Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:680.54 km (w terenie 169.00 km; 24.83%)
Czas w ruchu:28:45
Średnia prędkość:22.23 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:4811 m
Maks. tętno maksymalne:185 (102 %)
Maks. tętno średnie:175 (97 %)
Suma kalorii:15906 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:56.71 km i 2h 36m
Więcej statystyk

Kilka hopków

Sobota, 30 czerwca 2018 · Komentarze(1)
Kategoria Edge 520
CADavg: 74 rpm | Garmin Connect | Karolin - Czerwonak - Karolin

Ciężka praca na hopkach w Czerwonaku. 14 razy Źródlana i 7 razy Kościelna. Skończyłem, bo się prawie pohaftowałem...

Hot dog

Piątek, 29 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Garmin Connect | Standardowa rundka przed pracą. Mimo wyjścia z domu przed 6:00 dla psiura było za ciepło - już po 2 kilometrach miał dość... Chyba trzeba poczekać z bieganiem do jesieni...

Bikejoring wieczorową porą

Wtorek, 26 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Garmin Connect | Dawno nie "goniłem psa rowerem", więc sprawdziłem, czy pamięta, jak się ucieka ;) Pamięta! :) W ogóle jakiś taki bardziej cywilizowany się zrobił, bo fajnie rozłożył siły na całość biegu, a nie tak jak wcześniej pierwsze dwa kilometry na maksa, a później ledwo biegł ;)

Powtórka

Niedziela, 24 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520
CADavg: 78 rpm | Garmin Connect | Racula - Wzgórza Piastowskie - Racula

Powtórka z dnia wczorajszego. Ślad jest tak fajny, że nawet nie chce mi się szukać innych ścieżek. Urozmaiceniem była pogoda, bo momentami dość mocno padało, przez co zrobiło się jeszcze ciekawiej. Uwielbiam takie klimaty - deszcz, las, pagórki prawie jak w górach i samotna jazda z błotem w zębach. Kwintesencja MTB!!!  :)

Stalowa łyda

Sobota, 23 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria Edge 520, Foto
CADavg: 79 rpm | Garmin Connect | Racula - Wzgórza Piastowskie - Racula

Polatane po Wzgórzach Piastowskich śladem ubiegłorocznego Kaczmarka. Fajna trasa, najpierw trochę upodlenia, środek spokojniej i znowu wpier*** na interwałowych pagórach :) Na jednym myślę sobie - wjadę na sztywno bez redukowania. Po dwóch obrotach korbą prawie zęby na kierownicy zostawiłem ;) Nie wiem tylko, czy łańcuch strzelił mi w nowym miejscu, czy, co bardziej prawdopodobne, w miejscu ostatniego pospiesznego skuwania na XC w Mienicach... Albo po prostu mam stalową łydę :D

XC Mienice 2018

Sobota, 16 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Wyścigu o Puchar Wójta Gminy Wisznia Mała - klasyczny ogór, w sam raz do ogolenia :)
Dojazd z rodziną na miejsce startu, rzut oka na koszulki zawodników i już jest pewne, że nagrody pieniężne open są rozdane. Zostaje mi walka o podium w kategorii. Ruszam z drugiej linii, nie pcham się na czoło grupy, ale jadę gdzieś na 7-8 miejscu open i 2 w M3 (foto by: OKSiR Wisznia Mała)


Po wjeździe w las czub przyspiesza i zostaję tam, gdzie byłem. Trasa początkowo bardzo łatwa, ale dość pagórkowata. Pierwsza sekcja XC fajna, jednak bez jakichkolwiek trudności technicznych. Pod jej koniec, na wyjściu z zakrętu, zbyt mocno staję na pedałach w czasie zmiany biegu i łańcuch nie wytrzymuje (foto by: OKSiR Wisznia Mała)


Jestem pewien, że mam ze sobą spinkę, ale jednak nie... Wkurw jest spory i mam dość ścigania tego dnia.

Patrząc na licznik wydaje mi się, że jestem blisko mety (pierwszej pętli), więc myślę sobie - podbiegnę na metę i tam zastanowię się, co dalej. No i tak sobie biegnę, gdy zaczynają mnie mijać kolejni zawodnicy. Po pewnym czasie mety nadal nie widzę, więc decyduję się na skuwanie łańcucha na trasie. Pierwsza próba nieudana, bo w pośpiechu za mocno wybijam pin. Za drugim razem się udało, więc zaczynam gonić. A jest kogo, bo wyprzedziło mnie sporo osób. Wpadam jeszcze w jedyną kałużę na trasie i ubłocony cisnę przez drugą sekcję XC, równie łatwą, jak pierwsza. Zaczynam kogoś tam wyprzedzać, więc stwierdzam, że jednak pocisnę drugą rundę.

Drugą rundę przejeżdżam z siódmym czasem, fajne są komentarze wyprzedzanych - "Szybko się pozbierałeś, dawaj, dawaj!", "Aaaa... Ty z tych szybkich jesteś! Ciśnij!" :) itd. Na mecie okazuje się, że jestem 4 w kategorii, więc tylko wciągnęliśmy kiełbaskę z Atosem, wypiłem piwko (dawali w pakiecie! :) i żona odwiozła mnie do domu :D

To byłby koniec wiszniowskiego ogóra, ale wieczorem licząc, ile straciłem na zabawach z łańcuchem, zauważam to:


Koleś będący drugi w M3 dwukrotnie skraca trasę, co daje mu około 1:30 minuty zysku. Mi to bez różnicy, bo na łańcuchu straciłem ponad siedem, ale koleś będący trzeci mniej więcej tyle tracił do drugiego miejsca. Zgłosiłem to organizatorom i po prawie tygodniu obrad stwierdzili w sumie nie wiem co, ale kazali mi przyjechać po dyplom i jakiś upominek. Czyli chyba jednak go zdyskwalifikowali (ponoć tłumaczył się, że nie zauważył skrętu, choć z pierwszym razem był raptem 7 sekund za mną :D ).

