droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

Foto

Dystans całkowity:58809.32 km (w terenie 19653.00 km; 33.42%)
Czas w ruchu:2671:33
Średnia prędkość:22.14 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:263737 m
Maks. tętno maksymalne:210 (116 %)
Maks. tętno średnie:188 (102 %)
Suma kalorii:1236078 kcal
Liczba aktywności:1018
Średnio na aktywność:58.40 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Niedziela, 25 września 2022 Komentarze: 0
Dystans42.45 km
Teren40.00 km
Czas02:07
Podjazdy931 m
SprzętChińczyk
Vśrednia20.06 km/h
Vmax43.49 km/h
Tętnośr.169
Tętnomax184
Kalorie 1953 kcal
Temp.15.0 °C
Więcej danych
Piękna pogoda, temperatura idealna do ścigania i bardzo fajna trasa. Czy można chcieć czegoś więcej?! No... może pudło, by się przydało, ale nie można mieć wszystkiego ;) Start w moim wykonaniu wyjątkowo kiepski. Tak, jak zazwyczaj dobrze sobie radzę z pierwszym skokiem tętna po starcie, tak tym razem mnie przytkało, a trzeba przyznać, że nie było czasu na rozbieg, bo od razu zaczęły się podjazdy. Ustawiony byłem gdzieś koło 20 pozycji i dałem radę się utrzymać, ale co mnie to kosztowało to moje ;)

Dzięki sporej ilości podjazdów od samego startu już na około 5 kilometrze stawka była ustawiona - ja wylądowałem w grupie około 5 osób, m.in. z Karoliną Poroś z Mitutoyo (młodziczka bardzo dobrze radząca sobie na polskiej scenie XCO). Trochę się potasowaliśmy na podjazdach na Kozie Czuby (236 m n.p.m.) oraz Gnieździec (227 m n.p.m.) po czym zostawiłem towarzyszy lekko w tyle, po to, aby doszli mnie na sekcji XC. Pierwszą pętlę kończę jednak przed nimi, bo stanęli na bufecie dosłownie parę metrów przed wjazdem na drugą rundę. Dość szybko dałem się jednak wyprzedzić i zostaliśmy we dwoje - ja i Karolina. Całą drugą rundę jechaliśmy razem - przez większość czasu to ona mi uciekała, a ja ją goniłem, co było dobrą motywacją dla nas obojga (pogadaliśmy trochę na mecie). 

Parę słów o trasie - rewelacja. Duża ilość podjazdów i to nie takich wielkopolskich hopek branych z rozpędu, ale prawdziwych podjazdów, na których można było sprawdzić najlżejsze przełożenia na kasecie. Do tego szybkie zjazdy oraz kilka dość łatwych sekcji XC. Niestety kilka razy butowałem (a to tłok, a to korzeń), ale ogólnie trasa dawała sporo frajdy, i co najważniejsze, zupełnie nie nadawała się do wożenia się na kole. Na koniec kolejny ogromny plus - początek i końcówka to kilka podjazdów/zjazdów w okolicy Grzybka (200 m n.p.m.) i Góry Holtei'a (215 m n.p.m.), gdzie super robotę robili kibice! Mimo, że wynik nie powala (konie z Mitutoyo AZS Wratislavia oraz Immotion Specialized Skoda GALL-ICM jeńców nie biorą...) to bawiłem się wyśmienicie! Za tydzień ostatni wyścig należący do Pucharu MTB Kocich Gór - w Wysokim Kościele. Chodzą słuchy, że najtrudniejszy. Zobaczymy! :)

Czas: 02:07:18
Pierwsza pętla: 01:01:36 (21 open)
Druga pętla: 01:05:42
Open: 23/51 (+ 6 DNF)
M3: 7/12 (+ 1 DNF)
Strata: 0:25:07 (Jakub Kowalczyk)
Pełne wyniki: KLIK

Mina nietęga - przede mną jeszcze jedna pętla.

