Międzymiastowa
Kategoria >100, Android GPS
Niedziela, 23 marca 2014
Komentarze: 0
Vśrednia28.90 km/h
Vmax54.77 km/h
Temp.11.0 °C
Leśne - Brzoza - Łabiszyn - Obielewo - Murczyn - Żnin - Cerekwica - Janowiec Wlkp. - Łopienno - Świniary - Charbowo - Kamieniec - Rybno Wielkie - Kiszkowo - Dąbrówka Kościelna - Głęboczek - Łopuchówko - Boduszewo - Murowana Goślina - Czerwonak - Koziegłowy
Wyjeżdżając z Bydgoszczy liczyłem, że wiatr się zmieni w ciągu dnia. Przeliczyłem się ;) W zasadzie cała trasa z ostrym bajdewindem, miejscami klasyczny wmordewind. Dopiero w Murowanej się poprawiło i szło pociągnąć z v>35 km/h. No ale skoro zdecydowałem się na rower, trzeba było walczyć. Więc walczyłem, zwłaszcza gdy za Janowcem zaczęło mnie odcinać z braku jedzenia. Dopiero w Kiszkowie znalazłem sklep i się nieco posiliłem. Wtedy też w bambuko zrobiła mnie nawigacja, uparcie twierdząc, że między Dąbrówką a Murowaną jest asfalt. Nie pamiętałem takowego, ale uwierzyłem. No i w ten sposób zapewniłem ubaw leśnym zwierzakom jadąc przez Zielonkę szosufką :p Choć w sumie warto było - asfaltowa "ścieżka" między Głęboczkiem a Łopuchówkiem jest rewelacyjna - wąska, kręta i mocno pofalowana. Do tego mokra, więc czułem się jak w górach :) W sumie zmokłem dwa razy, za Kiszkowem i przed samymi Kozimi. Reszta trasy często po wilgotnym, ale nie leciało w oczy. W sumie fajnie się jechało. Tylko ten wiatr...
Wyjeżdżając z Bydgoszczy liczyłem, że wiatr się zmieni w ciągu dnia. Przeliczyłem się ;) W zasadzie cała trasa z ostrym bajdewindem, miejscami klasyczny wmordewind. Dopiero w Murowanej się poprawiło i szło pociągnąć z v>35 km/h. No ale skoro zdecydowałem się na rower, trzeba było walczyć. Więc walczyłem, zwłaszcza gdy za Janowcem zaczęło mnie odcinać z braku jedzenia. Dopiero w Kiszkowie znalazłem sklep i się nieco posiliłem. Wtedy też w bambuko zrobiła mnie nawigacja, uparcie twierdząc, że między Dąbrówką a Murowaną jest asfalt. Nie pamiętałem takowego, ale uwierzyłem. No i w ten sposób zapewniłem ubaw leśnym zwierzakom jadąc przez Zielonkę szosufką :p Choć w sumie warto było - asfaltowa "ścieżka" między Głęboczkiem a Łopuchówkiem jest rewelacyjna - wąska, kręta i mocno pofalowana. Do tego mokra, więc czułem się jak w górach :) W sumie zmokłem dwa razy, za Kiszkowem i przed samymi Kozimi. Reszta trasy często po wilgotnym, ale nie leciało w oczy. W sumie fajnie się jechało. Tylko ten wiatr...
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.