Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2008

Dystans całkowity:368.06 km (w terenie 176.00 km; 47.82%)
Czas w ruchu:19:14
Średnia prędkość:19.14 km/h
Maksymalna prędkość:50.20 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:33.46 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Dobrze im tak :D

Poniedziałek, 31 marca 2008 · Komentarze(0)
Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Dom

Tradycyjnie na unihoca... Prawie całe miasto stoi a ja szybciutko między blachosmrodami. Lubię to :-)

Piątka z przodu musi być

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(4)
Kategoria Foto, > 50
Dom - Kicin - Kliny - Mielno - Wierzenica - Kobylnica - Zieliniec - Jez. Swarzędzkie - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Z braku czasu dzisiaj razem z Robertem planowaliśmy krótką wycieczkę nad Maltę. Jednak już na samym początku stwierdziliśmy, że pojedziemy obejrzeć jego nowy dom.


Następnie udaliśmy się przez Mielno do Wierzenicy, gdzie chwilę spędziliśmy zastanawiając się z jakiego okresu pochodzi tamtejszy kościółek ;-) Kolejnym problemem było ustalenie dalszej drogi... Jakimś trafem udało nam się dotrzeć do Kobylnicy. Wtedy przyszedł czas na uzupełnienie zapasów glukozy.


Gdy już byliśmy pełni sił skierowaliśmy się w stronę Antoninka i dalej Malty. Tutaj spotkała mnie niezła przygoda... Na wąskiej ścieżce niedaleko Nowego ZOO wybiło mnie na małej muldzie... jak się okazało w powietrzu nie idzie skręcać... no i wpadłem w drzewo i to idealnie w jego środek ;p Na szczęście nikt nie ucierpiał ;-) Przy źródełku tradycyjnie czas na łyk wody oraz fotkę.


Jako, że współtowarzysz ;-) stwierdził, że chce jeszcze zajrzeć nad Wartę, tak też zrobiliśmy. Dalej już tylko Stary Rynek oraz Cytadela, gdzie na "góreczce" przy amfiteatrze udało mi się wykręcić równe 50.0 km/h i to bez zbytniego pedałowania. Do domu wracaliśmy koło strzelnicy nad Wartą na wysokości Wilczego Młyna. Niestety zgubiliśmy ścieżkę i czekał nas mały off-road, podczas którego niektórzy wymiękli ;p


Na koniec pokręciłem się już sam po okolicy, aby dobić do pięćdziesiątki.

PS Gratulacje dla Elsnera - 45 km to niezły dystans jak na rozpoczęcie sezonu :)

"Mamo, ale pan ma ciężko..."

Sobota, 29 marca 2008 · Komentarze(3)
Kategoria Foto
Dom - Kicin - Dziewicza Góra - Annowo - Dziewicza Góra - Kicin - Dom

Jeśli prawdą jest, że kąpiele błotne poprawiają stan skóry to za parę dni skóra na moich nogach będzie przypominać pupę niemowlaka ;p
Ale zacznijmy od początku.
Wg ICM-u dzisiaj popołudniu miało być całkiem ładnie. Tak też wyglądało, za oknem słońce, więc wybrałem się na pierwszy test terenowy Lidlowskich spodenek ;-) W sumie są całkiem wygodne (moje pierwsze z pampersem ;p), więc jestem zadowolony z zakupu.
Dzisiaj miałem plan pokołować się (dosłownie) po Dziewiczej Górze, ale już na pierwszym podjeździe stwierdziłem, że to nie najlepszy pomysł... Na szczycie pogrzebałem trochę przy ustawieniach siodełka (na razie nie chcę zapeszać, ale być może to jego zbyt małe wysunięcie jest powodem bólu kolana...). Aby uniknąć niepotrzebnego przeciążania nogi pokręciłem się w okolicach Leśniczówki w Annowie.


