Hop hop hop

Niedziela, 12 maja 2024 · Komentarze(3)
The mountains are calling, and I must go. No i pojechałem. Kolejką do Barda, więc na pierwszy rzut idzie podjazd Łaszczową. Wchodzi nadzwyczaj dobrze...

Dalej kieruję się na Pętlę Kłodzką. Po drodze wspinam się jeszcze na Kłodzką Górę (757 m n.p.m.) - oj było co robić - średnie nachylenie 12,5%, miejscami nawet 25%. Jak się później okazuje ląduję w TOP10 na tamtejszym segmencie, no no :)

Widoczki piękne, ale na wieży spędzam tylko chwilę - przede mną jeszcze sporo dzisiaj, a planuję powrót pociągiem o 14:48.

Kolejna pętla na trasie to mój ulubiony Chwalisław - dziki i naturalny :) Lubię na nią wracać. Teraz następuje przerwa w fotorelacji, bo jest więcej w dół, niż pod górę ;) Jedzie się świetnie, tylko na bandach się trochę męczę, ale ja po prostu nie potrafię po nich jeździć :P W zasadzie pierwszy postój to Obryw Bardzki z piękną panoramą Barda.

Łaszczowa, Kłodzka, Chwalisław - jechałem je już kilkukrotnie. Czas na coś nowego, więc tym razem chcę sprawdzić, co jest na północ od Barda, czyli Pętlę Wilczą. Minimalnie ją zmodyfikowałem (żeby było dłużej :P) trzymając się najpierw pomarańczowej a później niebieskiej ze Strefy MTB Sudety. Jest to coś dla takich dinozaurów, jak ja :) Dłuuuugie szutrowe podjazdy, kilka szybkich zjazdów i zero ludzi. Tak się kiedyś po górach jeździło! Dopiero od Przełęczy Wilczej zaczynają się single, do jakich przyzwyczaił na Glacensis Singletrack, choć i tak jest przeplatany szutrówkami, coś na styl Pętli Międzygórze. W pewnym momencie mam wybór: fuck or fun. Na pociąg i tak już nie zdążę, więc wybór jest prosty ;) W ten sposób dorzucam sobie prawie 200 metrów w pionie podczas podjazdu na Klimek. Tak, to nie było fun :P Umęczony zaczynam chyba najlepszą część Wilczej. Gdybym tylko miał więcej sił... Do Barda dojeżdżam umęczony i cholernie głodny. Ciuchcia dopiero za 1,5 godziny, więc jest czas na strawę. Ląduję w jakimś barze i... dawno mi tak kotlet z frytkami nie smakował, naprawdę! To był dobry dzień! No i Chińczyk ma nową profilówkę :D

PS Skąd tytuł wpisu? Garmin pokazał mi dziś 64 skoki na hopkach :)

Garmin Connect

Komentarze (3)

Takie dni przypominają mi, za co kocham ten sport :)

daVe 22:52 poniedziałek, 20 maja 2024

Wow, gratulacje za dystans, zdjęcia, przewyższenie, relację i TOP10. Super! :)

Trollking 23:17 poniedziałek, 13 maja 2024

SUPER, i to tak, że kradnę pomysł na taką wycieczkę MTB :)

JPbike 20:18 poniedziałek, 13 maja 2024
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]