Fun :D
Sobota, 10 stycznia 2009
Komentarze: 3
Dom - Dziewicza Góra - Dom
Najpierw założenie nowych klocków na przód i tył, później relaksacyjna przejażdżka polnymi i leśnymi drogami na Dziewiczą. Tam kilka razy podjazd na szczyt i zjazd różnymi szlakami. Prędkość 30 km/h na zjazdach to istne szaleństwo - rower dosłownie pływa po całej szerokości ścieżek ;-) Wiele razy blokowałem przednie i tylne koło, czego efektem jest zawyżony Vmax (307.8 km/h) ;p Kilka sytuacji podbramkowych, ale żadnej gleby.
Zero spoglądania na dystans i Vśr na liczniku. Czysta radość z jazdy!!!
Najpierw założenie nowych klocków na przód i tył, później relaksacyjna przejażdżka polnymi i leśnymi drogami na Dziewiczą. Tam kilka razy podjazd na szczyt i zjazd różnymi szlakami. Prędkość 30 km/h na zjazdach to istne szaleństwo - rower dosłownie pływa po całej szerokości ścieżek ;-) Wiele razy blokowałem przednie i tylne koło, czego efektem jest zawyżony Vmax (307.8 km/h) ;p Kilka sytuacji podbramkowych, ale żadnej gleby.
Zero spoglądania na dystans i Vśr na liczniku. Czysta radość z jazdy!!!
Komentarze
Ubrałem się tak jak w te duże mrozy i... zgrzałem się :-) Nie wziąłem pod uwagę, że było przecież około 15 st.C cieplej... A to przecież baaardzo dużo.
Mlynarz, dokładnie - czysty fun!
Fajny trening made by Dziewicza zafundowałeś sobie ... ja dziś nie jeździłem chyba brzez pogodę ...