W drodze powrotnej jeszcze raz wjechałem na Dziewiczą (tym razem w drugą stronę, czyli wjazd od parkingu, zjazd żółtym) a tam kilkuletni chłopczyk stwierdził: "Mamo, ale pan ma ciężko wjeżdżać na rowerze pod taką górę". Ja zacisnąłem zęby i podjechałem jeszcze szybciej ;-)
Podczas powrotu do domu przekonałem się na własnej skórze, co to znaczy deszcz konwekcyjny (najlepsze jest to zdanie: "Nie ma więc niczego dziwnego w tym, że w miejscu gdzie aktualnie jesteśmy, mimo wyraźnej prognozy opadu, nie pada." - ja bym je napisał na odwrót ;-)
W lesie było okropne błoto o czym najlepiej świadczy to:


I to:


PS Niezłe mam nogi, nie ;p

Mikrobiologiczne wyzwanie...

Piątek, 28 marca 2008 · Komentarze(2)
Dom - DS. Eskulap - Dom

Dzisiaj przejażdżka w celu wytrzeźwienia po wczorajszej nocnej zmianie (uwielbiam robotę w Browar Pubie ;p ) Krótkie spotkanie w redakcji w celu omówienia szczegółów naszego projektu na mikroby, parę faksów, rozmów telefonicznych i powrót do domu. Nawet pogoda się poprawiła :-)
Dzisiaj próbowałem jeździć ze ściągaczem na kolanie - jak dla mnie to się nie da :/ Podejrzewam uraz łąkotki... Zaczynam szukać ortopedy w Poznaniu...

Zachodnim brzegiem Warty

Wtorek, 25 marca 2008 · Komentarze(0)
Dom - Wilczy Młyn - Leśniczówka "Naramowice" - ul. Nadwarciańska - las ;-) - ul. Piołunowa - Rezerwat Kokoryczowe Wzgórze - ul. Naramowicka - Dom

Dzisiaj miałem zamiar trochę pokręcić się nad Wartą. Pierwsze niespodzianki czekały mnie już niedaleko Wilczego Młyna, gdy musiałem przeprawiać się przez rów z wodą. Jakoś jednak dałem radę. Na większości polnych i leśnych dróg piękne błotko, co co chwilę kończyło się myszkowaniem tyłu.
W końcu dotarłem do Radojewa, jednak w wielu momentach musiałem kierować się tylko "na czuja". Niestety nie wziąłem aparatu, a tak miałbym parę interesujących fotek (np. pięknie kwitnące łany podbiału lekarskiego czy pasącą się niedaleko leśniczówki "Naramowice" świnkę wietnamską). A tak zostały mi tylko wspomnienia ;-) Niedługo jednak chyba wrócę na Kokoryczowe Wzgórze, gdyż za kilkanaście dni zacznie tam kwitnąć... kokorycz :-)
Z Radojewa miałem jeszcze pojechać na Górę Moraską, jednak znowu odezwało się lewe kolano...Ehhh... muszę coś z nim zrobić...

WPN - Inauguracja

Sobota, 15 marca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Foto, > 50
Dom - Poznań Dębina - Luboń - "Zalewy Nadwarciańskie" - Puszczykowo - WPN - Osowa Góra - Puszczykowo - "Zalewy Nadwarciańskie"- Luboń - Poznań Dębina - Stary Rynek - Dom

Relacja na stronie KKUMP

Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku udało nam się spotkać w ramach Klubu Kolarskiego UMP. Niestety nie jechało mi się dzisiaj zbyt dobrze, gdyż w nocy byłem w pracy (z tego powodu bardzo mało spałem) i odczuwałem lekkie zmęczenie, a do tego wczoraj byłem oddać krew... Mimo to z samego rana wybrałem się na umówione miejsce spotkania mijając przeróżne przeszkody na drodze.


W końcu dotarłem do dworca PKP w Puszczykowie.


