rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2008

Dystans całkowity:198.95 km (w terenie 88.50 km; 44.48%)
Czas w ruchu:10:49
Średnia prędkość:18.39 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:22.11 km i 1h 12m
Więcej statystyk
Czwartek, 31 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans24.20 km
Teren17.00 km
Czas01:19
SprzętLawinka
Vśrednia18.38 km/h
Vmax42.40 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Dziewicza Góra - Annowo - Mielno - Kliny - Kicin - Dom

Na Dziewiczą dla odmiany wjechałem przez las (taki mały off-road ;-), zjeżdżałem ścieżką w kierunku parkingu. Zaczęło się już robić ciemno i w pewnym momencie nie zauważyłem małego uskoku i na chwilę straciłem panowanie nad rowerem... Na szczęście udało się utrzymać "na kołach". Prawie identyczną sytuację miałem na zjeździe niebieskim szlakiem w kierunku leśniczówki w Annowie. Również wybicie przodu na jakiejś "niewidocznej" górce i szukanie przyczepności przez najbliższe parę metrów ;-) Bilans: kilkucentymetrowe zadrapanie na prawej łydce (najprawdopodobniej korba lub pedał ;-) Od Annowa było nie mniej ciekawie... Najpierw kilometr starego bruku a dalej błoto i to takie, że miejscami nie mogłem jechać, gdyż pedały wbijały się w błoto :-) Ale jakoś dałem radę... Tylko rower jak zwykle cały brudny. Mam to gdzieś, dopóki napęd jest czysty nie będę go w ogóle ruszał. Powrót do domu był już całkiem spokojny, zwłaszcza, że poruszałem się asfaltem... Tylko ten wmordewind ;p
Poniedziałek, 28 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans22.72 km
Czas01:03
SprzętLawinka
Vśrednia21.64 km/h
Vmax43.20 km/h
Więcej danych
Dom - Studium Wychowania Fizycznego - Dom

Tak brzmi napis na hali gimnastycznej na UM Poznań. Zgodnie z tą łacińską sentencją dzisiaj na trening unihoca pojechałem rowerem. Po 1.5 godziny niezłego wycisku podczas trenowania podań, strzałów i innych dziwnych rzeczy trener namówił nas na siłownię cardio, aby sprawdzić nam kondycję ;-) Tam chomikowałem dokładnie 1 godzinkę (23.7 km, tętno w strefie 140-150, 1660 kJ) i już trochę zmęczony wróciłem do domu. Podsumowując - dobrych kilka godzin w ruchu :-)
Piątek, 25 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans22.35 km
Czas01:00
SprzętLawinka
Vśrednia22.35 km/h
Vmax39.30 km/h
Więcej danych
Dom - DS. Eskulap - Dom

Przygotowania do Balu Medyka ruszyły pełną parą. Ja wykorzystując ładną pogodę pojechałem do Coll. Stomatologicum rowerem. Wieje niemiłosiernie... ;-)
Środa, 23 stycznia 2008 Komentarze: 4
Dystans28.42 km
Teren16.00 km
Czas01:25
SprzętLawinka
Vśrednia20.06 km/h
Vmax40.50 km/h
Więcej danych
Dom - Janikowo - Ligowiec - Zieliniec - Antoninek - Malta - Dom

Jeśli jakaś trasa już Ci się znudziła jest na to proste rozwiązanie - wystarczy przejechać ją nocą ;-)
Dzisiaj w końcu udało mi się wyrwać z domu na rower. Trochę mniej nauki, deszcz nareszcie przestał padać, słaby wiatr - to wystarczające powody, aby ruszyć lawinkę. Trasa standardowa... niestety brakuje mi czasu na coś ciekawszego...
Niedziela, 13 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans16.08 km
Teren15.00 km
Czas01:08
SprzętLawinka
Vśrednia14.19 km/h
Vmax40.90 km/h
Więcej danych
Dom - Dziewicza Góra - Dom

