Zakup kontrolowany
Kategoria Foto
Poniedziałek, 28 kwietnia 2008
Komentarze: 1
Dom - Cyklotur - Stary Rynek - Cytadela - Dom - DS. Eskulap - DS. Aspirynka - Malta - Dom
cz.1
Rano umówiłem się z kolegą na zakupy ;-) Miejsce zbiórki: stary Marych, godzina: 11.00, cel: Cyklotur. Sergio stał przed dylematem dotyczącym kupna nowego rowerka. Ja oczywiście zaoferowałem mu swoją pomoc, zwłaszcza, że tak się składa, że mam w cyklo małą zniżkę (teraz jest jeszcze większa ;-)
Wybór padł na Unibike'a Viper'a. Mam nadzieję, że będzie się koledze świetnie sprawował. W końcu to ja pomagałem w wyborze ;-) Po pierwszych kilometrach wrażenia bardzo pozytywne, więc zakup można zaliczyć do udanych.
cz.2
Powtórka z historii, czyli baba bez wyobraźni za kółkiem...
Już po raz drugi miałem taką oto sytuację: jadę sobie ul. Bukowską (sam początek, od razu za skrzyżowaniem Zeylanda-Grunwaldzka), wyprzedza mnie bodajże Corolla, na pokładzie dwie panie... Kobieta wyprzedziła mnie dosłownie na 1 metr i bez żadnego sygnalizowania, obejrzenia się, zaczęła skręcać w prawo, bo przypomniało jej się, że musi zatankować. Gdyby nie moje "całkiem" dobre hamulce i umiejętność utrzymania się na przednim kole podczas takich "akcji" na pewno wkomponowałbym się w jej prawe tylne drzwi. Ona tylko zrobiła głupią minę i zaczęła przepraszać (tyle wyczytałem z ruchu ust...) Teraz żałuję, że nie pojechałem za nią na tą stację i nie dałem jej wykładu na temat odpowiedzialności za kółkiem...
cz.1
Rano umówiłem się z kolegą na zakupy ;-) Miejsce zbiórki: stary Marych, godzina: 11.00, cel: Cyklotur. Sergio stał przed dylematem dotyczącym kupna nowego rowerka. Ja oczywiście zaoferowałem mu swoją pomoc, zwłaszcza, że tak się składa, że mam w cyklo małą zniżkę (teraz jest jeszcze większa ;-)
Wybór padł na Unibike'a Viper'a. Mam nadzieję, że będzie się koledze świetnie sprawował. W końcu to ja pomagałem w wyborze ;-) Po pierwszych kilometrach wrażenia bardzo pozytywne, więc zakup można zaliczyć do udanych.
cz.2
Powtórka z historii, czyli baba bez wyobraźni za kółkiem...
Już po raz drugi miałem taką oto sytuację: jadę sobie ul. Bukowską (sam początek, od razu za skrzyżowaniem Zeylanda-Grunwaldzka), wyprzedza mnie bodajże Corolla, na pokładzie dwie panie... Kobieta wyprzedziła mnie dosłownie na 1 metr i bez żadnego sygnalizowania, obejrzenia się, zaczęła skręcać w prawo, bo przypomniało jej się, że musi zatankować. Gdyby nie moje "całkiem" dobre hamulce i umiejętność utrzymania się na przednim kole podczas takich "akcji" na pewno wkomponowałbym się w jej prawe tylne drzwi. Ona tylko zrobiła głupią minę i zaczęła przepraszać (tyle wyczytałem z ruchu ust...) Teraz żałuję, że nie pojechałem za nią na tą stację i nie dałem jej wykładu na temat odpowiedzialności za kółkiem...
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.