droga jest celem

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2024

Dystans całkowity:868.89 km (w terenie 115.00 km; 13.24%)
Czas w ruchu:37:58
Średnia prędkość:22.89 km/h
Maksymalna prędkość:48.24 km/h
Suma podjazdów:2414 m
Maks. tętno maksymalne:182 (101 %)
Maks. tętno średnie:156 (86 %)
Suma kalorii:23952 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:108.61 km i 4h 44m
Więcej statystyk
PKP Ride Kategoria Edge 1040, MPK
Niedziela, 29 grudnia 2024 Komentarze: 0
Dystans6.79 km
Czas00:23
Podjazdy 16 m
SprzętGrizzly
Vśrednia17.71 km/h
Kalorie 146 kcal
Więcej danych
Oj, ciężko było się rozruszać po 6 godzinach w pociągu...
Sobota, 28 grudnia 2024 Komentarze: 4
Dystans492.48 km
Teren10.00 km
Czas19:21
Podjazdy1600 m
SprzętGrizzly
Vśrednia25.45 km/h
Vmax48.24 km/h
Tętnośr.127
Tętnomax171
Kalorie12327 kcal
Temp.0.0 °C
Więcej danych
500 kilometrów zimą, gdy noc trwa 16 godzin? Czy może być coś głupszego? :p

Na ten porąbany pomysł wpadł Rambo z Black Wire, ostatnio jeżdżę z nimi na ustawkach. Okazało się, że na luźno rzucone hasło odpowiedziało kilkanaście osób - ostatecznie na trasę ruszaliśmy w 14 osób, gdzie jedna osoba jechała z nami tylko kawałek, a druga z założenia do Zielonej Góry.

Poranek jest mroźny i nawet po wyjściu słońca wcale nie robi się cieplej. Temperata osiągnęła maksymalnie pewnie ze 3 stopnie...

Początkowe kilometry mijają dość szybko. Od startu trzymam się pierwszej grupy, w Ścinawie robimy krótki postój na wyrównanie, ale zanim dotarłem do kasy, żeby kupić herbatę, grupka, na którą czekaliśmy, nas wyprzedziła, więc musieliśmy ich trochę pogonić. Pierwszy dłuższy postój to 130 kilometr i Głogów. Tu niestety odpada pierwsza osoba - Justyna zaczynała na lekach, puściło ją i pojawiła się gorączka. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić.

Drogi, po których jedziemy są mi bardzo dobrze znane. Jedzie się super, widoki rewelacja. Czego chcieć więcej :)


Dochodzi godzina 16 i zaczyna się to, na co czekaliśmy. Noc. Niestety, z dużą mgłą. Widoczność taka sobie, ale lampki dają radę, więc rozjechania się nie boimy.

Gorsze jest to, że mgła się osadza i zamarza na ciuchach, rękawiczkach, kierownicy itp. Postój w Babimoście to rozmrażanie i szukanie patentów na dalszą jazdę. Najgorzej jest z dłońmi, bo mokre rękawiczki mocno wychładzają. Skuteczne okazuje się najprostsze rozwiązanie, czyli rękawiczki-foliówki zakładane pod wierzchnie grube rękawice. Patent sprawdza się do samego końca :)

Po drodze za dużo nie widać ;) choć trafiają się takie ciekawostki, jak świetlne iluminacje w Popowie.

Do Gorzowa jadę w grupie, która spieszy się na pociąg o 9:30, więc momentami jest mocno. Na 290 kilometrze decyduję dalszą drogę, czyli około 200 kilometrów, przejechać z grupą wolniejszą, bo bilety mamy na 13:16. Zaczyna się jazda od Orlenu do Orlenu ;)

Ogólnie trochę za dużo tego kimania było. Spowodowało to tylko, że część osób w Szczecinie złapała totalny kryzys i stwierdzili, że dalej nie jadą :p Natalia poczekała na transport, który miała załatwiony, a Rambo i Tobiasz złapali pociąg, na który spieszyła się ta wcześniejsza czteroosobowa grupka.

Ja dałem się zmobilizować do dalszej jazdy i razem z Gosią, Kostą i Grzegorzem, jeszcze przed wschodem słońca, ruszyliśmy dokręcić "końcóweczkę", czyli raptem 100 kilometrów dzielące nas od Świnoujścia. Początkowo jedzie się dobrze, wiatr zaczyna lekko wkurzać, ale z Małgorzatą ciągniemy towarzystwo. Kryzys łapie mnie między Wolinem a Międzyzdrojami. Przez zgagę, która złapała mnie po całym dniu jedzenia węgli, jakiś czas temu przestałem jeść cokolwiek. To musiało się zemścić. Na szczęście kompani delikatnie odpuścili korby, a ja z kolei po wciągnięciu kolejnego batona, lekko odżyłem. W ten sposób, chyba już częściowo siłą woli, dotarłem do celu.

