WuPeeN towarzysko
Kategoria > 50, Foto, Android GPS, PC-15
Niedziela, 8 czerwca 2014
Komentarze: 5
Vśrednia23.23 km/h
Vmax50.89 km/h
Tętnośr.138
Tętnomax183
Kalorie 2698 kcal
Temp.30.0 °C
HZ: 48% | FZ: 30% | PZ: 13%
CADavg: 74 rpm | Wawrzyniaka - Wysogotowo - Dąbrowa - Sierosław - Więckowice - Zborowo - Żarnowiec - Tomice - Wielka Wieś - Dębno - Rosnówko - J. Jarosławieckie - J. Góreckie - Pożegowo - Puszczykówko - Puszczykowo - Luboń - Dębina - Stary Rynek - Cytadela - Wawrzyniaka
Kolejny niedzielny poranek zarwany... Kto to widział, żeby wychodzić na rower o 8.00... (tydzień temu byłem jeszcze lepszy, bo wychodziłem przed 7.00). Umówiliśmy się z Dudą i Piotrem-Arturem w Więckowicach, skąd udaliśmy się pierścieniem w kierunku parku. Było źródełko, pogaduchy i ogólnie bardzo towarzyska atmosfera. Kąpiel w Jarosławieckim też była. No i sporo parkowych ścieżek. Wstyd się przyznać, ale na wieży na Osowej byłem pierwszy raz. Punktem kulminacyjnym wycieczki była jednak nie wieża widokowa a... lody w Puszczykówku :) Stamtąd udaliśmy się do domów, ja do końca nadwarciańskim, a chłopaki przed Luboniem odbili na Wiry. Podczas samotnego powrotu prawie zaliczyłem ostrego dzwona - na nadwarciańskim na jednym z zakrętów z przeciwka wyjechał koksik bez koszulki. Oboje ładnie uciekliśmy na boki, ale on trafił na pieniek w trawie i mu się rower zatrzymał w miejscu ;) Lecąc przez kierę jego tylne koło uderzyło mnie od boku. Na szczęście udało się opanować sytuację i ostatecznie w dobrych humorach pojechaliśmy każdy w swoją stronę. Wycieczka mega fajna nam wyszła, czułem się jak na urlopie :)
CADavg: 74 rpm | Wawrzyniaka - Wysogotowo - Dąbrowa - Sierosław - Więckowice - Zborowo - Żarnowiec - Tomice - Wielka Wieś - Dębno - Rosnówko - J. Jarosławieckie - J. Góreckie - Pożegowo - Puszczykówko - Puszczykowo - Luboń - Dębina - Stary Rynek - Cytadela - Wawrzyniaka
Kolejny niedzielny poranek zarwany... Kto to widział, żeby wychodzić na rower o 8.00... (tydzień temu byłem jeszcze lepszy, bo wychodziłem przed 7.00). Umówiliśmy się z Dudą i Piotrem-Arturem w Więckowicach, skąd udaliśmy się pierścieniem w kierunku parku. Było źródełko, pogaduchy i ogólnie bardzo towarzyska atmosfera. Kąpiel w Jarosławieckim też była. No i sporo parkowych ścieżek. Wstyd się przyznać, ale na wieży na Osowej byłem pierwszy raz. Punktem kulminacyjnym wycieczki była jednak nie wieża widokowa a... lody w Puszczykówku :) Stamtąd udaliśmy się do domów, ja do końca nadwarciańskim, a chłopaki przed Luboniem odbili na Wiry. Podczas samotnego powrotu prawie zaliczyłem ostrego dzwona - na nadwarciańskim na jednym z zakrętów z przeciwka wyjechał koksik bez koszulki. Oboje ładnie uciekliśmy na boki, ale on trafił na pieniek w trawie i mu się rower zatrzymał w miejscu ;) Lecąc przez kierę jego tylne koło uderzyło mnie od boku. Na szczęście udało się opanować sytuację i ostatecznie w dobrych humorach pojechaliśmy każdy w swoją stronę. Wycieczka mega fajna nam wyszła, czułem się jak na urlopie :)
Komentarze