Jak tam? Stęskniliście się za mną?
Czas leci a ja nadal nie jeżdżę, więc chociaż pokrótce napiszę co u mnie.
Otóż rower jest w częściach, co widać na załączonym obrazku.
Na zdjęciu brakuje opon i ramy z korbą, ale są one tak brudne, że nie zasłużyły na zdjęcia a zarazem nocleg pod moim łóżkiem (jak to robi reszta rowerowego stuffu ;) W zasadzie rozebrałem już prawie wszystko, piasty dorobiły się nowych konusów bo stare mocno nalegały o wcześniejszą emeryturę... Reszta części powinna jeszcze dać radę w tym sezonie (choć o prawą manetkę oraz obręcze się trochę boję...). Na serwis czeka jeszcze amortyzator, support i rama, która w końcu zasłużyła na poprawki lakiernicze ;) - myślę, że w przeciągu kilkunastu dni powinienem się tym zająć.
A co u mnie? Żyję :D Z kolanem dużo lepiej, ale nie znaczy to, że czasami nie pobolewa. Zamiast roweru regularnie chodzę na basen, mniej regularnie biegam, pompuję i takie tam ;) Aaaaa... łyżwy to zło!!! ;) Niedługo jedziemy na narty, będzie to sprawdzian dla stawów...
Nie mogę się doczekać jak wsiądę na bike'a (o ile uda mi się go złożyć ;p ). Mam nadzieję, że już długo nie będę musiał czekać na tą chwilę :)
Tymczasem trzymajcie się ciepło i uważajcie na siebie - miejscami jest cholernie ślisko ;)
Do usłyszenia!