Dyngusowa ustawka
Kategoria Android GPS, > 50
Poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Komentarze: 2
Leśne - Gdańska - Leśne - Myślęcinek - Niemcz - Jagodowo - Żołędowo - Nekla - Pauliny - Dobrcz - Sienno - Pruszcz - Bagniewo - Różanna - Gawroniec - Kolonia Mickiewicza - Gruczno - Topolno - Grabowo - Kozielec - Trzęsacz - Strzelce Dolne - Strzelce Górne - Borówno - Nekla - Żołędowo - Jagodowo - Niemcz - Myślęcinek - Leśne
Na starcie 17 osób, całkiem pokaźna grupka jak na lany poniedziałek. Wśród nas m.in. bracia Olejnik, więc podejrzewałem, że może być szybko. Początkowo się pomyliłem ;) Pierwsze 30 km to lekkie kręcenie z nogi na nogę, dopiero moja zmiana lekko rozbujała chłopaków (i trzy dziewczyny) z czego jestem dumny :p Na 35-40 km znowu bajabongo bo jedna osoba ma problemy z przerzutką i mu ją wciąga w koło. Gdy z powrotem tworzymy jedną grupę zaczynamy przyspieszać. Niby nie idzie pełen ogień, ale jest wyraźnie szybciej - średnia rośnie. W Kozielcu ekipa pokazuje co potrafi - 6-7 osób (w tym jedna laska!!!) odpalają taki gaz, że aż miło popatrzeć. Szkoda, że widzieliśmy ich tylko przez chwilę ;) Na zjeździe w Trzęsaczu robi się niebezpiecznie przez podjeżdżające samochody, ale ostatecznie nikt nie ucierpiał (choć ponoć jedna dziewczyna była blisko...). Strzelce to znowu pełen ogień, coś pięknego :) Trzeba popracować nad siłą... W Żołędowie, razem z Maciejem i Klaudiuszem z Bydzi Power i jeszcze jedną osobą, odłączamy się od grupy i wracamy do domu. Niby nie ujechałem się bardzo mocno, ale po prostu chciałem już odpocząć ;)
Na starcie 17 osób, całkiem pokaźna grupka jak na lany poniedziałek. Wśród nas m.in. bracia Olejnik, więc podejrzewałem, że może być szybko. Początkowo się pomyliłem ;) Pierwsze 30 km to lekkie kręcenie z nogi na nogę, dopiero moja zmiana lekko rozbujała chłopaków (i trzy dziewczyny) z czego jestem dumny :p Na 35-40 km znowu bajabongo bo jedna osoba ma problemy z przerzutką i mu ją wciąga w koło. Gdy z powrotem tworzymy jedną grupę zaczynamy przyspieszać. Niby nie idzie pełen ogień, ale jest wyraźnie szybciej - średnia rośnie. W Kozielcu ekipa pokazuje co potrafi - 6-7 osób (w tym jedna laska!!!) odpalają taki gaz, że aż miło popatrzeć. Szkoda, że widzieliśmy ich tylko przez chwilę ;) Na zjeździe w Trzęsaczu robi się niebezpiecznie przez podjeżdżające samochody, ale ostatecznie nikt nie ucierpiał (choć ponoć jedna dziewczyna była blisko...). Strzelce to znowu pełen ogień, coś pięknego :) Trzeba popracować nad siłą... W Żołędowie, razem z Maciejem i Klaudiuszem z Bydzi Power i jeszcze jedną osobą, odłączamy się od grupy i wracamy do domu. Niby nie ujechałem się bardzo mocno, ale po prostu chciałem już odpocząć ;)
Komentarze