rowerowe historie

daVe
Kaczmarek 2018 Zielona Góra Kategoria > 50, Edge 520, Foto, Kaczmarek electric, Wyścigowo
Niedziela, 2 września 2018 Komentarze: 4
Dystans52.89 km
Teren50.00 km
Czas02:57
Podjazdy1042 m
SprzętChińczyk
Vśrednia17.93 km/h
Vmax50.80 km/h
Tętnośr.176
Tętnomax193
Kalorie 2584 kcal
Temp.18.6 °C
Więcej danych
Kolejny z cyklu maraton "u teściowej", więc przynajmniej się wysypiam w dniu startu ;) W domu rowery chwilowo służą za dekorację ścienną, więc cudów się nie spodziewałem :D Giga z góry odpuszczam, na wielkie ściganie na mega też pewnie braknie sił - w planach mam się świetnie bawić i mogę już teraz powiedzieć, że się udało ;) (foto by: Piotr Łabaziewicz)


Startuję z jedynki, co wcale mnie nie cieszy, bo już na starcie mam dwie minuty w plecy do Wojtasa i Jacka ;) Na teamowych koni (Krzycha i Grzegorza) nawet nie patrzę, bo to zupełnie inna liga. Od samego początku jadę bardzo asekuracyjnie, przynajmniej jeśli chodzi o szarżowanie siłami. Na takie starty muszę sobie ustawić na Garminie ekran, na którym będzie tylko tętno :) Na podjazdach zachowuję spokój, za to na zjazdach... :)

Mimo, że okolice Wzgórz Piastowskich zdołałem już całkiem dobrze poznać, m.in. jeżdżąc treningowo kaczmarkowe trasy z ubiegłych lat to w wielu miejscach jestem po raz pierwszy! Część singli powstała celowo pod ten maraton. W ogóle cała pętla (26 km) to wiecznie ciągnący się szerszy lub węższy singiel. Typowych leśnych autostrad nie było prawie wcale. Do tego jeden podjazd asfaltowy, na którym notabene prawie dostałem mleczkiem w twarz, bo koleś przede mną na coś najechał i odpalił niezłą mleczną fontannę :D Reszta trasy to mniej lub bardziej kręte single. Co najistotniejsze, organizatorzy odpuścili niepodjeżdżalne zielonogórskie ścianki, przez co całość dało się przejechać w siodle. To była jedna z najlepszych tras, na których dane mi było się ścigać! (nie licząc oczywiście tych prawdziwie górskich)

Skoro jestem już przy ściganiu... Patrząc na międzyczasy nawet nie było tragicznie. W sumie to przez większość trasy wyprzedziło mnie niewiele osób. Owszem, zdarzały się konie z dwójki (m.in. Jacek wziął mnie z taką różnicą prędkości, że nawet nie próbowałem łapać koła...), ale większość jechałem w otoczeniu tych samych osób. Na podjazdach zazwyczaj mnie dochodzili, jadąc w dół to ja odskakiwałem na parędziesiąt metrów. (foto by: Renata Tyc)


Dopiero ostatnie pół godziny było wyraźnie słabsze w moim wykonaniu. Wychodzi tutaj bardzo mała ilość jazdy w ostatnim czasie. Na singlu wzdłuż strumienia dochodzi mnie Wojtas, a po chwili wyprzedza. Już do końca jadę za nim w odległości około 10 sekund a za mną wloką się dwie osoby, które Wojtek przyciągnął ze sobą ;) Około 150 metrów przed metą zaczynam finisz, bo kątem oka zauważam Mateusza Dunajewskiego od Rybek. Niestety, mimo osiągnięcia absolutnego maksa tętna (193 uderzenia, daaaawno tyle nie miałem) przegrywam o długość koła. Plus dwie minuty oczywiście :p (foto by: fotomtb.pl & Piotr Łabaziewicz)






W podsumowaniu napiszę tylko, że świetnie się bawiłem. Nie było bomby (ta czekała na trzeciej pętli, na którą dzięki Bogu się nie skusiłem :p ) ani żadnych awarii (a tych akurat było bardzo dużo bo aż 38 z 210 startujących nie ukończyło dystansu mega). Drużyna spisała się na medal - zajęliśmy czwarte miejsce, dzięki czemu umacniamy się na piątej pozycji w generalce.

To był kawał dobrego MTB! :)

Czas: 02:57:15
Check point1: 00:29:33 (72)
Check point2: 01:07:37 (65)
Check point3: 01:55:37 (62)
Check point4: 02:36:50 (58)
MEGA Open: 72/210 (38 DNF)
MEGA M3: 32/77 (10 DNF)
Strata: 0:36:01 (Szczepan Paszek)
DST: 52,89 km
Uphill: 1042 m
AVG: 17,90 km/h
Vmax: 50,8 km/h
CADavg: 80 rpm
Garmin Connect

Komentarze

daVe 21:09 środa, 5 września 2018
JPbike, pewnie się powtórzę, ale bardzo mocno jechałeś - urlop w górach przyniósł efekty!
grigor86, wzajemnie :) regularnie podglądam Twoje zdjęcia z Zielonki - co jak co, ale mam do niej duży sentyment...
josip, zawsze serducho mi się wysoko kręciło ;)
JPbike 15:30 środa, 5 września 2018
Fajnie się czytało Twoją zielonogórską relację :)
No i niechcący zostałem "Koniem z dwójki" - teraz muszę się starać by utrzymać to miano :)
grigor86 19:41 wtorek, 4 września 2018
miło Cię widzieć
josip 15:34 wtorek, 4 września 2018
Bardzo ładnie i zgodnie z faktami opisane:) Moje wyrazy uznania za ten puls +190 po blisko 3 godz. jazdy!
P.S. - Skąd masz te wyniki z 4 check-pointami?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ciepr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460