Dom - Studium Wychowania Fizycznego i Sportu - Biblioteka UMP - Dziekanat na Fredry - Malta - Dom
Kilka spraw do załatwienia na mieście. W międzyczasie spotkałem mnóstwo znajomych - nareszcie czuję, że jestem u siebie :D Na zakończenie rundka nad Maltą.
Dom - Dziewicza Góra - Annowo - Owińska - Potasze - Kamińsko - Zielonka - Kicin - Dom
Nareszcie będę mógł wrócić do w miarę regularnej jazdy. Zwłaszcza, że zapowiada się mniej zajęć na uczelni. Dzisiaj zrobiliśmy małe Tour de Zielonka z Dudą. Nie ma to jak jazda z kimś :-) Z ciekawszych momentów warto wspomnieć o tym, jak na zjeździe z Dziewiczej tak mną wytrzęsło (amortyzator zablokowany na stałe...), że rozsypała się przednia lampka. Na szczęście znalazłem wszystkie części ;-) Vmax (73.5 km/h) standardowo zawyżony przez dziwne wibracje przedniego koła...
Dzisiaj krótki wypad na Śródkę i dalej korzystając z okazji rundka po nadmaltańskich lasach, gdzie z powodu pięknej pogody spotkać można było wielu spacerowiczów oraz bikerów. Wczoraj zakończyłem przygodę z wojskiem... przynajmniej na jakiś czas... ;-) Teraz pozostały mi już tylko piękne wspomnienia oraz stopień kaprala podchorążego w książeczce. Będzie mi brakować m.in. takich zabawek... Ehhh... aż się łezka w oku kręci...
Dom - Janikowo - Wierzenica - Kobylnica - Antoninek - Malta - Stary Rynek - Cytadela - Dom
Tym razem na przepustkę mieliśmy jechać w góry, ale nic z tego nie wyszło, dlatego wróciłem do domu, gdzie oczywiście pokręciłem na Lawince. W pobliskich lasach momentami robiło się całkiem ciepło... brakuje mi chyba amortyzacji z przodu... ;-)
Powrót z imprezki u kumpla. Oczywiście nie mogłem odpuścić sobie wjechania na Dziewiczą Górę. W końcu to jedna z głównych rzeczy, których mi brakuje w wojsku. A propos wojska... Rower zamieniłem na taki pojazd.
Tutaj moja "żona" oraz "kochanka". Obydwie mają na imię Bronia ;-)
Czasami trzeba się troszkę poczołgać...
... a innym razem postrzelać... :D
Najogólniej rzecz ujmując to świetnie się bawimy jednocześnie ucząc się wielu przydatnych rzeczy. Szkoda, że za dwa tygodnie trzeba wrócić do cywila... Za to w końcu będę miał czas na Lawinkę :-)
Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo. Rywalizacja jest dla mnie ważna, ale ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.