droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:30026.98 km (w terenie 10807.00 km; 35.99%)
Czas w ruchu:1255:07
Średnia prędkość:23.92 km/h
Maksymalna prędkość:74.50 km/h
Suma podjazdów:152890 m
Maks. tętno maksymalne:207 (108 %)
Maks. tętno średnie:188 (102 %)
Suma kalorii:567781 kcal
Liczba aktywności:455
Średnio na aktywność:65.99 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Fajowo... ;-) Kategoria Foto, > 50
Środa, 7 maja 2008 Komentarze: 2
Dystans54.11 km
Teren20.00 km
Czas02:36
SprzętLawinka
Vśrednia20.81 km/h
Vmax48.30 km/h
Więcej danych
Dom - Coll. Chmiela - Plac Wolności - Park Sołacki - Jez. Rusałka - Jez. Strzeszyńskie - Jez. Kierskie - Krzyżowniki - Jez. Rusałka - Park Sołacki - Stary Rynek - Malta - Dom

Razem z dwoma kolegami umówiliśmy się, że na zajęcia jedziemy rowerami, a później wspólnie do Kiekrza. Po drodze trzeba było wstąpić do Księgarni św. Wojciecha... ;-) Po kilkunastu minutach spokojnego kręcenia dojechaliśmy do Strzeszynka:


Tam m.in. mogliśmy wykorzystać to, co musieliśmy kupić w księgarni... Relaks... :D


A teraz zdjęcie dla panów policjantów, którzy postali, postali i pojechali (samochód w tle ;p )


Ze Strzeszynka pojechaliśmy do Kiekrza, gdzie również mieliśmy chwile postoju, tym razem nie w celu wypalenia fajki pokoju...
O dziwo miejscami trzeba było przemieszczać się w ten sposób:


Muszę przyznać, że Duda świetnie radzi sobie na swojej szosówce na drogach gruntowych. W końcu jest z Wałbrzycha... ;p
Na koniec wypada również pogratulować JuL'owi za niezłą wycieczkę, jak na początek sezonu.
Oby więcej takich wyjazdów udało się organizować!
Czwartek, 24 kwietnia 2008 Komentarze: 0
Dystans65.53 km
Teren45.00 km
Czas03:14
SprzętLawinka
Vśrednia20.27 km/h
Vmax49.80 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Dom - Kicin - Dziewicza Góra (x5) - Kicin - Janikowo - Ligowiec - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Relacja na stronie KKUMP

cz.1
Przed obiadem szybki wypad do pobliskiego Kicina, w celu załatwienia pewnej sprawy dla mojej mamy. Jako, że miałem później chwilę wolnego czasu wziąłem się za odchudzanie Lawinki (czyt. zmyłem kilka warstw błota ;-)

cz.2
Wypad popołudniowy wbrew wcześniejszym zapewnieniom okazał się jednak wycieczką samotną... Dzisiaj chciałem pomęczyć się trochę na podjazdach, więc wybrałem Dziewiczą Górę. W sumie zrobiłem cztery pełne pętle (4 km każda), co daje prawie 20 km raz w górę, a raz w dół. Teren jest bardzo urozmaicony, więc polecam taką zabawę każdemu. Ja kręcę się tak: Dziewicza Góra - zjazd na parking - kawałek Dużym Pierścieniem Rowerowym i dalej odbicie w lewo na niebieski szlak do Annowa - po zakończeniu zjazdu, na skraju lasu mocno w prawo (tutaj zaczyna się ok. 2 km podjazdu) - ścieżką dydaktyczną do DPR i odbicie w prawo - na następnym skrzyżowaniu za odbiciem czerwonego szlaku w lewo mocno pod górę i dalej już prosto do żółtego szlaku - znów lądujemy na szczycie.
Po kilkunastu kilometrach zabawy poczułem lewe kolano i aby go nie przeciążać stwierdziłem, że jadę gdzie indziej. Wybór padł na Maltę, oczywiście przez Ligowiec i Antoninek - ludzi tutaj co nie miara. Oczywiście nie odpuściłem sobie mojego ulubionego single-tracka niedaleko Nowego ZOO :-)
Na zakończenie "rundka honorowa" po mieście zakończona na Cytadeli i zjazd obok Amfiteatru (pierwszy od ostatniego laczka w tamtym rejonie). Do domu wróciłem moim niedawnym odkryciem, czyli ścieżką wzdłuż Warty - off-road z prędkością 10 km/h ;-)
Dzień zaliczam do bardzo udanych - już dawno nie czułem zmęczenia po wycieczce, a dzisiaj tak fajnie miękko mi się po schodach wchodziło... ;p
Teraz jeszcze muszę nasmarować napęd przed jutrzejszym wypadem do Kórnika. Mam nadzieję, że nie będzie gorszy (a co najważniejsze samotny).
Niedziela, 30 marca 2008 Komentarze: 4
Dystans50.29 km
Teren30.00 km
Czas02:42
SprzętLawinka
Vśrednia18.63 km/h
Vmax50.00 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Kliny - Mielno - Wierzenica - Kobylnica - Zieliniec - Jez. Swarzędzkie - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom

Z braku czasu dzisiaj razem z Robertem planowaliśmy krótką wycieczkę nad Maltę. Jednak już na samym początku stwierdziliśmy, że pojedziemy obejrzeć jego nowy dom.


Następnie udaliśmy się przez Mielno do Wierzenicy, gdzie chwilę spędziliśmy zastanawiając się z jakiego okresu pochodzi tamtejszy kościółek ;-) Kolejnym problemem było ustalenie dalszej drogi... Jakimś trafem udało nam się dotrzeć do Kobylnicy. Wtedy przyszedł czas na uzupełnienie zapasów glukozy.


