droga jest celem

Premia górska w Połczynie Kategoria >100, 2013 Drawieńska włóczęga, Foto, MON Travel
Niedziela, 14 lipca 2013 Komentarze: 0
Dystans117.70 km
Teren10.00 km
Czas06:06
SprzętLawinka
Vśrednia19.30 km/h
Vmax44.49 km/h
Temp.25.0 °C
Więcej danych
2013 Drawieńska włóczęga
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

CADavg: 75 rpm | Borne Sulinowo - Łubowo - Rakowo - Komorze - Chłopowo - Kocury - Brusno - Popielewo - Ogartowo - Połczyn-Zdrój - Toporzyk - Gawroniec - Chlebowo - Cieszyno - Złocieniec - Lubieszewo - Linowno - Gudowo - Mielenko Drawskie - Karwice

Nocka w Bornym minęła bardzo szybko. Początkowo miałem spać na terenie Centralnego Poligonu Wodno-Nurkowego MSWiA, ale ostatecznie wylądowałem wraz z sympatyczną ekipą z Krakowa na opuszczonym polu namiotowym.


Po śniadaniu pokręciłem się jeszcze trochę po mieście i ruszyłem w dalszą podróż bocznymi asfaltami.


Bocznymi to mało powiedziane. Przejeżdżałem przez takie wiochy, że nawet nie wiem co mógłbym o nich napisać... Zaskoczyło mnie Brusno, niewielka wieś ze szlacheckim dworkiem i ogromnymi polami wokół. Sprzęt do ich uprawy znajdował się w ogromnych halach tuż przy głównej drodze. Nawet nie próbuję policzyć, ile mógł być warty...


W zasadzie od samego Bornego było pagórkowato. Miejscami zastanawiałem się, czy ja czasem nie jestem górach!


Na jednym z "pagórków", w miejscowości Toporzyk, znajduje się bardzo ciekawa wieża Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego. Aktualnie nadaje tylko 4 programy radiowe. Ehhh... ta cyfryzacja.


Tuż za Toporzykiem wjechałem na drogę rowerową łączącą Połczyn-Zdrój ze Złocieńcem. Jak widać, w Polsce też ktoś wpadł na to, że można wykorzystać w tym celu stary nasyp kolejowy. A myślałem, że takie rzeczy to tylko na Bornholmie.


W Złocieńcu szybkie lody na rynku i jazda do Lubieszewa.


A tam zasłużona nagroda za świetnie spędzony weekend - pstrąg w maśle czosnkowym. Pycha!!! Szkoda tylko, że po jego zjedzeniu i wypiciu piwka kompletnie nie miałem sił do dalszej jazdy. A zostało mi jeszcze dobrych kilka kilometrów. Pod górę i pod wiatr... Masakra...



2013 Drawieńska włóczęga
<--- Poprzedni dzień

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ienap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94692.43

KILOMETRÓW NA BLOGU

25484.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

180d 01h 04m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460