rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:750.52 km (w terenie 141.00 km; 18.79%)
Czas w ruchu:30:45
Średnia prędkość:24.41 km/h
Maksymalna prędkość:57.80 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:31.27 km i 1h 16m
Więcej statystyk
Czwartek, 23 lipca 2009 Komentarze: 3
Dystans23.11 km
Teren15.00 km
Czas01:10
SprzętLawinka
Vśrednia19.81 km/h
Vmax49.00 km/h
Temp.32.0 °C
Więcej danych
Dom - Janikowo - Ligowiec - Zieliniec - Malta - Dom

Tlenowo z Sergio. Bardziej w celu wygadania się, niż pojeżdżenia a i skuć łańcuch pewnemu delikwentowi pomogłem.
Czwartek, 23 lipca 2009 Komentarze: 2
Dystans15.45 km
Czas00:38
SprzętLawinka
Vśrednia24.39 km/h
Vmax46.00 km/h
Temp.30.0 °C
Więcej danych
Dom - Szpital ul. Długa - Dom

Ostatnio już nic nie strzelało, teraz znowu po cichu zaczęło. Co to może być?
Wtorek, 21 lipca 2009 Komentarze: 0
Dystans15.45 km
Czas00:38
SprzętLawinka
Vśrednia24.39 km/h
Vmax42.50 km/h
Temp.18.0 °C
Więcej danych
Dom - Browar Pub - Dom

Wcześniej nie wierzyłem, że strzelanie było spowodowane nie suportem, ale piaskiem w tylnej ośce a jednak to prawda! Zero trzasków, w końcu nie wstyd mi za mój rower ;)
Wtorek, 21 lipca 2009 Komentarze: 2
Dystans12.31 km
Czas00:30
SprzętLawinka
Vśrednia24.62 km/h
Vmax47.00 km/h
Temp.22.0 °C
Więcej danych
Dom - os. Kosmonautów - Dom

Do pana Kaczały wymienić suport, bo jak pewnie niektórzy pamiętają strzelam już od jakiegoś czasu. Tam wymiana (fakt - lewe łożysko zajechane...), długa pogawędka, wracam i co? Coś mi cały czas strzela... Sprawdzałem już: stery, pedały, sztycę, dokręcenie korby itp. Nawet koszyk bidonu wyeliminowałem. W domu wpadłem na coś jeszcze: piach w tylnej ośce lub na zacisku tylnego koła. Zdjąłem koło, wyczyściłem dokładnie i chyba trafiłem. "Na sucho" jest ok - wcześniej nie miałem problemu, aby sobie "strzelić na postoju" dociskając na przemian prawe i lewe ramię korby. Nie chce mi się wierzyć, że to było powodem, ale wszystko na to wskazuje. Test w ruchu za godzinkę jak pojadę do pracy.
Poniedziałek, 20 lipca 2009 Komentarze: 5
Dystans29.56 km
Czas01:10
SprzętLawinka
Vśrednia25.34 km/h
Vmax57.80 km/h
Temp.18.0 °C
Więcej danych
Dom - Czerwonak - Owińska - Bolechowo - Biedrusko - Bolechowo - Owińska - Czerwonak - Dom

Na spotkanie z Pawłem, który notabene przyjechał na pięknej klasycznej szosówce. Bardzo mi się spodobała :) Jak już będę miał duży dom z trzema garażami też sobie taką kupię ;p
Wyjazd krótszy niż planowaliśmy, nie jest tak dobrze, jak mi się wcześniej wydawało. W drodze powrotnej burzę przeczekałem na przystanku PKS. Gdy skończyło grzmieć wyszła piękna tęcza.


Ja w tym czasie miałem mały nieplanowany postój przy pewnym starym kościółku. Przy okazji - w domu założyłem na próbę siodełko-deskę od dudy. Teraz z GieTeka zrobił się rasowy ścigacz :) Jeśli mój tyłek przez najbliższe dni nie będzie mocno strajkował kupuję SKN-a tyle, że czarno-białego! A teraz zagadka: czy nie wydaje Wam się, że sztyca jest wygięta do tyłu? Stara właśnie tak się zgięła, kupiłem nowego Boplighta i teraz patrzę a tu - cholera! to samo! O dziwo nie! Wyjąłem sztycę w domu i okazało się, że jest idealnie prosta... Złudzenie optyczne?!


Powrót do domu po mokrym asfalcie w świetle zachodzącego słońca.
Kolano czuję, ale nie jest tragicznie - da się jeździć takie krótkie wycieczki :p
Czwartek, 16 lipca 2009 Komentarze: 1
Dystans16.22 km
Czas00:54
SprzętLawinka
Vśrednia18.02 km/h
Vmax41.00 km/h
Temp.25.0 °C
Więcej danych
Dom - os. Kosmonautów - os. Przyjaźni - Dom

Jedyna pozytywna wiadomość: farmakologia zaliczona - wakacje! Niestety... z kolanem kiepsko... Lepiej niż w niedzielę (klik), ale i tak źle. Skierowanie do ortopedy już mam... I to mają być wakacje?! Bez lowelka?!
Niedziela, 12 lipca 2009 Komentarze: 2
Dystans51.04 km
Teren10.00 km
Czas02:14
SprzętLawinka
Vśrednia22.85 km/h
Vmax37.80 km/h
Temp.24.0 °C
Więcej danych
2009 Jagodowy weekend
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

