Ironia losu...
Czwartek, 2 października 2008
Komentarze: 1
Dom - Cytadela - Dom
Na wstępie chciałbym podziękować Dominikowi za pożyczenie mi jego starego amorka, który o dziwo działa lepiej niż mój "sztywniak" nawet przed zablokowaniem się na stałe. Wczoraj go założyłem, więc dzisiaj bez zastanawiania się pojechałem na Cytadelę.
Tydzień temu, będąc na Kursie Szkolenia Rezerw w Centrum Szkolenia Wojskowych Służb Medycznych, zdawałem egzaminy m.in. z chirurgii polowej oraz medycyny ratunkowej. Wtedy nie przypuszczałem, że tak szybko będę musiał wykorzystać tę wiedzę... Stałem na "czerwonym" na jednym ze skrzyżowań, gdy po drugiej stronie krzyżówki usłyszałem uderzenie. Bez namysłu podjechałem zobaczyć, co się stało... Widząc leżące na asfalcie dziecko spodziewałem się najgorszego... 8-letnia dziewczynka została potrącona na pasach. Na szczęście nie było żadnych zagrażających życiu krwotoków, dziecko przytomne. Jedyne widoczne obrażenia to skomplikowane złamania obu kończyn dolnych... Niestety w takiej sytuacji jedyne co mogłem zrobić to nakazać komuś wezwać karetkę, a samemu starać się uspokoić matkę oraz poszkodowane dziecko, okryć je czymś ciepłym i dbać o to, aby jak najmniej osób kręciło się przy dziecku. Nawet ratownicy z karetki nie ruszali nóg dziewczynki, tylko po załadowaniu jej na nosze podbierakowe od razu pojechali do szpitala. Mi pozostało już tylko złożenie zeznania Policji.
Po tym zdarzeniu jakoś nie miałem większej ochoty na jazdę, więc na Cytadeli zrobiłem tylko dwa kółka.
Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy...
Na wstępie chciałbym podziękować Dominikowi za pożyczenie mi jego starego amorka, który o dziwo działa lepiej niż mój "sztywniak" nawet przed zablokowaniem się na stałe. Wczoraj go założyłem, więc dzisiaj bez zastanawiania się pojechałem na Cytadelę.
Tydzień temu, będąc na Kursie Szkolenia Rezerw w Centrum Szkolenia Wojskowych Służb Medycznych, zdawałem egzaminy m.in. z chirurgii polowej oraz medycyny ratunkowej. Wtedy nie przypuszczałem, że tak szybko będę musiał wykorzystać tę wiedzę... Stałem na "czerwonym" na jednym ze skrzyżowań, gdy po drugiej stronie krzyżówki usłyszałem uderzenie. Bez namysłu podjechałem zobaczyć, co się stało... Widząc leżące na asfalcie dziecko spodziewałem się najgorszego... 8-letnia dziewczynka została potrącona na pasach. Na szczęście nie było żadnych zagrażających życiu krwotoków, dziecko przytomne. Jedyne widoczne obrażenia to skomplikowane złamania obu kończyn dolnych... Niestety w takiej sytuacji jedyne co mogłem zrobić to nakazać komuś wezwać karetkę, a samemu starać się uspokoić matkę oraz poszkodowane dziecko, okryć je czymś ciepłym i dbać o to, aby jak najmniej osób kręciło się przy dziecku. Nawet ratownicy z karetki nie ruszali nóg dziewczynki, tylko po załadowaniu jej na nosze podbierakowe od razu pojechali do szpitala. Mi pozostało już tylko złożenie zeznania Policji.
Po tym zdarzeniu jakoś nie miałem większej ochoty na jazdę, więc na Cytadeli zrobiłem tylko dwa kółka.
Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy...
Komentarze