Korciło dokręcić do piątki z przodu, ale jestem już na to za stary. Zresztą, wszystko jeszcze przede mną :) Ładujemy się do kolejki i w dobrych humorach wracamy do Wro. To była pojebana akcja, ale zapamiętam ją do końca życia :)

PS Zapamiętam ją nie tylko z powodu dystansu, warunków i trudności po drodze. Będąc w Głogowie dowiedziałem się, że nagle, bez wcześniejszych chorób itp. zmarł mój chrzestny, brat ojca. Cieszył się tak dobrym zdrowiem, że nigdy bym nie sądził, że tak szybko od nas odejdzie. Utwierdza mnie to w jednym - trzeba żyć, tu i teraz. I choć czasem wszystko się pierdoli (tak, jak u mnie w tym roku, ale to opowieść na inną okazję...) nigdy nie wiemy, czy dzień, który się właśnie kończy, nie jest tym ostatnim. Dlatego spełniajcie marzenia, realizujcie najgłupsze pomysły i po prostu cieszcie się życiem! Bo nigdy nie wiadomo, czy nie kładziemy się do łóżka po raz ostatni... :(

Trasa: Wrocław - Wołów - Ścinawa - Głogów - Bytom Odrzański - Nowa Sól - Konotop - Kargowa - Babimost - Międzyrzecz - Gorzów Wlkp. - Barlinek - Lipiany - Pyrzyce - Szczecin - Goleniów - Wolin - Międzyzdroje - Świnoujście
Piątek, 27 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans140.05 km
Czas07:34
Podjazdy201 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.51 km/h
Kalorie 4379 kcal
Więcej danych
Niedziela, 15 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans34.51 km
Teren30.00 km
Czas01:13
Podjazdy 92 m
SprzętGrizzly
Vśrednia28.36 km/h
Vmax40.82 km/h
Tętnośr.156
Tętnomax173
Kalorie 1261 kcal
Temp.5.0 °C
Więcej danych
Ale to było mocne!

Trasa: Różanka - Osobowice - Las Rędziński - Świniary - Szymanów - Krzyżanowice - Polanowice - Sołtysowice - Karłowice - Różanka
Sobota, 14 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans53.21 km
Czas02:04
Podjazdy112 m
SprzętGrizzly
Vśrednia25.75 km/h
Vmax38.88 km/h
Tętnośr.148
Tętnomax182
Kalorie 1670 kcal
Temp.1.0 °C
Więcej danych
Oj, wcale nie takie pitu pitu było. Początek delikatnie, ale od Świniar nieźle porwaliśmy wagoniki :)

Trasa: Różanka - Black Wire - Różanka - Osobowice - Las Rędziński - Świniary - Szymanów - Krzyżanowice - Polanowice - Sołtysowice - Wilczyce - Swojczyce - Sępolno - Karłowice - Różanka
Sobota, 7 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans55.81 km
Teren40.00 km
Czas03:13
Podjazdy165 m
SprzętChińczyk
Vśrednia17.35 km/h
Vmax36.22 km/h
Tętnośr.134
Tętnomax179
Kalorie 1732 kcal
Temp.6.0 °C
Więcej danych
I po co mi to było? Znowu rower do czyszczenia... A dziś błotko było wyjątkowe :D Choć patrząc na pierwsze zdjęcie wcale się nie zapowiadało...

Później było tylko gorzej...

A skończyło się na fatbike'u :D

Trasa: Różanka - Kleczków - Nadodrze - Opatowice - Trestno - Jezioro Dziewicze - Czernica - Jeszkowice - Kamieniec Wrocławski - Las Strachociński - Sępolno - Kleczków - Różanka
Czwartek, 5 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans19.96 km
Czas01:04
Podjazdy 28 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.71 km/h
Vmax31.92 km/h
Tętnośr.117
Tętnomax158
Kalorie 643 kcal
Więcej danych
To już trzecie wiadro. Nadal się dziwią, dlaczego przychodzę z już pobraną ;)
Niedziela, 1 grudnia 2024 Komentarze: 1
Dystans66.08 km
Teren35.00 km
Czas03:06
Podjazdy200 m
SprzętChińczyk
Vśrednia21.32 km/h
Vmax37.30 km/h
Tętnośr.133
Tętnomax173
Kalorie 1794 kcal
Temp.4.0 °C
Więcej danych
Ale dzisiaj był warun!

A oprócz tego szron i błoto. Dużo błota!

Trasa: Różanka - Stare Miasto - Park Zachodni - Lasek Kuźnicki - Pracze - Janówek - Las Mokrzański - Park Leśnicki - Złotniki - Żerniki - Park Tysiąclecia - Różanka

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

98137.62

KILOMETRÓW NA BLOGU

26058.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

186d 10h 27m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460