyszło słońce. A po chwili kolejna ulewa, tym razem z gradem. Ma-sa-kra!!! Dawno mnie tak nie przemoczyło... Z rękawiczek dosłownie wykręcałem wodę. Nawet mój super chlapacz na niewiele się zdał.


Korzystając z tego, że pojechałem zimówką, pojeździłem nowymi drogami, m.in. serwisowymi wzdłuż S8. Niestety, do du** je zrobili, bo kończą się w środku pola :( A już liczyłem, że uda mi się opracować jakąś spokojną pętlę na szosę... Mimo wszystko cieszę się, że wybrałem się na trening. Zmarzłem, zmokłem, ale takie kilometry liczą się podwójnie ;) Na potwierdzenie warunków, w jakich przyszło mi jeździć, zdjęcie mojego Forda, zrobione jak wchodziłem do domu :)
Piątek, 14 kwietnia 2017 Komentarze: 2
Dystans43.79 km
Teren30.00 km
Czas02:08
Podjazdy220 m
SprzętChińczyk
Vśrednia20.53 km/h
Vmax38.00 km/h
Tętnośr.139
Tętnomax174
Kalorie 1297 kcal
Temp.10.7 °C
Więcej danych
CADavg: 84 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Osobowice - Szwedzki Szaniec - Las Osobowicki - Kozanów - Las Pilczycki - Park Popowicki - Kępa Mieszczańska - Koszarowa

Rano bieg, a po południu rower. Oj, ciężko było się rozkręcić, nogi jakieś takie ubite po tych niecałych pięciu kilometrach ;)
Na szczęście okoliczności przyrody umilały jazdę :)


Większa część trasy była mi już znana z roweru lub biegania, choć muszę jeszcze trochę pokombinować, jak to ułożyć w jakąś fajną treningową rundę. Tereny spoko, ale niestety dość płaskie. Jedyne miejsce, gdzie można się trochę zmachać to Szwedzki Szaniec. Sporo krętych singli, ale niestety przewyższeń niewiele... Przynajmniej dobrze, że w góry blisko :) Okolica nadrabia za to widokami.


Jaz Rędziński to już w ogóle miazga!!! (pełna rozdzielczość)
Czwartek, 13 kwietnia 2017 Komentarze: 0
Dystans82.19 km
Czas03:21
Podjazdy172 m
SprzętLawinka
Vśrednia24.53 km/h
Kalorie 2670 kcal
Więcej danych
Zbieranina kilometrów z całego tygodnia. A czasami do pracy jadę tak:
Wtorek, 11 kwietnia 2017 Komentarze: 0
Dystans22.93 km
Teren15.00 km
Czas00:50
Podjazdy 43 m
SprzętChińczyk
Vśrednia27.52 km/h
Vmax40.90 km/h
Tętnośr.161
Tętnomax185
Kalorie 761 kcal
Temp.6.6 °C
Więcej danych
CADavg: 84 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Wały - Koszarowa

Czasem najtrudniej wyjść z domu, tak było i tym razem. Oto dlaczego...


Nawet sąsiad dziwił się, że nie boję się, że zaraz lunie. Tym razem nie lunęło! :D
Niedziela, 2 kwietnia 2017 Komentarze: 2
Dystans50.63 km
Teren50.00 km
Czas02:08
Podjazdy504 m
Uczestnicy
SprzętChińczyk
Vśrednia23.73 km/h
Vmax42.70 km/h
Tętnośr.176
Tętnomax187
Kalorie 1989 kcal
Temp.17.4 °C
Więcej danych
Pierwszy start w tym sezonie, pierwszy raz w nowych barwach, pierwszy raz u Kaczmarka, oczywiście z pierwszego sektora :p
Na pierwszym miejscu tylko nie przyjechałem :p Weekend na ściganie nie był zbyt dobry, bo robiliśmy parapetówę dla rodziny na nowym mieszkaniu. No ale czego się nie robi dla sponsora :p Jakoś zwlekłem się z łóżka w niedzielę rano i trochę zbyt późno dojechałem do Rydzyny. Kolejki do biura były, jak za komuny. Na domiar złego musiałem stać w takiej, która się w ogóle nie ruszała :( Z tego powodu w "jedynce" ustawiałem się kompletnie nierozgrzany. Gorzej, nawet "dwójki" nie zdążyłem zrobić ;)

Od startu tradycyjnie idzie ogień. Trasa pyli, zadyma tak, że świata nie widać ;) W zasadzie od razu zostawiam za sobą Wojtasa, a na kawałku szerszej prostej wyprzedzam Jacka. Z kolei Krzycha nie widziałem ani  razu - ten to pewnie gdzieś w pierwszej linii jedzie :p


Kręci mi się dobrze. Nie wiem, czego się spodziewać na początku sezonu po zimie przepracowanej w kratkę, ale nie jest źle. Szybko znajduję swoje miejsce w stawce i staram się jechać bez zbędnego szarpania. Parę kilometrów jadę np. w otoczeniu samych rybek :) Muszę przyznać, że Paulina jest niesamowita. Nie wiem, skąd ona czerpie tyle watów mocy :)



Po rozjeździe mega/giga zrobiło się dużo luźniej na trasie. Ostatnie kilometry rewelacyjnie jedziemy po zmianach z niejakim Krystianem. Tylko dzięki temu udało mi się dołożyć Wojtasowi 42 sekundy :p
Gdyby nie świetna współpraca z 1192 na bank by mnie doszedł.


