Śladem Bike Maratonu
Kategoria > 50, 2016 Kawalerski Waldeburg, Edge 520, Foto, MOUNTAINS are calling!
Niedziela, 24 kwietnia 2016
Komentarze: 1
Vśrednia14.70 km/h
Vmax56.60 km/h
Tętnośr.129
Tętnomax169
Kalorie 2013 kcal
Temp.3.5 °C
2016 Kawalerski Waldeburg
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
CADavg: 76 rpm | Garmin Connect | Struga - Lubomin - Chełmiec - Lubominek - Modrzewiec - Jagodnik - Trójgarb - Lubomin - Struga
Kolejny dzień tylko z Adrianem, Marian znowu został w domu :( Tym razem Chełmiec i Trójgarb. Ślad z Bike Maratonu wgrany do Garmina, rowery gotowe i tylko pogoda nie taka, jak oczekiwaliśmy. Chełmiec nam w nocy posiwiał...

Generalnie w ciągu całego dnia pogoda była kiepska. Za to czasami przychodziły momenty takie, jak ten. Bajka!!!

Który to już raz na Chełmcu?!

Masyw Trójgarba przyniósł sporo fail'i nawigacyjnych. Były ściany nie do zjechania, strumienie i znikające w krzakach ścieżki. W pewnym momencie ślad zaczął prowadzić mocno w górę środkiem strumyka... Pytanie, czy ze śladem było coś nie tak, czy to góry się przesunęły?! ;)

Mimo wszystko wypad się udał. Było dużo łagodniej niż w Głuszycy, ale ostatecznie trochę przewyższeń też się nazbierało :) Rejony jeszcze bardziej dzikie, prawie zero ludzi. Aż dziwne, że tak mało osób jeździ po wałbrzyskich pagórkach.

2016 Kawalerski Waldeburg
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
CADavg: 76 rpm | Garmin Connect | Struga - Lubomin - Chełmiec - Lubominek - Modrzewiec - Jagodnik - Trójgarb - Lubomin - Struga
Kolejny dzień tylko z Adrianem, Marian znowu został w domu :( Tym razem Chełmiec i Trójgarb. Ślad z Bike Maratonu wgrany do Garmina, rowery gotowe i tylko pogoda nie taka, jak oczekiwaliśmy. Chełmiec nam w nocy posiwiał...

Generalnie w ciągu całego dnia pogoda była kiepska. Za to czasami przychodziły momenty takie, jak ten. Bajka!!!

Który to już raz na Chełmcu?!

Masyw Trójgarba przyniósł sporo fail'i nawigacyjnych. Były ściany nie do zjechania, strumienie i znikające w krzakach ścieżki. W pewnym momencie ślad zaczął prowadzić mocno w górę środkiem strumyka... Pytanie, czy ze śladem było coś nie tak, czy to góry się przesunęły?! ;)

Mimo wszystko wypad się udał. Było dużo łagodniej niż w Głuszycy, ale ostatecznie trochę przewyższeń też się nazbierało :) Rejony jeszcze bardziej dzikie, prawie zero ludzi. Aż dziwne, że tak mało osób jeździ po wałbrzyskich pagórkach.

2016 Kawalerski Waldeburg
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Komentarze