Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:916.90 km (w terenie 475.00 km; 51.80%)
Czas w ruchu:43:36
Średnia prędkość:21.03 km/h
Maksymalna prędkość:74.50 km/h
Suma podjazdów:9705 m
Maks. tętno maksymalne:195 (108 %)
Maks. tętno średnie:181 (100 %)
Suma kalorii:27543 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:45.84 km i 2h 10m
Więcej statystyk

Syngenta raz jeszcze

Środa, 27 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520, MON Travel
CADavg: 83 rpm | Garmin Connect | Pieczyska - Samociążek - Koronowo - Pieczyska

W planie było coś zupełnie innego, ale szkolenie się przedłużyło i czasu starczyło tylko na powtórkę dnia wczorajszego, ale tym razem we właściwą stronę :)

Syngenta od tyłu

Wtorek, 26 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520, MON Travel
CADavg: 81 rpm | Garmin Connect | Pieczyska - Koronowo - Samociążek - Pieczyska

Tym razem służbowo w Pieczyskach koło Koronowa. W poprzedni weekend odbywał się tutaj maraton MTB, więc wybrałem się na objazd trasy, ale trochę mi nie wyszło bo pojechałem od tyłu :p

Książański PK

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
2016 Kawalerski Waldeburg
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty

CADavg: 77 rpm | Garmin Connect | Struga - Cisy - Stary Książ - Książ - Wałbrzych - Szczawno-Zdrój - Struga

Tym razem Marian dał radę i poszedł z nami na rower. Zaczęliśmy od opalania na zamku Cisy.


Po opalaniu trzeba było się trochę schłodzić.


Nie zabrakło również czasu na zabawy grupowe ;)


Marianowi chyba nie do końca się podobało, bo zaczął się bać :)


Jeden z mostów na Pełcznicy się zerwał, więc trzeba było dać sobie radę inaczej.


Lekkie rowery jednak się przydają!


A Marian nadal się boi :)


No jedziecie, czy nie?!


Książ taki ładny!


A najważniejsze, że Złoty Pociąg się odnalazł!




2016 Kawalerski Waldeburg
<--- Poprzedni dzień

Śladem Bike Maratonu

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · Komentarze(1)
2016 Kawalerski Waldeburg
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty

CADavg: 76 rpm | Garmin Connect | Struga - Lubomin - Chełmiec - Lubominek - Modrzewiec - Jagodnik - Trójgarb - Lubomin - Struga

Kolejny dzień tylko z Adrianem, Marian znowu został w domu :( Tym razem Chełmiec i Trójgarb. Ślad z Bike Maratonu wgrany do Garmina, rowery gotowe i tylko pogoda nie taka, jak oczekiwaliśmy. Chełmiec nam w nocy posiwiał...


Generalnie w ciągu całego dnia pogoda była kiepska. Za to czasami przychodziły momenty takie, jak ten. Bajka!!!


Który to już raz na Chełmcu?!


Masyw Trójgarba przyniósł sporo fail'i nawigacyjnych. Były ściany nie do zjechania, strumienie i znikające w krzakach ścieżki. W pewnym momencie ślad zaczął prowadzić mocno w górę środkiem strumyka... Pytanie, czy ze śladem było coś nie tak, czy to góry się przesunęły?! ;)


Mimo wszystko wypad się udał. Było dużo łagodniej niż w Głuszycy, ale ostatecznie trochę przewyższeń też się nazbierało :) Rejony jeszcze bardziej dzikie, prawie zero ludzi. Aż dziwne, że tak mało osób jeździ po wałbrzyskich pagórkach.




2016 Kawalerski Waldeburg
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->

Głuszycka wyrypa

Sobota, 23 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Uczestnicy
2016 Kawalerski Waldeburg
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty

CADavg: 75 rpm | Garmin Connect | Głuszyca - Grzmiąca - Zamek Rogowiec - Schronisko Andrzejówka - Przełęcz pod Szpiczakiem - Przełęcz pod Czarnochem - Przełęcz Sokola - Wielka Sowa - Walim - Kompleks Włodarz - Przełęcz Marcowa - Głuszyca

Ehh, co to był za dzień! :) Szkoda tylko, że Mariusz musiał zostać w domu ;(
Zaczynamy ostro. Nawet bardzo! Ściana taka, że nie ma opcji podjechać całości. Niezły początek wycieczki...


Dalej jest piękny singiel zboczami Jedlińca i Jałowca. Widoczki rewelacja, ale nie ma na nie dużo czasu bo trzeba się koncentrować na ścieżce, żeby czasem z niej nie zlecieć :)


Trochę zjechaliśmy i znowu zaczęły się ścianki po 25%!!! W pewnym momencie Adrian zrywa łańcuch - dobrze, że mam spinki bo inaczej jechałby chyba na gumie od gaci :p Po 20 kilometrach docieramy do Andrzejówki. Wydaje nam się, że jedziemy całą wieczność, a to dopiero 20 km! Pojawia się zwątpienie, czy przejedziemy zaplanowaną całość, ale zimne piwko rozjaśnia nasze umysły i poprawia nastrój ;)


Kolejny fragment to mniej zdjęć a więcej zjazdów. W Sierpnicy miły i przyjemny kawałek ;) Jedziemy i jedziemy a końca nie widać... Przeklęty asfaltowy podjazd - masakra!!! Podjazd na Wielką Sowę idzie jakby sprawniej, ale nogi coraz bardziej dają o sobie znać. Momentami jest niezły zapiek :)


Zjazd z Sowy to znowu sporo frajdy. W Walimiu pepsi pod sklepem i kolejna wspinaczka, tym razem przez Mosznę i Włodarza. Dalej jeszcze trochę przebijania się przez patyki pozostawione po wyrębie, Przełęcz Marcowa, Cesarskie Skałki i samochód zaparkowany pod zakładem pogrzebowym. Przeżyliśmy!