Jagoda - Szczuczarz - Przesieki - Kuźnica Żelichowska - Huta Szklana - PKP Krzyż Wlkp. - (84 km) - PKP Poznań Główny - Dom

Zacząłem od zabawnej gleby przy prędkości 0 km/h ;) Później było już tylko gorzej. Lewe kolano uszkodzone wiele lat temu znowu się odezwało. Dosyć, że udało mi się dojechać do Krzyża Wlkp., gdzie wpakowaliśmy się do kolejki (dzięki Duda za "holowanie" na kole ). Jest źle, najbliższe kilka dni staram się trochę odpuścić - mam nadzieję, że mi przejdzie. Ciekawe tylko co jest powodem bólu? Wczorajsza wycieczka wpław na wyspę?! Nie wiem...

2009 Jagodowy weekend
<--- Poprzedni dzień
Sobota, 11 lipca 2009 Komentarze: 0
SprzętLawinka
Temp.22.0 °C
Więcej danych
2009 Jagodowy weekend
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

Tym razem nigdzie się nie wybraliśmy na rowerach. Należała się im kąpiel i smarowanie a my odpoczywaliśmy m.in. na łódce oraz pływając.

2009 Jagodowy weekend
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->
Piątek, 10 lipca 2009 Komentarze: 0
Dystans138.41 km
Teren40.00 km
Czas05:31
SprzętLawinka
Vśrednia25.09 km/h
Vmax44.90 km/h
Temp.17.0 °C
Więcej danych
2009 Jagodowy weekend
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci

Dom - Szpital ul. Długa - Stary Rynek - os. Przyjaźni - Kiekrz - Żydowo - Pamiątkowo - Szamotuły - Pęckowo - Nowa Wieś - Wronki - Popowo - Mokrz - Miały - Wieleń - Dzierżążno Wielkie - Człopa - Dzwonowo - Jagoda

Rano oczywiście na praktyki do szpitala. Od razu po nich wyruszyliśmy z Dudą do Szamotuł, gdzie czekał na nas obiad :) Tam też przeczekaliśmy pierwszy konkretny deszcz. Całą trasę znamy już bardzo dobrze, więc nie musieliśmy się niepotrzebnie zatrzymywać. Minęliśmy Wronki i powoli zbliżyliśmy się do naszej kochanej Puszczy Noteckiej. Gdy jechałem przez nią po raz pierwszy przywitała mnie piaskiem i okropnym słońcem (link). Kolejny przejazd przez Puszczę to piękna pogoda i twarde podłoże - nawet mi się podobało (link). Za to tym razem czekała na nas burza... Na szczęście udało się ominąć jej centrum i nie przemoczyło nas zupełnie a po pewnym czasie wyszło nawet słońce.


W Wieleniu ujrzeliśmy piękną tęczę.


Powoli robiło się późno, więc bez zbędnych przystanków jechaliśmy dalej. Było ok, czasami pobolewało mnie kolano, ale nie zapowiadało to tego, co miało mnie spotkać za dwa dni...

Tuż przed Jagodą zaczął gonić nas pies, Duda złapał gumę z tyłu a po chwili z przodu :D Tak więc ostatnie dwa kilometry pokonaliśmy z buta bo już nie chciało nam się łatać.

2009 Jagodowy weekend
Kolejny dzień --->
Czwartek, 9 lipca 2009 Komentarze: 7
Dystans45.68 km
Czas01:41
SprzętLawinka
Vśrednia27.14 km/h
Vmax42.50 km/h
Temp.17.0 °C
Więcej danych
Dom - Owińska - Biedrusko - Radojewo - Stary Rynek - Malta - Dom

Dzisiaj mamy papierowe gody z moją Lawinką - dokładnie dwa lata temu nasz związek został zalegalizowany moim podpisem w jej papierkach ;p Od tamtego czasu nakulało się już 11351.37 km, czyli ponad 15.5 km dziennie - nieźle ;)
Rocznicę trzeba było uczcić, więc śmignąłem na poligon (niestety sam: wcześniej planowany wyjazd do WPN-u z Tomkiem oraz drabem na ostrym nie wypalił, a z drogbasem nie mogliśmy ustalić wspólnej wersji jeśli chodzi o godz. wyjazdu ;)
Przed Owińskami jakiś debil w ciężarówce prawie zgarnął mnie naczepą, ale w ostatnim momencie odbiłem do rowu... Idiota... Później, już w Poznaniu, puściłem wiązankę jakiejś plastikowej blondi na ścieżce rowerowej. I pewnie za to, że ich zwyzywałem dosięgła mnie ręka boska i nad Maltą puściła mi łatka na jakiejś starej dętce, którą musiałem dzisiaj założyć z powodu wtorkowych problemów z gumkami... Na szczęście fajnie mi się ją łatało bo akurat spotkałem Winq'a - wspólnie zrobiliśmy jeszcze pół kółka na Malcie.

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460