Może i nie najlepszy dzień na przeprowadzenie testu (mało snu + zakwasy po łyżwach), ale coś trzeba wpisać do Garmina :) Wydaje mi się, że pojechane na miarę moich obecnych możliwości. Garmin super sprawa, przeprowadzenie testu jest bardzo wygodne. Wpisuję sobie trening 10:00 + 20:00 min., odpalam go w czasie jazdy po lekkiej rozgrzewce i z każdego odcinka testu podaje mi później średnie tętno. Przynajmniej nie trzeba żadnego stopera włączać :)
Dziś w lasach o wiele trudniej niż wczoraj. Zaczęła się chlapa, a co gorsze mocno ubity śnieg jest bardzo śliski. Na szczęście obyło się bez żadnej gleby, ale wiele razy było blisko. Ooo, po czymś takim dziś śmigałem.
Brak weny na pisanie, więc wrzucę parę słów z fejsa :p
"Poranna aura zachęcała, albo i nie. Zależy od punktu widzenia i nastawienia. Postanowiliśmy jednak się spotkać, a było nas trzech jak Mędrcy ze Wchodu – Przemysław, Dawid i Jarosław. Początkowy spokojny rozjazd okazał się pełnowymiarowym treningiem, od razu góra, dół, lewa, prawa, a śniegu przybywało. Traska dobrze odgarnięta od liści, praktycznie zapowiadało się całkiem w pytkę nawet z nie działającym hamulcem w rowerze Przemasa, jakoś chłop dawał radę na zjazdach. Zmiana lokalizacji i już jesteśmy na szczycie stoku narciarskiego, łapiemy oddech i „tajnym” w pełni legalnym wjazdem przez hotel pojawiamy się parku botanicznym. Niestety połacie lodowych jęzorów na ścieżkach utrudniły nam nieco życie a zwłaszcza jednemu z Króli. Ciekawy jest przejazd wąwozem alpinarium gdzie wapienne ścianki i drobne agd na trasie pozwalają poczuć się jak w górach. No i to by było na tyle, godzina takiego treningu lepsza niż poranna kawa."
Słowem wyjaśnienia: Przemo wywinął orła na "lodospadzie" przechodzącym przez ścieżkę i mocno zbił sobie nadgarstek. Oby się wszystko dobrze skończyło... Po tym zdarzeniu nie mieliśmy więcej chęci na jazdę i zawinęliśmy się do domów.
Brrrr, chłodno dzisiaj. Minimalnie -17, średnio -14. Dawno nie jeździłem w takich warunkach. Dwie godziny spoko, później zaczęło się robić coraz chłodniej. Wyjazd z grupą czterech podobnych wariatów. Rajd Bike Extrem to cotygodniowa najmocniejsza ustawka MTB w Bydgoszczy. Dziś faktycznie było EXTREME!
W Bydgoszczy działa "grupa Nietoperzy", która często organizuje nocne bieganie po lasach. Z kolei w ciągu dnia jeżdżą rowerami :) Zabrałem się dzisiaj z nimi na poszukiwania starej chatki na terenie
Małej Kępy Ostromeckiej. Chatki nie znaleźliśmy, ale i tak było przednio! Offroad, trzaskający pod nami lód, nieznane super single, grzane wino, herbatka i pigwówka :) Niestety, musiałem wcześniej wracać do domu, bo kierowniczka wzywała :p Pędziłem tak szybko, że aż KOM'a złapałem. Dobra wróżba na Nowy Rok :)
Udało się wcześniej urwać ze szpitala, więc czas wykorzystałem najlepiej, jak mogłem, czyli na rowerze :) Jechałem bardzo spokojnie szukając nowych ścieżek i podjazdów. Trzeba sobie jakąś terenową rundę zaplanować na nowy sezon :) Wieczorem z kolei zamiast pójść na imprezę przespacerowaliśmy się do Myślęcinka, aby popatrzeć na "światełka" z góry. Fajnie było, tylko cholernie zimno...
Podsumowanie roku w cyferkach:
Stan licznika: 41447.00 km
Wszystkie kilometry: 6625.00 km (w terenie 1972.00 km, 29.7%)
Czas na rowerze: 332 godz. i 52 minut
Średnia prędkość: 19.90 km/h
Liczba aktywności: 129
Średnio na wycieczkę: 51.35 km i 2 godz. i 35 min.
Średnio miesięcznie: 552.08 km
Średnio dziennie: 18.15 km
Max trip: 124.08 km [Zobacz]
Vmax: 68.66 km/h [Zobacz]
Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".
Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.
Karbonowa rama Flyxii FR-216
RockShox SID XX World Cup
Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25
GRIZZLY
Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po wielu tysiącach kilometrów szutrów i asfaltów stwierdzam, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)
Canyon Grizl 6 z amelinium
Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
Koła BW SuperLite 40
Opony Tufo Thundero HD 40C
LAWINKA
Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.
Rama GT Avalanche 2.0
RockShox Reba SL
Napęd Deore XT M770
Hamulce Formula RX
Koła Deore XT
WILMA
Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)