droga jest celem

Lekcja historii Kategoria >100, 2013 Drawieńska włóczęga, Foto, MON Travel
Sobota, 13 lipca 2013 Komentarze: 0
Dystans117.03 km
Teren15.00 km
Czas06:09
SprzętLawinka
Vśrednia19.03 km/h
Vmax48.06 km/h
Temp.26.0 °C
Więcej danych
2013 Drawieńska włóczęga
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

CADavg: 75 rpm | Jagoda - Dzwonowo - Człopa - Tuczno - Strzaliny - Zdbowo - Rutwica - Strączno - Wałcz - Ostrowiec - Szwecja - Sypniewo - Kłomino - Nadarzyce - Borne Sulinowo

Drogi do Tuczna nawet nie zauważam, tak szybko minęła. Nic dziwnego, w końcu jestem u siebie. Na zamku w Tucznie akurat jest zlot optyczne.pl, więc spędzam tam trochę czasu, rozmawiając z paroma osobami. Najciekawszy był teleskop do oglądania słońca, nawet plamy było widać!


Bycie pro wcale nie jest łatwe ;)


Czasami lepiej byłoby usiąść i poczekać. Na cokolwiek. A nie tylko rower i rower ;)


Będąc w okolicach Tuczna trzeba odwiedzić wieś Strzaliny. Na południowy wschód od wsi znajduje się Góra Wisielcza (151 m n.p.m.), a tam pozostałości grupy warownej "Góra Wisielcza", fortyfikacji Wału Pomorskiego. Schron ten był najsilniejszą grupą warowną ze wszystkich umocnień niemieckich okresu drugiej wojny światowej. Podziemne korytarze mają łączną długość 800 metrów i znajdują się 15 metrów pod powierzchnią.


Część z nich jest oświetlona, ale mimo to zalecam zaopatrzenie się w podręczny miotacz fotonów.


W bunkrach można obejrzeć wiele pomieszczeń, w których żyli żołnierze. Korytarze prowadzące do kopuł pancernych są niestety pozasypywane. Oprócz wartości historycznych kompleks ma duże znaczenie dla przyrody - znajduą się tam siedliska nietoperzy.


W Wałczu przystaję na chwilę przy Cmentarzu Wojennym. Pochowano tam 4390 polskich i 1638 radzieckich żołnierzy, wyzwolicieli Pomorza.


Kolejne kilometry to ostre napieranie do przodu. Do czasu zauważenia drogowskazu na Kłomino, czyli poradzieckiego miasta-widma. W czasach, gdy stacjonował tam 82 Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych Armii Radzieckiej mieszkało tam nawet 5 tysięcy mieszkańców. Dziś... tylko 12!!!


Pozostałości po armii rosyjskiej są widoczne dosłownie wszędzie!


Niedaleko Kłomina znajduje się Oflag II D Gross-Born - niemiecki obóz jeniecki dla oficerów wziętych do niewoli.


Przepiękne Zalewy Nadarzyckie pozwalają choć na chwilę zapomnieć o przygnębiającej historii okolicznych lasów.


Niedaleko Bornego znajdują się kolejne bunkry. Zresztą, przebiega tędy Wał Pomorski, więc nie są one czymś niezwykłym w okolicznych lasach. Szukając bunkra ze zdjęcia poniżej napotykam sympatyczną parę. Chłopak zerwał łańcuch w rowerze - oczywiście mu pomogłem. Po chwili dołączył do nas kolega na Transalpie (chwaliłem się, że zdałem prawko na motur? :) i przez chwilę było całkiem towarzysko.


Spływ kajakowy Piławą mógłby być bardzo interesujący!


Borne Sulinowo do roku 1992 było wyłączone spod polskiej administracji i nie istniało na żadnej mapie. Znajdowała się tam doskonale strzeżona baza Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej. Po całkowitym opuszczeniu miasta przez Rosjan, w kwietniu 1993 roku, przekazano je polskim władzom cywilnym a 2 października nadano status miasta. Od tego momentu rozpoczął się proces jego zasiedlania, ale nadal można tam ujrzeć opuszczone poniemieckie (a później poradzieckie) budowle.






Dobrze, że moja jeziorna "łazienka" miała dość wysoki standard, nawet drabinki przy pomoście były!



2013 Drawieńska włóczęga
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa naspo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94692.43

KILOMETRÓW NA BLOGU

25484.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

180d 01h 04m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460