droga jest celem

I Mistrzostwa MTB Służb Mundurowych - Międzyrzecz 2012 Kategoria Foto, Wyścigowo, GPX Lubuskiego
Niedziela, 9 września 2012 Komentarze: 2
Dystans32.84 km
Teren25.00 km
Czas01:32
SprzętLawinka
Vśrednia21.42 km/h
Vmax47.62 km/h
Temp.22.0 °C
Więcej danych
Ścig ten odbył się w ramach II Grand Prix MTB Amatorów. Piszę ścig, ponieważ klasyfikacja mundurowa prowadzona była tylko na mini. Jeszcze nigdy nie jechałem na krótkim dystansie, więc pomyślałem sobie - czemu nie? Na miejsce dojechałem razem z Sylwią. W kolejce, która utworzyła się do biura zawodów, spotkaliśmy Dudę i Sławka. Gdyby nie oni, to nie wiem czy do teraz odebralibyśmy swoje numerki... Gdy w końcu załatwiliśmy formalności wybraliśmy się obejrzeć trasę. I to wszyscy - Sylwia też zdecydowała się wystartować! :)

Po krótkiej rozgrzewce podjechaliśmy jeszcze na chwilę do auta na parking. Nie postaliśmy nawet dwóch minut a już chyba połowa startujących ustawiła się w pierwszym i jedynym sektorze... Nosz kurde... A ja miałem takie plany na start w samym czubie... No nic, wylądowaliśmy tak około 150 miejsca (na 250 startujących). Będzie co robić przez pierwsze kilometry... Plus, że do końca mogłem być z moją dzielną dziewczynką!

3, 2, 1... POSZLI!!! tzn. czołówka, ja musiałem swoje poczekać, żeby móc ruszyć z miejsca. Od samego początku ogień. Najpierw asfalt a ja lecę poboczem. Później takie betonowe płyty na szerokość kół samochodu a ja środkiem, między nimi (i ludźmi :D ) Newralgiczne miejsce to metalowa barierka tuż za mostkiem. Prawie na całą szerokość drogi, bokiem z jednej i drugiej strony zmieści się tylko jeden rower. Robi się korek, ale na szczęście z boku są schody... ;) Przede mną jeszcze kawałek asfaltu i zaczyna się szutrowa tarka. Na niej mijam na pełnej prędkości Dudę (dopiero?!) i staram się gonić tych z przodu. Po niedługim czasie wjechaliśmy w pole a później w las.

No i się zaczęło... Sporo piachu, niektórzy mocno tańczą, moje oponki radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Sporo osób wyprzedziłem właśnie na piaszczystych podjazdach. Trasa nie była zbyt trudna. Lasy, piasek, trochę korzeni i chyba tylko dwie konkretne ścianki do podjechania. Zjazdy podobnie - pierwszy nawet fajny, jeszcze trochę i bym się na nim katapultował bo wpadłem w jakąś muldę :) Drugi łagodniejszy, ale za to bardzo piaszczysty. Parę kilometrów jadę goniąc żółtą koszulkę a uciekając przed złowrogimi cieniami. Żółta koszulka przegrywa ze mną. Ja przegrywam z cieniami. Mniej więcej od połowy jedziemy grupką chyba 6 osób.

Jest moc! Na liczniku w zasadzie cały czas >30 km/h. Prosta, hamulec, zakręt i cała naprzód. Po kilku roszadach w peletonie koleś przede mną zaczyna słabnąć a ja głupi go wtedy nie wyprzedziłem. Powoli tracimy metry do lokomotywy i pierwszych wagoników naszego składu. Zaczynamy we dwójkę odpadać. Po paru minutach jeszcze jeden wagonik odpada, doganiamy go i jedziemy we trójkę, ja na końcu. Do mety zostały pewnie ze 2-3 kilometry - atakuję! Niweluję naszą stratę do trójki uciekinierów, ale nie udaje się przyspawać. Straciłem sporo sił, muszę zejść z prowadzenia. Ledwo to robię a przed nami most do pokonania. Trzeba zejść z rowerów, schody do góry, parę metrów, schody w dół. Jesteśmy z powrotem między blokami. Przyspieszamy, zmian w kolejności już nie ma. Koniec.


Czas: 00:55:55
MINI Open: 17/168
MINI M2: 10/38
MUNDUROWI: 8/25
Strata: 00:07:01 (Piotr Krysman)
DST: 25,01 km
AVG: 26,84 km/h
Vmax: 47,62 km/h

Szczerze... liczyłem, że będzie lepiej... Sporo straciłem już na starcie - dużo sił kosztowało mnie przebicie się do czołówki.
Oprócz tego zaskoczyła mnie siła "mundurowych" - w pierwszej dziesiątce mini open jest ich aż siedmiu. Nie spodziewałem się tak mocnej ekipy. Szacunek!

Za to najbardziej cieszy mnie to: :D


Sylwia dała radę, nie było tak źle i miejmy nadzieję jeszcze kiedyś wystartuje :) Więcej szczegółów tutaj :)

Amelinium Team dzielnie walczył na dystansie mega. Zwłaszcza Dudzie poszło naprawdę dobrze. Oby tak dalej!


Żeby nie było tak smutno to Sylwia wygrała pokrowiec na telefon oraz takie dziwne coś do trzymania siatki z zakupami :D
Mi na pocieszenie dali pucharek, dobrze że nie zielony ;)


A Sławek w tomboli zgarnął, uwaga, uwaga, ROWER!!! :D


Do obejrzenia i kupienia tutaj! ;)

Komentarze

klosiu 08:11 środa, 12 września 2012
Gratki, dla ciebie i Sylwii :)
Hehe, na takich imprezach trzeba sie godzinę przed startem ustawiać w sektorze, jak chce się mieć dobre miejsce. Ale i tak ładnie się przebiłeś do przodu.
Maks 07:18 środa, 12 września 2012
Gratulacje ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa slzem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach. To wtedy zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. Kiedyś nastawiony na wyniki, teraz częściej wybieram "kolarstwo romantyczne".

94692.43

KILOMETRÓW NA BLOGU

25484.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.35 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

180d 01h 04m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt XT M8000 (32T + 11-46T)
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion
  • Opony Vittoria Barzo 2.25 + Mezcal 2.25

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Po 10 tys. kilometrów szutrów i asfaltów mogę stwierdzić, że zamiana szosy na gravela to był jednak strzał w dziesiątkę! Szybkość, wygoda i wolność. Gdybym miał mieć jeden rower, to na pewno byłby to gravel :)

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (40T + 11-38T)
  • Koła DT Swiss Gravel LN
  • Opony Tufo Thundero HD 40C

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem.

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460