Drawieńskie singletracki
Kategoria 2009 Drawieński PN, Foto
Piątek, 22 maja 2009
Komentarze: 2
Vśrednia20.29 km/h
Vmax52.40 km/h
Temp.20.0 °C
2009 Drawieński PN
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Jagoda - Płociczna - Jez. Ostrowiec - Załom - Człopa - Dzwonowo - Jagoda
Plan na ten dzień był taki: wizyta w Drawieńskim Parku Narodowym. Jako, że chata Jagoda leży w jego otulinie nie trzeba było jechać daleko.
Równie blisko znajduje się rzeka Płociczna.
Znad Płocicznej dostaliśmy się nad największe jezioro w DPN - Jez. Ostrowiec.
Jako, że Mariusz był tam już rok temu wiedział, że można je objechać dookoła. Niestety (a może stety) momentami było bardzo ciężko. Pozostałe odcinki były "tylko" ciężkie. Ehhhh - kapitalny szlak!!!
Już wiem, po co odchudza się rowery ;p
W międzyczasie minęliśmy przepiękną wyspę pełną ptaków.
Uroczych jeziorek było więcej. Duuuużo więcej.
Po kolejnych kilometrach wąskich ścieżek wylądowaliśmy w Człopie, gdzie oczywiście spróbowaliśmy miejscowych lodów.
Aby tradycji stało się zadość, tuż za Człopą w coś wjechałem... Poskutkowało to łataniem dętki i (uwaga!) opony na pobliskim Orlenie. Rozcięcie jest na tyle duże, że pewnie skończy się na kupnie nowej opony na tył...
2009 Drawieński PN
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Jagoda - Płociczna - Jez. Ostrowiec - Załom - Człopa - Dzwonowo - Jagoda
Plan na ten dzień był taki: wizyta w Drawieńskim Parku Narodowym. Jako, że chata Jagoda leży w jego otulinie nie trzeba było jechać daleko.
Równie blisko znajduje się rzeka Płociczna.
Znad Płocicznej dostaliśmy się nad największe jezioro w DPN - Jez. Ostrowiec.
Jako, że Mariusz był tam już rok temu wiedział, że można je objechać dookoła. Niestety (a może stety) momentami było bardzo ciężko. Pozostałe odcinki były "tylko" ciężkie. Ehhhh - kapitalny szlak!!!
Już wiem, po co odchudza się rowery ;p
W międzyczasie minęliśmy przepiękną wyspę pełną ptaków.
Uroczych jeziorek było więcej. Duuuużo więcej.
Po kolejnych kilometrach wąskich ścieżek wylądowaliśmy w Człopie, gdzie oczywiście spróbowaliśmy miejscowych lodów.
Aby tradycji stało się zadość, tuż za Człopą w coś wjechałem... Poskutkowało to łataniem dętki i (uwaga!) opony na pobliskim Orlenie. Rozcięcie jest na tyle duże, że pewnie skończy się na kupnie nowej opony na tył...
2009 Drawieński PN
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Komentarze
Pozdrawiam i Tobie również życzę spełniania marzeń!
Komentarz do całej wyprawy: szacunek. Sam bym chciał przeżyć taką przygodę rowerową, dłuższy wypad, a następnie pobyt w magicznym miejscu, z magicznymi ludźmi ;)
Marzenia trzeba spełniać. Chwile utrwalać, tak jak w pewnej piosence - na bank wiesz której ;)
Pzdr