Gdy już byliśmy pełni sił skierowaliśmy się w stronę Antoninka i dalej Malty. Tutaj spotkała mnie niezła przygoda... Na wąskiej ścieżce niedaleko Nowego ZOO wybiło mnie na małej muldzie... jak się okazało w powietrzu nie idzie skręcać... no i wpadłem w drzewo i to idealnie w jego środek ;p Na szczęście nikt nie ucierpiał ;-) Przy źródełku tradycyjnie czas na łyk wody oraz fotkę.


Jako, że współtowarzysz ;-) stwierdził, że chce jeszcze zajrzeć nad Wartę, tak też zrobiliśmy. Dalej już tylko Stary Rynek oraz Cytadela, gdzie na "góreczce" przy amfiteatrze udało mi się wykręcić równe 50.0 km/h i to bez zbytniego pedałowania. Do domu wracaliśmy koło strzelnicy nad Wartą na wysokości Wilczego Młyna. Niestety zgubiliśmy ścieżkę i czekał nas mały off-road, podczas którego niektórzy wymiękli ;p


Na koniec pokręciłem się już sam po okolicy, aby dobić do pięćdziesiątki.

PS Gratulacje dla Elsnera - 45 km to niezły dystans jak na rozpoczęcie sezonu :)
Sobota, 15 marca 2008 Komentarze: 2
Dystans77.64 km
Teren50.00 km
Czas04:08
SprzętLawinka
Vśrednia18.78 km/h
Vmax39.90 km/h
Więcej danych
Dom - Poznań Dębina - Luboń - "Zalewy Nadwarciańskie" - Puszczykowo - WPN - Osowa Góra - Puszczykowo - "Zalewy Nadwarciańskie"- Luboń - Poznań Dębina - Stary Rynek - Dom

Relacja na stronie KKUMP

Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku udało nam się spotkać w ramach Klubu Kolarskiego UMP. Niestety nie jechało mi się dzisiaj zbyt dobrze, gdyż w nocy byłem w pracy (z tego powodu bardzo mało spałem) i odczuwałem lekkie zmęczenie, a do tego wczoraj byłem oddać krew... Mimo to z samego rana wybrałem się na umówione miejsce spotkania mijając przeróżne przeszkody na drodze.


W końcu dotarłem do dworca PKP w Puszczykowie.


Tam chwilę poczekałem na Tomka i wspólnie ruszyliśmy w głąb Wielkopolskiego Parku Narodowego. W sumie nie mieliśmy zbyt dużo czasu, więc razem zrobiliśmy tylko 25 km, ale i tak było super. Wg mnie w WPN-ie są najlepsze trasy do jazdy na rowerze w okolicach Poznania.

kONA i GieTek


Na zakończenie udaliśmy się do naszej ulubionej cukierni, aby uzupełnić zapasy cukru.


Miejmy nadzieję, że uda nam się rozkręcić nasz klub a jazdy w pojedynkę lub dwie osoby staną się rzadkością.
Tego życzę sobie i Wam ;-)
Poniedziałek, 4 lutego 2008 Komentarze: 0
Dystans54.01 km
Teren38.00 km
Czas02:53
SprzętLawinka
Vśrednia18.73 km/h
Vmax43.00 km/h
Więcej danych
Dom - Kicin - Dziewicza Góra - Annowo - Owińska - (Bolechówko) - Promnice - Mściszewo - Starczanowo - Rez. Śnieżycowy Jar - Starczanowo - Mściszewo - Promnice - Owińska - Czerwonak - Dom

Jako, że od kilku dni pogoda iście wiosenna pojechałem dzisiaj szukać jej pierwszych oznak w naturze. Niestety nic nie znalazłem...
Początek trasy standardowy. Z domu na Dziewiczą (żółtym szlakiem) i dalej zjazd w kierunku Annowa i Owińsk (niebieski szlak). Na tym odcinku bez żadnych niespodzianek. Z Owińsk brzegiem Warty skierowałem się do Promnic. I tu pierwsze miłe zaskoczenie. Nie sądziłem, że jest tutaj tak dużo leśnych ścieżek. Tamtejszy nadwarciański las jest nimi dosłownie poprzecinany. Na pewno jeszcze nie raz się tam wybiorę. Miejscami dróżki mocno zorane przez quady, czego wynikiem było straszne błoto - jazda jak na lodzie - ale i tak było fajnie :-) Od Promnic do samego Starczanowa droga prowadziła wśród pól i łąk a tylko w oddali widać było spokojny nurt Warty. Gdy już dojechałem do Rezerwatu (w pewnym miejscu błoto skutecznie to uniemożliwiało - zaklejone nim opony dosłownie nie mieściły się w widełkach...) niestety nie ujrzałem nic, co mogłoby świadczyć o nadejściu wiosny. Trzeba jeszcze trochę poczekać do zakwitnięcia śnieżyc... Powrót do domu również bardzo przyjemny, jednak zrobiło się lekko pod wiatr. Jako, że byłem już trochę spocony a nie mam czasu na chorowanie ;-) na wysokości Owińsk wjechałem na asfalt, aby szybciej dotrzeć do domu. Teraz czeka mnie wyczyszczenie mojego GieTeka. Trochę mu się dostało podczas przebijania się przez to błoto...

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94076.95

KILOMETRÓW NA BLOGU

25329.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

178d 21h 33m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460