Tam chwilę poczekałem na Tomka i wspólnie ruszyliśmy w głąb Wielkopolskiego Parku Narodowego. W sumie nie mieliśmy zbyt dużo czasu, więc razem zrobiliśmy tylko 25 km, ale i tak było super. Wg mnie w WPN-ie są najlepsze trasy do jazdy na rowerze w okolicach Poznania.

kONA i GieTek


Na zakończenie udaliśmy się do naszej ulubionej cukierni, aby uzupełnić zapasy cukru.


Miejmy nadzieję, że uda nam się rozkręcić nasz klub a jazdy w pojedynkę lub dwie osoby staną się rzadkością.
Tego życzę sobie i Wam ;-)

Nocny "wietrzyk"

Czwartek, 13 marca 2008 · Komentarze(3)
Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Dom

Hmmm... wieje ;-) i to nawet całkiem mocno. Nie przeszkodziło mi to jednak wybrać się trening - mamy go teraz dwa razy w tygodniu :D Szkoda tylko, że w czwartki jest tak późno, no ale trudno...
A tak w ogóle to kupiłem dzisiaj spodenki w Lidlu ;p

13 minut...

Wtorek, 11 marca 2008 · Komentarze(0)
Dom - RUSS - DS. Wawrzynek - Dom

Dokładnie tyle czasu zajęło mi przełożenie dętki dzisiaj na mieście, gdyż jak się okazało wczoraj łatana nad Maltą (w zmroku) nie była do końca szczelna ;-)
Ogólnie to jak zwykle przejażdżka "w interesach" w tym około 20 minut jazdy z prędkością 5-10 km/h.

//edit
Dzisiaj się okazało, że w/w dętka była szczelna, ale miała kolejną dziurę, której pewnie nie zauważyłem nad Maltą ;-) Jak tak dalej pójdzie to chyba otworzę mały zakład wulkanizacyjny :)

2 dni = 2 gumy

Poniedziałek, 10 marca 2008 · Komentarze(4)
Kategoria Foto
Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Malta - Dom

Na początek dobre wiadomości: z kolanem jakby lepiej - ściągacz i maść przeciwbólowa działa, nawet na treningu nie narzekałem choć wcale się nie oszczędzałem.

Po drugie kupiłem dzisiaj kask - Giro Indicator.


I na tym koniec dobrych wieści... Dzisiaj po raz kolejny złapałem gumę :/ Żeby było ciekawiej to z powodu wczorajszej dziury nie miałem przy sobie zapasu - wylądował on na przodzie, gdyż nie miałem w domu łatek. Jakie było moje zdziwienie gdy dzisiaj nad Maltą tył mi sflaczał... Miałem przy sobie łatki (dzisiaj kupione) - gorzej z klejem - ten został w domu ;-) Na szczęście jakiś dobry biker użyczył mi troszkę kleju i mogłem spokojnie wrócić do domu.
Jutro chyba nie idę na rower - szkoda łatek :D

Kontuzja?!

Niedziela, 9 marca 2008 · Komentarze(4)
Kategoria Foto
Dom - Janikowo - Ligowiec - Jez. Swarzędzkie - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Zgodnie z wczorajszym planem dzisiaj rano wyskoczyłem sobie troszkę pojeździć. Niestety już od samego domu zaczęło mnie boleć kontuzjowane kilka lat temu kolano. Najlepsze jest to, że nie wiem co jest przyczyną tego bólu... Z popołudniowego kręcenia nici...
W Janikowie już chciałem zawracać jednak po rozgrzaniu kolana było troszkę lepiej. Dzięki temu mogłem pobawić się trochę na wąskich ścieżkach w lesie koło Nowego ZOO.


Jako, że ostatnio jest moda na BIKEstats'ie na wrzucanie zdjęć kwiatów to ja też nie mogę być gorszy ;-)


//edit
Schodzę sobie wieczorem do piwnicy nasmarować łańcuch i co?! Z przodu nie mam powietrza ;p
W oponie cały czas tkwił piękny kolec robinii akacjowej. Z braku łatek w domu założyłem zapas, aby jutro móc pośmigać ;)