Tego, że zostałem zblokowany przez osoby przede mną oczywiście nie widać... (foto by: Marcin Banasiak)

Piątek, 23 września 2022 Komentarze: 0
Dystans43.26 km
Teren25.00 km
Czas01:48
Podjazdy 78 m
SprzętChińczyk
Vśrednia24.03 km/h
Vmax31.60 km/h
Tętnośr.128
Tętnomax147
Kalorie 1060 kcal
Temp.14.0 °C
Więcej danych
Do oraz z pracy małym i większym objazdem. Rano chłodno, po południu idealnie :)


Sobota, 17 września 2022 Komentarze: 2
Dystans179.80 km
Teren120.00 km
Czas07:00
Podjazdy1479 m
SprzętChińczyk
Vśrednia25.69 km/h
Vmax52.30 km/h
Tętnośr.156
Tętnomax176
Kalorie 4681 kcal
Temp.11.0 °C
Więcej danych
Niedawno Wojtas z Marianem rzucili pomysłem, czy nie pojechałbym z nimi na Kaszuby na Szuter Mastra. Gravela nie mam, ale można lecieć na MTB, więc długo się nie zastanawiałem, bo towarzystwo przednie, piękna okolica i nie ukrywam, chodziło mi po głowie przejechanie czegoś w formule gravelowej. Jaka jest różnica w porównaniu z klasycznymi maratonami MTB: więcej km, mniej strzałek (tak naprawdę to żadnej, bo każdy nawiguje samodzielnie) i dużo więcej luzu w majtach :)

Przed startem robiłem jakieś tam założenia dotyczące tego, jak mocno jechać, ale wiadomo jak to jest po minięciu linii startu... ;) Ruszaliśmy jako jedni z pierwszych (start parami) i dopiero po paru minutach doszła mnie czołówka wyścigu, więc nie słuchając Wojtasa, żeby nie szaleć za bardzo, złapałem ich koło. Powiozłem się parę kilometrów po asfalcie i po wjechaniu w teren odpuściłem, bo wiedziałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie ;) Dość szybko uformowaliśmy 4 osobowy pociąg i tuż za Kartuzami doszliśmy Artura, który wcześniej również uczepił się czuba wyścigu. Tak oto w pięć osób utworzyliśmy mocno pracującą grupę pościgową (jadąc bodajże na 5-9 miejscu open). Nie ukrywam - zmian dawałem mało, najwięcej pracował Artur. Tak naprawdę to od początku zdawałem sobie sprawę, że jadę za mocno, ale było to częścią planu - wytrwać w grupie mniej więcej do połowy trasy, aby nie musieć samemu rzeźbić pod wiatr. Od Jeziora Wdzydze zaczynał się powrót w kierunku północno-wschodnim, a wtedy wiatr bardziej pomagał niż przeszkadzał. Gdzieś na wysokości 80 kilometra zaczynałem czuć uda na podjazdach, ale uparcie realizowałem swój plan. Po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie - czy nie przeszarżuję i nie złapię bomby na powrocie do mety :)

Na około 100 kilometrze grzecznie puściłem koła towarzyszy jazdy i rozpocząłem samotną walkę z kaszubskimi szutrami. Na drugim bufecie na 110 kilometrze doszedłem chłopaków z mojego pociągu (pierwszego bufetu nawet nie zauważyliśmy...), ale mimo ich zaproszeń do dalszej wspólnej jazdy odmówiłem i z bufetu ruszałem chwilę za nimi. Zacząłem słabnąć.

Gdzieś na 130-140 kilometrze doszedł mnie Wojtas, ale nawet nie próbowałem wspólnej jazdy (ostatecznie dołożył mi 7 minut). W tamtym momencie najważniejsze było dla mnie pilnowanie tętna, żeby w dobrym stanie dotrzeć do mety. Mniej więcej w tym samym czasie zacząłem tasować się z dwójką gravelowców - oni dochodzili mnie na płaskim, ja uciekałem im na piachu i zjazdach. O dziwo, zamiast czuć się coraz gorzej, siły częściowo powróciły, dzięki czemu do mety kontrolowałem sytuację i na ostatnich długich asfaltowych odcinkach dałem się wyprzedzić tylko jednej osobie.

Czy mi się podobało?! Bardzo!!!
- mimo całonocnego deszczu ani razu nie zmokłem na trasie (a przynajmniej nie od deszczu...)
- udało się złapać mocną grupę, ale też w odpowiednim momencie ją opuścić
- prawie wygrałem z Wojtasem ;)
- gdyby ktoś mi powiedział, że będę 12 open na pewno bym w to nie uwierzył
- jak dla mnie trochę za dużo asfaltu, ale w końcu to wyścig gravelowy, a nie MTB, więc nie narzekam
- okoliczności przyrody - BAJKA!!! kto nigdy nie był na Kaszubach obowiązkowo musi to nadrobić
- organizacja spoko, fajrant super - w końcu zawody bez napinki i stroszenia piórek
- rower trochę nie ten, ale przynajmniej nie musiałem uważać na zjazdach, bo wystarczyło puścić klamki :p
- 10% podjazd po prawie 180 kilometrach ścigania to nie było coś, na co czekałem ;)

Czas: 07:06:44
Czas ruchu: 06:59:14
Open: 12/102 (+ 1 DNF)
Strata: 01:02:33 (Łukasz Klimaszewski)
Pełne wyniki: KLIK

Jeszcze jeden ogromny pozytyw - dawno nie widziałem tak dobrych zdjęć z zawodów! HbyM, kaski z głów!