Taki to był ważny ogór, że niektórzy aż skracali trasę!!!  :D

Czas: 01:47:50 (czas ruchu wg Garmina 01:39:45...)
Pierwsza pętla: 00:57:26
Druga pętla: 00:50:24
Open: 13 lub 14/41
M3: 3 lub 4/13
Strata: 0:25:33 (Jakub Kowalczyk)
DST: 31,71 km
Uphill: 592 m
AVG: 19,1 km/h
Vmax: 49,1 km/h
CADavg: 82 rpm
Garmin Connect

Triathlon Lwa 2018

Sobota, 9 czerwca 2018 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Druga odsłona Prodżectu PIGUŁA!

Po ubiegłorocznym starcie pozostał nam lekki niedosyt, bo prawie nam Mariusza utopili, więc tym razem do startu przystąpiliśmy mocno zmotywowani (ale wcale nie lepiej przygotowani :p ) Mariusz na przykład od dwóch dni nie schodził z toalety ;) He he :) Ja to wiadomo, mniej jeżdżę w tym sezonie, ale przynajmniej nie jadę przeziębiony. Adrian za to kupił buty! Nawet dwie pary, co tylko spowodowało, że zamiast opracowywać taktykę biegu drapał się po głowie i zastanawiał, które założyć :D

W trakcie zawodów największym przeciwnikiem okazała się pogoda - mi pokazało średnią temperaturę 31,6 st.C (w ubiegłym roku było tylko 21,8 st.C). Jedynie Mariusz nie narzekał na temperaturę (wody), dzięki czemu zanotował progres i to ogromny!!! Czas lepszy o 8 minut i 8 sekund od ubiegłorocznego to naprawdę przepaść. Nie zmienia to faktu, że na rower ruszam jako 13 ze sztafet, czyli Marian musi jeszcze popływać, bo jest sporo do poprawy :p  :*

Od wyjechania ze strefy zmian czuję, że może być ciężko poprawić ubiegłoroczny czas. Z tego co widzę w danych z licznika, to wiatr wiał niby podobnie silnie, ale tym razem z przeciwnego kierunku. Od drugiej pętli to już w ogóle zaczął jakoś kręcić i miałem wrażenie, że ciągle jest pod wiatr :D Ostatecznie 45 kilometrów z ośmioma wąskimi nawrotami pokonuję z czasem o 1 minutę i 23 sekundy gorszym niż ostatnio. Na pocieszenie fakt, że chyba nie wyprzedził mnie żaden "normalny" rower szosowy, same kosmiczne czasówki... Czyli jest z czego urywać - potrzebuję tylko ze 20 tys. zł na nowy rower :D

Po wjechaniu do strefy zmian okazuje się, że JESTEŚMY DRUGĄ SZTAFETĄ. Czyli kogoś tam wyprzedziłem ;) Teraz tylko Adrian musi dobiec do mety (bez kupy po drodze :) ). Udaje mu się to z notabene najlepszym czasem open, ale aż o 2:44 minuty gorszym niż rok temu! To najlepiej pokazuje, jakie piekło było w tym roku. Naprawdę sporo osób szło na biegu, na mecie zdarzały się zasłabnięcia. Mimo to poprawiamy się o 5:27 minuty i pewnie zajmujemy drugie miejsce na podium. Do Walecznych Psów tracimy 1:36 minuty, czyli są w naszym zasięgu. Za rok powalczymy o najwyższe miejsce na podium!!!

Zwarci i gotowi do walki! (foto by: a directeur sportif)


Marian wyłania się z wody (foto by: fotomtb.pl)


Tak się spieszyłem na zmianie, że trzepacko zapomniałem o 37 zasadzie velominati ;) - The arms of the eyewear shall always be placed over the helmet straps. No exceptions. We don’t know why, it’s just the way it is. (foto by: fotomtb.pl)


Triathlonista vs kolarz :) (foto by: fotomtb.pl)


Z domu zapomniałem wziąć okularów z korekcją i stąd wybór tych, które akurat były w samochodzie. Pewnie kilka watów na tym straciłem... Przy okazji dobrze, że w nikogo nie wjechałem ze swoją wadą wzroku :p (foto by: fotomtb.pl)


Szlify po kraksie z Atosikiem jeszcze nie zagojone... (foto by: fotomtb.pl)


Adrian zamiast się spieszyć, to do zdjęć pozował :) (foto by: fotomtb.pl)


Udało się!!! (foto by: Tomasz Szwajkowski)



PŁYWANIE (950 m): 13/28, czas 00:18:56 (strata 00:03:32)
ROWER (45 km): 3/28, czas 01:16:00 (strata 00:01:26)
BIEG (10 km): 1/28, czas 00:42:19 (straty brak)

SZTAFETA: 2/28, czas 02:18:52 (strata 00:01:36 Waleczne Psy)

DST: 45,86 km
Uphill: 113 m
AVG: 36,2 km/h
Vmax: 49,5 km/h
CADavg: 97 rpm
Garmin Connect