Za to Krzychu to zupełnie inna liga - chapeau bas Team Liderze! Dołożył mi 10 minut i jedną sekundę - w tym sezonie chyba nawet się do Niego nie zbliżę... Z kolei największą robotę dla zespołu wykonał Jacek najlepiej punktując w generalce. Widać, że jednak warto wybierać dystans dla prawdziwych twardzieli.

Podsumowując - bardzo fajna trasa. Początek i koniec szerokie i szybkie za to runda niedaleko Osiecznej to kwintesencja MTB. I tylko ja jestem cipka, bo wybierałem łatwiejszy tor jazdy. Ale przynajmniej nie spadłem ze skarpy ;) Organizacyjnie maraton spoko - plus za dobry makaron, minus za opóźnienia w wydawaniu numerków. Nawet z własnej postawy jestem zadowolony. Mimo kilkukrotnych przeprowadzek, urządzaniu mieszkania itp. byłem lepszy niż koledzy, kręcący kilometry w ciepłych krajach. Po prostu: róbmy swoje! a będą tego efekty :)

PS W generalce zamykamy TOP10 - jest dobrze!

Czas: 02:08:31
Check point1: 00:17:50 (61)
Check point2: 01:21:33 (59)
MEGA Open: 66/365 (7 DNF)
MEGA M3: 31/153 (3 DNF)
Strata: 0:16:02 (Marcin Wider)
DST: 50,63 km
Uphill: 504 m
AVG: 23,64 km/h
Vmax: 42,7 km/h
CADavg: 87 rpm
Garmin Connect
Piątek, 31 marca 2017 Komentarze: 0
Dystans89.82 km
Teren20.00 km
Czas03:50
Podjazdy171 m
SprzętLawinka
Vśrednia23.43 km/h
Kalorie 2883 kcal
Więcej danych
Zbieranina kilometrów z całego tygodnia. Jednego dnia, wracając wałami Ślęzy, miałem ciekawe spotkanie z SOKistami. Wiecie, że nawet jeśli w zasięgu wzroku nie ma żadnego przejazdu kolejowego to nie wolno Wam przejść przez tory? Nigdzie, nawet w środku pola, dziesiątki kilometrów od cywilizacji. Dla mnie było to lekkim zaskoczeniem... Mogło mnie to kosztować 50-500 zł, ale na szczęście skończyło się na pogadance o przepisach, rowerach i służbie ;) A droga do domu fajna, nawet bardzo!


No i kwiatki wreszcie zakwitły! :)
Wtorek, 28 marca 2017 Komentarze: 3
Dystans49.29 km
Czas01:38
Podjazdy259 m
SprzętWilma
Vśrednia30.18 km/h
Vmax46.20 km/h
Tętnośr.154
Tętnomax186
Kalorie 1345 kcal
Temp.16.8 °C
Więcej danych
CADavg: 87 rpm | Garmin Connect | Koszarowa - Pawłowice - Ramiszów - Pasikurowice - Skarszyn - Głuchów Górny - Czachowo - Radłów - Skotniki - Skarszyn - Łozina - Domaszczyn - Zakrzów - Koszarowa

Niby standard, ale szukałem innego wylotu z miasta. No i znalazłem, tylko, że jakąś drogą gruntową. Trochę słabo jadąc szosufką...
Na pocieszenie fakt, że byłem po raz pierwszy w tym roku w krótkich gaciach!!! :D

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

107230.12

KILOMETRÓW NA BLOGU

28369.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

203d 09h 27m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

GREY

Nowy stary Grizl po wymianie gwarancyjnej. Przy okazji wjechał napęd na bateryjki. Może i lekka fanaberia, ale jak to chodzi!

  • Canyon Grizl AL
  • Osprzęt Sram Rival XPLR (42T + 10-44T)
  • Koła BW SuperLite 40
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Niestety, niedawno pękła w okolicach suportu, więc pora pomyśleć nad nowym mieszczuchem...

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosa, kupiona lekko używana. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie była - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po wielu tysiącach kilometrów szutrów i asfaltów stwierdzam, że zamiana szosy na gravela to był strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :) Rama pękła po 20.000 km, bez zająknięcia wymieniona na nową w ramach gwarancji.

  • Canyon Grizl 6 z amelinium
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła BW SuperLite 40
  • Opony Tufo Thundero HD 40C