Wyścig gravelowy, a 2/3 osób ze zdjęcia na MTB :p

Na widok 10% ścianki nadal się uśmiecham, więc nie jest źle :)

Ale szczerze - jak tu się nie uśmiechać w takich okolicznościach przyrody?

A na zakończenie ścigania zimne piwko i mega wyżerka na fajrancie - niech się chowają te wszystkie rozgotowane makarony z innych cykli! Czy kogoś jeszcze trzeba zachęcać do udziału w Szuter Master w przyszłym sezonie? :)

Czwartek, 15 września 2022 Komentarze: 0
Dystans75.31 km
Czas03:37
Podjazdy123 m
SprzętLawinka
Vśrednia20.82 km/h
Kalorie 2347 kcal
Więcej danych
Trochę zimno, trochę mokro, ale w takich okolicznościach to zupełnie nie przeszkadza :)
Piątek, 9 września 2022 Komentarze: 0
Dystans130.36 km
Czas06:23
Podjazdy248 m
SprzętLawinka
Vśrednia20.42 km/h
Kalorie 3618 kcal
Więcej danych
Jesienne wschody słońca są najładniejsze! :)

Czwartek, 1 września 2022 Komentarze: 0
Dystans27.60 km
Teren15.00 km
Czas01:10
Podjazdy 46 m
SprzętLawinka
Vśrednia23.66 km/h
Vmax35.85 km/h
Tętnośr.119
Tętnomax145
Kalorie 537 kcal
Temp.20.0 °C
Więcej danych
O "Moście Kilometrowym" kiedyś już pisałem, ale dodam tylko, że przyszli smutni panowie z urzędu, pomierzyli wysokość barierek, które okazały się za niskie, jak na standardy drogi dla rowerów i wstawili zakaz jazdy rowerem po najdłuższej kładce w Polsce. Teraz każdy rowerzysta na moście jest przestępcą :D

Trasa: Ślężna - Tarnogaj - Mokry Dwór - Kamieniec Wrocławski - Łany - Strachocin - Sępolno - Karłowice - Różanka
Środa, 31 sierpnia 2022 Komentarze: 0
Dystans65.16 km
Teren10.00 km
Czas03:27
Podjazdy108 m
SprzętLawinka
Vśrednia18.89 km/h
Kalorie 1697 kcal
Więcej danych
To był dobry miesiąc z ponad 1200 km na rowerze, z czego tylko niewielka część komunikacyjnie po mieście :)
Poniedziałek, 29 sierpnia 2022 Komentarze: 0
Dystans59.74 km
Czas02:10
Podjazdy338 m
SprzętWilma
Vśrednia27.57 km/h
Vmax52.86 km/h
Tętnośr.133
Tętnomax171
Kalorie 1083 kcal
Temp.14.0 °C
Więcej danych
Nogi trochę obolałe po weekendzie, ale musiałem wykorzystać ostatnie "wolne" popołudnie, jak się tylko dowiedziałem, że dziewczyny wracają już jutro. Rzut oka na zegarek - jeśli dobrze pójdzie to na Prababce załapię się na zachód słońca :) Brakło pewnie z 5 minut, ale i tak było pięknie! Za to powrót w towarzystwie Wojciecha, którego spotkałem na szczycie. Nie dość, że sobie miło pogadaliśmy, to dodatkowo byliśmy lepiej widoczni po zmierzchu (co cztery lampki to nie dwie :P  )

Trasa: Różanka - Krzyżanowice - Raków - Cienin - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Głuchów Górny - Czachowo - Radłów - Prababka (223 m n.p.m.) - Skotniki - Piersno - Boleścin - Krakowiany - Zaprężyn - Bierzyce - Łozina - Bąków - Bukowina - Pasikurowice - Cienin - Raków - Krzyżanowice - Różanka
Niedziela, 28 sierpnia 2022 Komentarze: 0
Dystans153.52 km
Teren120.00 km
Czas06:54
Podjazdy1019 m
SprzętChińczyk
Vśrednia22.25 km/h
Vmax43.52 km/h
Tętnośr.127
Tętnomax166
Kalorie 3540 kcal
Temp.20.0 °C
Więcej danych
Całodniowa wyrypa śladem Gravel Attack #3. Wiele miejsc mi znanych, ale często od innej (tej szosowej) strony. Było też kilka niespodzianek, np. singiel w Świniarach kończący się "kładką" nad Widawą.

