Dzień dobroci
Niedziela, 22 czerwca 2008
Komentarze: 0
Dom - Malta - Cytadela - Dom
Na początku pojechałem na ul. Barcińską oddać znaleziony przed trzema dniami portfel. Następnie było jedno szybkie kółko na Malcie, ale ze względu na ogromną ilość pieszych wybrałem okoliczne lasy. Stamtąd pojechałem na Cytadelę po drodze wstępując na stację dopompować koła. Napotkałem tam panią, która męczyła się z kompresorem i zaworami typu Presta... Nie mogłem jej nie pomóc ;-) więc sięgnąłem po moją ręczną pompkę... Na Cytadeli również szybkie kółko i do domu. W międzyczasie zauważyłem luzy na sterach, dlatego w domu wziąłem się za ich rozkręcanie, smarowanie itp. Jako, że i tak kokpit miałem w częściach odwróciłem mostek na "-". Teraz z mojej Lawinki zrobił się niezły ścigacz ;p Ciekawe, czy będzie mi się tak wygodnie jeździło... Zrobiłem kilkaset metrów na próbę - różnica jest ogromna! Tylko trudno mi powiedzieć, czy na dobre, czy na złe ;-)
Na początku pojechałem na ul. Barcińską oddać znaleziony przed trzema dniami portfel. Następnie było jedno szybkie kółko na Malcie, ale ze względu na ogromną ilość pieszych wybrałem okoliczne lasy. Stamtąd pojechałem na Cytadelę po drodze wstępując na stację dopompować koła. Napotkałem tam panią, która męczyła się z kompresorem i zaworami typu Presta... Nie mogłem jej nie pomóc ;-) więc sięgnąłem po moją ręczną pompkę... Na Cytadeli również szybkie kółko i do domu. W międzyczasie zauważyłem luzy na sterach, dlatego w domu wziąłem się za ich rozkręcanie, smarowanie itp. Jako, że i tak kokpit miałem w częściach odwróciłem mostek na "-". Teraz z mojej Lawinki zrobił się niezły ścigacz ;p Ciekawe, czy będzie mi się tak wygodnie jeździło... Zrobiłem kilkaset metrów na próbę - różnica jest ogromna! Tylko trudno mi powiedzieć, czy na dobre, czy na złe ;-)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.