Trasę Zielona Głuszyca Walim polecam każdemu! Bardzo dobrze oznakowana (no może poza 3-5 miejscami), super widoki, mega strome ścianki, zabawa na zjazdach. Do tego spokój i uczucie obcowania z górami sam na sam. RE-WE-LA-CJA!!!

PS Małe sprostowanie - jednak nie polecam każdemu... Trzeba mieć co nieco pod nogą, bo lekko nie jest!

PS2 1x11 nie jest dobrym pomysłem. Nadal żałuję, że nie było nam dane tego sprawdzić na skórze Adriana, który w ostatniej chwili wziął rower Małżonki :D



2016 Kawalerski Waldeburg
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->

Ślężańskie harce

Piątek, 22 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
2016 Kawalerski Waldeburg
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty

CADavg: 73 rpm | Garmin Connect | Sobótka - Kamieniołom - Górka - Przełęcz Tąpadła - Ślęża - Trakt Bolka - Radunia - Łąka Sulistrowicka - Przełęcz Tąpadła - Sulistrowice - Będkowice - Strzegomiany - Sobótka

W życiu trzeba się dobrze ustawić, więc przedłużyłem służbowy pobyt we Wrocku, a że nigdy nie byłem na Ślęży, tego dnia chciałem ją dobrze spenetrować :)


Ta góra od zawsze mi się podobała. Wyrasta spośród niczego :) Wcale mnie nie dziwi, że od wieków pobudzała wyobraźnię. Moją pobudziła do tego stopnia, że na początku wycieczki zafundowałem sobie sporo off-road'u :) Po chwili jednak stwierdziłem, że więcej zobaczę wracając na ubite szlaki :)


Podjazd na szczyt od Tąpadeł trochę się ciągnie, ale nie sprawia większych trudności. Zjazd jest "troszkę" ciekawszy.
W kilku miejscach niezłe AGD się robi :) W sumie zaliczyłem kilka podpórek, ale jak na pierwszy zjazd tą trasą nie było źle. 
W każdym razie ludzie uciekali spod moich 29'cio calowych kół ;)


PS Jak wszystko pójdzie po mojej myśli to niedługo lepiej poznam te okolice :)




2016 Kawalerski Waldeburg
Kolejny dzień --->

Spacerem po Wrocławiu

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520, MON Travel
CADavg: 76 rpm | Garmin Connect | Borowska - Wzgórze Polskie - Ostrów Tumski - Stare Miasto - Powstańców Śląskich - Borowska

Służbowy wyjazd do Wrocławia. W przerwie między spotkaniami krótki spacerek po mieście :)

Spacerem po Poznaniu

Środa, 20 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520
CADavg: 69 rpm | Garmin Connect | Citizen - Dolna Wilda - Stary Rynek - ... - Kościelna - Wawrzyniaka - Kościelna

Najpierw sporo czekania na Sylwię, później kawka na rynku, a na koniec kręcenie po Jeżycach.

Okienko pogodowe

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, Edge 520
CADavg: 88 rpm | Garmin Connect | Leśne - Myślęcinek - Niemcz - Jagodowo - Żołędowo - Bożenkowo - Samociążek - Koronowo - Stronno - Zalesie - Linowiec - Nekla - Żołędowo - Osielsko - Leśne

Szybka zmiana w grafiku i jazda! Ze względu na zapowiadany po południu deszcz od razu po służbie, zamiast do drugiej pracy, poszedłem na rower. Deszczu nie złapałem, za to wiatr nieźle dał popalić...

Zgwałcony na Dziewiczej

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria Edge 520, Foto
CADavg: 77 rpm | Garmin Connect | Karolin - Kicin - Dziewicza pętla x5 - Kicin - Karolin

Idealna pogoda na rower, czyli 8*C, mnóstwo błota, wilgotność chyba ze 120% ;) i na koniec pięknie prześwitujące słońce! Jutro nie dam rady wyskoczyć na rower, więc dziś postanowiłem upodlić się na maksa. Pięć pętli mojego autorstwa na Dziewiczej. W sumie ponad 700 m przewyższenia na raptem 30 kilometrach! Był to świetny trening techniki (nie tylko na zjazdach, ale i podjazdach - chwila nieuwagi i koło zaczynało buksować). Radość z jazdy przeogromna! :) Za to Chińczykowi chyba się nie podobało, bo skrzeczał jak nigdy ;)


Ja w sumie nie wyglądałem lepiej ;)