To były piękne dni...
Kategoria >100, Foto, MOUNTAINS are calling!, 2008 Czarny Wałbrzych
Czwartek, 7 sierpnia 2008
Komentarze: 6
2008 Czarny Wałbrzych
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty
Dzień szósty
Struga – Lubomin – Jabłów – Czarny Bór – Grzędy – Kochanów – Różana – Mieroszów – Golińsk – Starostin – Meziměsti – Jetřichov – Hejtmánkowice – Broumov – Hejtmánkowice – Jetřichov – Meziměsti – Starostin – Golińsk – Mieroszów – Różana – Kochanów – Grzędy – Czarny Bór – Jabłów – Lubomin – Struga – PKP Wałbrzych Miasto – (235 km) – PKP Poznań Główny – Dom
Na pożegnanie z Górami Wałbrzyskimi postanowiliśmy wybrać się do Czech. Granicę przekraczaliśmy w Golińsku.
Nie ma to jak tani, dobry Staropramen. Otwieracz zupełnie jak w „Misiu”...
Naszym głównym celem były lody na rynku w Broumovie.
A oto widok na ryneczek.
W pobliżu znajduje się klasztor.
Ogólnie rzecz biorąc Czechy są chyba bardziej przyjazne dla rowerzystów. Samochody jeżdżą jakby wolniej, lepszy asfalt a to skutkuje tym, że Czesi częściej wsiadają na rowery niż Polacy.
No i wypić można u nich więcej ;-)
To już niestety ostatni dzień w górach. Udało mi się wykręcić pierwszą górską setkę.
Teraz czas wrócić na kilka dni do Poznania a później… Zobaczycie w swoim czasie ;-)
Na koniec jeszcze raz dziękuję Dudzie za świetnie spędzone dni. Było super!!!
2008 Czarny Wałbrzych
<--- Poprzedni dzień
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty
Dzień szósty
Struga – Lubomin – Jabłów – Czarny Bór – Grzędy – Kochanów – Różana – Mieroszów – Golińsk – Starostin – Meziměsti – Jetřichov – Hejtmánkowice – Broumov – Hejtmánkowice – Jetřichov – Meziměsti – Starostin – Golińsk – Mieroszów – Różana – Kochanów – Grzędy – Czarny Bór – Jabłów – Lubomin – Struga – PKP Wałbrzych Miasto – (235 km) – PKP Poznań Główny – Dom
Na pożegnanie z Górami Wałbrzyskimi postanowiliśmy wybrać się do Czech. Granicę przekraczaliśmy w Golińsku.
Nie ma to jak tani, dobry Staropramen. Otwieracz zupełnie jak w „Misiu”...
Naszym głównym celem były lody na rynku w Broumovie.
A oto widok na ryneczek.
W pobliżu znajduje się klasztor.
Ogólnie rzecz biorąc Czechy są chyba bardziej przyjazne dla rowerzystów. Samochody jeżdżą jakby wolniej, lepszy asfalt a to skutkuje tym, że Czesi częściej wsiadają na rowery niż Polacy.
No i wypić można u nich więcej ;-)
To już niestety ostatni dzień w górach. Udało mi się wykręcić pierwszą górską setkę.
Teraz czas wrócić na kilka dni do Poznania a później… Zobaczycie w swoim czasie ;-)
Na koniec jeszcze raz dziękuję Dudzie za świetnie spędzone dni. Było super!!!
2008 Czarny Wałbrzych
<--- Poprzedni dzień
Komentarze
Tylko, że Piast jest 10 razy lepszy niż Staropramen... ;P
Pozdrawiam!
gorzka wódka gorzka wódka, trzeba ją osłoooo dzić...;p
A Ty, Tomku żałuj, że nie pojechałeś... Razem z nami miałbyś okazję pośmigać (choć nie za szybko ;-) po wbrew pozorom pięknych rejonach "czarnego Wałbrzycha"
DMK77, też kocham takie miejsca, spokój, porządek, czysty relaks :-)
super się ogląda i czyta Twoje relacje:) hmm w sumie trochę mi szkoda że się z Tobą nie zabrałem.. ponad 300 km po górkach:) fajna sprawa:) super te tereny:)
ale mam też radosną wiadomość na otarcie łez.. Kona też już skacze z radości;p
odwiedził mnie listonosz :D
w niedziele zobaczysz co mi przyniósł:P
Pozdrower