Najwyższa pora wymienić laczki w mieszczuchu - tym razem wjechało coś bardziej miejskiego - Schwalbe Land Cruiser Plus. Dotychczasowe opony od razu wylądowały na śmietniku. Rapid Rob po prawej zrobił raptem 6300 km na tyle. Za to Saguaro widoczne po lewej ma nalatane na przodzie... 25600 km!!! Tak, nie pomyliłem się w ilości zer! :D
Na Wyspach Fryzyjskich po raz pierwszy widziałem, co to znaczy ODPŁYW. Tak zwane Morze Wattowe (formalnie wcale nie jest morzem...) ciągnące się między kontynentem a łańcuchem Wysp Fryzyjskich jest pod tym względem niesamowite - między maksymalnym przypływem a odpływem mija około 6 godzin - są momenty, że dosłownie "na żywo" widać zmieniający się poziom wody. A to tylko jeden z powodów, dla których warto tu przyjechać :) Polecam wszystkim znudzonym Egiptem i Chorwacją! ;)
Przyszła jesień, więc dla odmiany pocztówka z trochę chłodniejszej części Europy, z Wysp Północnofryzyjskich, w których gościliśmy w połowie września :)
Tym razem tylko trzy razy w tygodniu na rowerze. Za to w mojej serii "pocztówek z wakacji" w końcu miejsce, które było dla nas bazą wypadową na Lazurowym - Hyères - najbardziej na południe wysunięte miasto na wybrzeżu, a zarazem najstarszy ośrodek turystyczny. Na poniższym zdjęciu Château Saint-Pierre, czyli po prostu Zamek św. Piotra ;) Po samym Hyères zrobiliśmy pewnie z 200 km rowerami, a i tak nie zobaczyliśmy wszystkiego. Musimy tam wrócić! :)
Kolejny weekend i kolejna krótka poranna wizyta w pracy. Tym razem kierunek - wschód, a jakże - o wschodzie :) Ruch samochodowy większy, ale bez tragedii. Temperatura trochę wyższa, przez co do pracy dojechałem cały mokry. Z ciekawostek, to prawie udało mi się sarnę potrącić, ale wyczuła niebezpieczeństwo i zawróciła tuż przed zderzeniem :D
Trasa: Różanka - Karłowice - Kowale - Swojczyce - Strachocin - Wojnów - Dobrzykowice - Nadolice Małe - Nadolice Wielkie - Miłoszyce - Jelcz-Laskowice - Ratowice - Czernica - Jeszkowice - Kamieniec Wrocławski - Blizanowice - Zacharzyce - Radomierzyce - Ołtaszyn - Ślężna - Różanka
Wyjątkowo łaskawy wrzesień nam się zrobił - każdego dnia rowerem do pracy i to z przyjemnością, a nie z obowiązku ;) Dziś obrazek z drugiej wysepki z archipelagu Îles d'Hyères - Île de Porquerolles. Dużo więcej turystów i co ciekawe bardzo dużo wypożyczalni rowerów - w sumie fajnie byłoby kiedyś objechać ją całą. Jednak tym razem naszym celem była plaża Notre-Dame, przez wielu uważana za jedną z najładniejszych plaż na całym Lazurowym Wybrzeżu!
Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".
Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.
Karbonowa rama Flyxii FR-216
RockShox SID XX World Cup
Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25
GRIZZLY
Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po wielu tysiącach kilometrów szutrów i asfaltów stwierdzam, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)
Canyon Grizl 6 z amelinium
Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
Koła BW SuperLite 40
Opony Tufo Thundero HD 40C
LAWINKA
Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.
Rama GT Avalanche 2.0
RockShox Reba SL
Napęd Deore XT M770
Hamulce Formula RX
Koła Deore XT
WILMA
Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)