rowerowe historie

daVe
Ale urwał Kategoria MOUNTAINS are calling!, Foto, Edge 1040
Sobota, 25 maja 2024 Komentarze: 2
Dystans20.82 km
Teren10.00 km
Czas01:37
Podjazdy858 m
SprzętINNY
Vśrednia12.88 km/h
Vmax39.85 km/h
Tętnośr.116
Tętnomax160
Kalorie 775 kcal
Temp.20.0 °C
Więcej danych
Kto nie smaruje, ten nie jedzie... Prawda stara, jak świat... Odstawiając rowery po wczorajszej zabawie w Gorcach rzuciłem do ich właściciela, żeby nawet zbytnio ich nie czyścił z zewnątrz, tylko żeby nam napędy ogarnął. Jego pracownicy zrobili zupełnie na odwrót... Od początku łańcuchy rzęziły, a akurat nie wziąłem żadnej oliwki z domu. Trasę zaplanowaliśmy równie ambitną, co wczoraj, bo planowaliśmy wjechać na Przehybę. Już po 3 kilometrach strzelił łańcuch u Andrzeja. Na szczęście wziąłem spinki - trochę się męczyłem z założeniem 11s na łańcuch 10s, ale w końcu się udało. Jednak po dwóch kilometrach ciągłego podjazdu urwałem hak w swoim elektryku... To oznaczało koniec zabawy.

Po powrocie do bazy okazało się, że mają jeszcze jeden rower, więc zdecydowaliśmy, że go bierzemy, ale zmieniamy plany - jedziemy na Lubań. Podjazd, ekstremalny! Jak to się musiało skończyć? Kolejny łańcuch, tym razem u Mateusza. W ruch idzie druga spinka i jedziemy dalej. Trasa słaba, sporo wypychu, bo nawet na prądzie nie dało się jechać. W pewnym momencie mój silnik zaczyna się wyłączać. Reset systemu, chwila jazdy i to samo... Stwierdzamy, że taka zabawa jest bez sensu i zarządzamy odwrót. 

Jednym słowem - to nie był nasz dzień... Za to pokazuje, jak ważny jest serwis. Notabene Krzychu mówił, że rezygnuje z wynajmowania rowerów, bo za dużo go to kosztuje. Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Mimo doświadczenia nam też zdarzyły się awarie. A co dopiero musi się dziać, gdy wsiadają na nie osoby, które na co dzień nie jeżdżą rowerem i na przykład zmieniają przełożenia w złym momencie...

Komentarze

daVe 15:47 środa, 29 maja 2024
Przyroda się na nas zemściła ;)
Trollking 01:24 środa, 29 maja 2024
Hm. No cóż, następnym razem trzeba będzie wziąć lub wynająć rowery, a nie wynalazki rowerowpodobne :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa alasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

90706.06

KILOMETRÓW NA BLOGU

24258.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.31 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

172d 22h 09m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po prawie 10 tys. kilometrów szutrów i tragicznych asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460