Dziś KULTowo, przez Dudę. Nie ma co - super się jechało (dobrze, że sąsiad z dołu lekko przygłuchy...), choć sił było mało. Nocne przejazdy Poznań-Bydgoszcz zawsze powodują, że poniedziałek jest do ****.
... och życie, kocham cię, kocham cię, kocham cię nad życie!
HZ: 7% | FZ: 13% | PZ: 78%
Dom - Dziewicza Góra - Kicin - Dom
Dzisiejszy dzień sponsoruje literka G... jak Geppert, Edyta :)
Wielki fun z jazdy, pierwszy raz od dawna w terenie, prawie bezchmurne niebo, dwie podbramkowe sytuacje, na szczęście opanowane. Sama radość!!! Widać, że miłość jest wszędzie, wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć! ;)
A jeśli nie wszystko układa się po Twojej myśli, głowa do góry!
Przecież nawet najstarsze drzewa po zimowej przerwie rozkwitają!
PS Wpis kiczowaty, tak jak to całe dzisiejsze "święto", ale ostatecznie mi się podoba ;) Inspiracją dzisiejszego wypadu do Zielonki był josip. Gratulujemy wygranej! ;)
Dom - Coll. Chemicum - Dom - pl. Wolności - Most Dworcowy - pl. Wolności - Redakcja "Puls UM" - Browar Pub - Dom
Rano do labu, szybki powrót na obiad, chwila odpoczynku i po Elsnera oraz Dudę (na miejscu dołączył do nas jeszcze drab). Razem pojechaliśmy na Masę Krytyczną, nietypową, bo poświęconą pamięci niedawno zabitej rowerzystki...
Na miejscu ustawiono ghost bike'a - może będzie on przestrogą dla innych wariatów za kółkiem... (foto by: Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta)
Na Masę przyjechało mnóstwo ludzi. I dobrze. Przynajmniej media się tym zainteresowały... Poniżej skan z dzisiejszej Głosu Wielkopolskiego (link do wydania internetowego wyżej) Nawet się na zdjęcie załapaliśmy, tak to jest jak się zawsze jeździ na przodzie peletonu ;)
A tutaj film, również z Głosu Wielkopolskiego. Po Masie podjechałem na chwilę do siebie do redakcji a później do pracy. Powrót już nad ranem...
Dom - Malta - Centrum - Jez. Rusałka - Centrum - Dom
Takie tam wiosenne bujanie się po mieście. Dużo rowerzystów (m.in. Andrew mi mignął na Jana Pawła), jeszcze więcej spacerowiczów, szkoda, że nad Rusałką błoto...
Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".
Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.
Karbonowa rama Flyxii FR-216
RockShox SID XX World Cup
Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25
GRIZZLY
Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)
Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
Koła DT Swiss Gravel LN
Opony Tufo Thundero HD 40C
LAWINKA
Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.
Rama GT Avalanche 2.0
RockShox Reba SL
Napęd Deore XT M770
Hamulce Formula RX
Koła Deore XT
WILMA
Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)