"To się nazywa mieć kondycję" - tak powiedziała do mnie pewna pani, gdy podjeżdżałem pod górkę, z której jej dzieci zjeżdżały na sankach ;)
Dzisiaj przejażdżka na rozruszanie mięśni, gdyż po wczorajszej piłce na hali mam straszne zakwasy a za chwilę idziemy na łyżwy, więc trzeba się jakoś podreperować ;)
W okolicznych lasach jeszcze weselej niż wczoraj, gdyż miejscami pojawiło się okropne błoto, w pozostałych miejscach standard, czyli lód :) Podjazd pod Dziewiczą Górę niemożliwy - zero przyczepności. Za to podczas zjazdu, o ile można to tak w ogóle nazwać, zabawa na całego, czyli m.in. obrót o 180*, co chwila łapanie przyczepności w rowie i tym podobne atrakcje. Miejscami prędkość 10 km/h wydawała się być szaleństwem ;) co jeszcze kilkukrotnie zostało potwierdzone obrotami, czy poślizgami.
Najlepsze w tym wszystkim były spojrzenia spacerowiczów, a tych spotkałem wielu. Nie wiem co im się we mnie nie podobało... Błoto na twarzy?! Hmmm... nie rozumiem ich... ;p
Teraz czeka mnie czyszczenie napędu, choć robiłem to przed kilkoma dniami. Rama poczeka - i tak nie warto się za nią brać w takich warunkach ;)
Sobota, 12 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans35.12 km
Teren17.00 km
Czas01:57
SprzętLawinka
Vśrednia18.01 km/h
Vmax38.50 km/h
Więcej danych
Dom - Janikowo - Ligowiec - Jez. Swarzędzkie - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Od kilku dni czekałem na sobotę. W międzyczasie wyczyściłem rower, tak więc pozbyłem się kilkucentymetrowej warstwy błota na ramie ;) Dzisiaj rano wyglądam za okno, piękna pogoda, słońce, suchy asfalt. To jest to! Jednak już po przejechaniu kilkunastu metrów po wyjechaniu z osiedla zaczęła się jazda. Na drogach gruntowych (a takimi staram się poruszać jak najwięcej) lód, który z wierzchu zaczynał się pokrywać warstewką wody. Tak było do Janikowa. Od Ligowca jeszcze gorzej... Lód, pozamarzane, pękające pode mną kałuże, i okropne koleiny. Taka nawierzchnia czekała mnie przez najbliższe kilka kilometrów. Zabawa na dobre zaczęła się podczas rundki wokół stawów w Antoninku... Ponad dwumetrowy uślizg przedniego koła zakończony w jakichś trzcinach, co jednak pomogło mi opanować sytuację :) Powoli zaczynałem się przyzwyczajać do tego, że dziś to nie ja narzucam kierunek jazdy, ale koleiny na ścieżkach...
Na 17 kilometrze, zaraz za parkingiem leśnym niedaleko Antoninka (jadąc już w kierunku Malty) chwila rozluźnienia, dekoncentracji. Przy prędkości ponad 25 km/h uślizg tyłu, kontra i niestety uślizg przedniego koła :/ Naprawdę ostro walnąłem o ziemię. Jakie było moje zdziwienie, gdy próbując się podnieść nie mogłem utrzymać się na nogach :| Dawno nie widziałem takiej ślizgawicy. Przez najbliższe 3 kilometry jechałem baaardzo asekuracyjnie. Nad Maltą było już trochę lepiej, co nie oznacza, że nie było ślisko. Na rozluźnienie rundka po mieście, Cytadela i powrót do domu. Rower oczywiście cały w błocie, tak samo kurtka i spodnie. Ale i tak było warto. To była najtrudniejsza pod względem warunków na drogach wycieczka na GT :)
Niedziela, 6 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans12.95 km
Teren8.00 km
Czas00:51
SprzętLawinka
Vśrednia15.24 km/h
Vmax30.00 km/h
Więcej danych
Dom - Janikowo - lotnisko na Ligowcu - Janikowo - Działki - Cmentarz - Dom

Na asfalcie marznący mokry śnieg, na drogach gruntowych jeszcze ciekawiej - stary lód pokryty świeżym śniegiem, który oczywiście cały czas padał. A wszystko w ciemnościach :) To się dopiero nazywa jazda ;)
W stronę lotniska całkiem spokojnie. Z powrotem mały off-road, czyli miejscami przebijanie się przez ciemny las, w nim sarny a przy działkach gruntówka całkowicie pokryta lodem :D Na szczęcie nie leżałem ani razu choć miejscami było ciężko...
Po powrocie Lawinka kompletnie pokryta śniegiem, co skłoniło mnie do zdjęcia łańcucha, jego wstępnego wysuszenia i wyczyszczenia. Kaseta też już lśni. Reszta czeka na "lepsze" czasy.
Średnia bardzo niska, ale przy takich warunkach to się nie liczy ;) Zresztą cel osiągnąłem - choć na chwilę oderwałem się od chemii leków i technologii postaci leków... :/
Następny wyjazd niestety dopiero pod koniec tygodnia.
Czwartek, 3 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans20.90 km
Teren1.00 km
Czas01:08
SprzętLawinka
Vśrednia18.44 km/h
Vmax45.50 km/h
Więcej danych
Dom - Uczelnia - Elektronik (mam nowe LEDy;) - Stary Rynek - Dom (wzdłuż Elektrociepłowni)

Zimno, nawet bardzo... Na dworze -5st.C, przy wietrze chyba z -15st.C ;) Ale i tak lepsze to niż jazda MPK ;)
Środa, 2 stycznia 2008 Komentarze: 0
Dystans16.21 km
Teren14.50 km
Czas00:58
SprzętLawinka
Vśrednia16.77 km/h
Vmax35.40 km/h
Więcej danych
Koziegłowy - Kicin - Puszcza Zielonka (z Dziewiczą Górą natuerlich - wersja lajtowa czyli żółtym szlakiem) - Kicin - Koziegłowy

Śnieg, lód i wiatr, czyli idealne warunki na rower ;) Wycieczka krótka, ale dająca mnóstwo frajdy... W lesie lód, czego wynikiem są dwa twarde lądowania...
W skrócie: bardzo dobre rozpoczęcie sezonu (pierwszego na bikestats.pl ;)
Wtorek, 1 stycznia 2008 Komentarze: 1
SprzętLawinka
Więcej danych
Lawinkę dosiadam od 9 lipca 2007. Nawet nie ma jej co porównywać do mojego wcześniejszego bike'a... Po ostatnich zmianach rowerek prezentuje się tak:








A tutaj starsze, trochę mniej aktualne zdjęcia:






PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

90706.06

KILOMETRÓW NA BLOGU

24258.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.31 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

172d 22h 09m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po prawie 10 tys. kilometrów szutrów i tragicznych asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460