Pętla Mienice - Węgrzynów - Mienice z przejazdem przez Wiszniak (247,4 m n.p.m.) to też spore zaskoczenie. Niby znałem okolicę m.in. z zawodów XC w Mienicach, ale sporą częścią dróg jechałem po raz pierwszy.


Tak jak pisali organizatorzy trasa prowadziła chyba każdą możliwą nawierzchnią (ze stosunkowo dużą ilością bruków). Jednak nie przewidzieli jednego...

Po ostatnich opadach Widawa mocno wezbrała, przez co w rejonie Wieściszowa trasa wzbogaciła się o bród miejscami sięgający piast :D

Koniec końców, to nie Widawa dała mi najbardziej popalić. Ostatnie 30 km jechałem w momentami naprawdę mocnej ulewie, przez co dojechałem kompletnie przemoczony. Była to przysłowiowa wisienka na torcie, bo przez cały dzień bawiłem się świetnie i niewiele mogło mi popsuć humor. Muszę przyznać, że fajne te imprezy gravelowe ;)

Trasa: Różanka - Świniary - Szymanów - Ozorowice - Strzeszów - Mienice - Węgrzynów - Mienice - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Kuraszków - Piekary - Przecaławice - Marcninowo - Trzebnica - Raszów - Brochocin - Taczów Mały - Głuchów Górny - Boleścin - Zaprężyn - Węgrów - Kępa - Michałowice - Łosice - Szczodre - Byków - Bielawa - Raków - Oleśniczka - Chrząstawa Wielka - Wieściszów - Krzyków - Kiełczówek - Wilczyce - Sołtysowice - Widawa - Lipa Piotrowska - Różanka 
Sobota, 27 sierpnia 2022 Komentarze: 0
Dystans118.26 km
Czas04:12
Podjazdy505 m
SprzętWilma
Vśrednia28.16 km/h
Vmax62.38 km/h
Tętnośr.129
Tętnomax170
Kalorie 2171 kcal
Temp.22.0 °C
Więcej danych
Prognozy pogody na popołudnie nie wyglądały obiecująco, więc po porannej owsiance od razu wskoczyłem na szosę (przez ponad godzinę nie mogłem się rozruszać, taki byłem ociężały po śniadaniu). Miałem kilka pomysłów, w którą stronę jechać, ale ostatecznie wybrałem trasę, która zawsze się sprawdza - Ślęża! (a raczej Tąpadła, bo wjechać na szczyt szosą byłoby ciężko ;) ) Żeby nie było zbyt monotonnie dodatkowo dorzuciłem Mietków i Dolinę Bystrzycy.

Wyjazd super, mały ruch, wiatr sprzyjający. Jedyne co przeszkadzało to wilgotność powietrza, przy której pot pod kaskiem w ogóle nie schnie. W takich sytuacjach czapeczka ratuje sytuację - pot nie zalewa oczu, tylko radośnie kapie sobie z daszka na nos lub ramę - na cięższych podjazdach z częstotliwością jednego herca :D Ciekawe, czy wypite 2,5 litra płynów pokryło tą stratę... ;)

Trasa: Różanka - Gądowianka - Oporów - Bielany - Tyniec Mały - Żerniki Małe - Krzyżowice - Żurawice - Solna - Ręków - Nasławice - Księginice Małe - Będkowice - Sulistrowiczki - Przełęcz Tąpadła - Sady - Chwałków - Sobótka - Garncarsko - Tworzyjanów - Maniów - Mietków - Wawrzeńczyce - Stróża - Kąty Wrocławskie - Wszemiłowice - Sadowice - Małkowice - Skałka - Samotwór - Jarnołtów - Żerniki - Kuźniki - Gądowianka - Różanka

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

100172.79

KILOMETRÓW NA BLOGU

26671.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.37 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

190d 03h 00m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460