rowerowe historie

daVe
Wpisy archiwalne w kategorii

Ogórki CX/XC

Dystans całkowity:530.41 km (w terenie 467.00 km; 88.05%)
Czas w ruchu:28:28
Średnia prędkość:17.36 km/h
Maksymalna prędkość:50.30 km/h
Suma podjazdów:4683 m
Maks. tętno maksymalne:198 (104 %)
Maks. tętno średnie:186 (97 %)
Suma kalorii:13417 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:35.36 km i 2h 02m
Więcej statystyk
Niedziela, 8 lutego 2015 Komentarze: 5
Dystans33.02 km
Teren30.00 km
Czas02:03
Podjazdy118 m
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia16.11 km/h
Vmax33.70 km/h
Temp.1.0 °C
Więcej danych
Jechać, nie jechać - miałem problem z podjęciem decyzji. Na szczęście fejsbuk pomógł i pojechaliśmy! Do Skoków zabrałem się razem z Jackiem. Tam szybkie rozpakowanie samochodu, jeszcze szybsze załatwienie spraw w biurze i rozgrzewka. Gdy my wyjeżdżaliśmy z parkingu akurat wjeżdżali na niego Asia i Marcin. Będzie wesoło! :)

Początkowo kręcimy poza trasą, ale gdy Marcin się wyszykował zaczęliśmy poznawać właściwą rundę. Trwało to tak długo, że przegapiliśmy ustawianie w sektorach. O tym za chwilę w formie fotorelacji. Na początek jednak moja ulubiona fotka z tych zawodów - krótka sekcja biegowa :) Szkoda, że tylko jedna - brakowało mi trochę tego typu "urozmaiceń". (foto by: JoannaZygmunta)


Tak jak wspomniałem, startowaliśmy z samego końca, dosłownie. Biorąc pod uwagę, że było mało miejsca na wyprzedzanie nie wróżyło to dobrego wyniku... Była to nasza wina - tym razem zaspaliśmy :) (foto by: Hania Marczak)


To co straciliśmy trzeba było jak najszybciej nadrobić. Lewa wolna, prawa wolna, lewa wolna.... Tak kilka razy i można było zacząć jechać "swoje". Dokręcałem gdzie się tylko dało. Niestety zakręty należało brać bardzo asekuracyjnie - chyba najwięcej zyskałem mocno deptając tuż po wyjściu z zakrętów (foto by: JoannaZygmunta)


W zasadzie przez cały czas Jacek był w zasięgu mojego wzroku. Pod koniec już tylko na krętych nawrotach, ale i tak dawało mi to niezłego kopa! (foto by: Hania Marczak)


Mniej więcej w połowie wyścigu nastąpiło załamanie pogody. Zerwał się wiatr i zaczęło sypać śniegiem. Okulary momentalnie zaparowały, więc po chwili wylądowały w kieszonce. Trasa z każdym kolejnym okrążeniem robiła się coraz bardziej śliska...
(foto by: Skrzy Mi Foto)


Szczęśliwie uniknąłem gleby, choć wiele razy byłem blisko. W paru miejscach był taki lód, że celowo zjeżdżałem z utartej ścieżki. Marcin nieprzyjemnie wyglębił mniej więcej w połowie zabawy, Jacek (i nie tylko on) wywinął orła na lini mety. Pościgi kilkukrotnie gubiłem po wywrotce mnie ścigających ;) Mi szczęście sprzyjało tego dnia :) (foto by: Rafał Stasik)


Szkoda tylko przespanego startu. Wynik mógł być o kilka oczek lepszy! Trasa dość łatwa, gdyby nie śnieg i lód byłby ogień ;)
W zasadzie cały czas płasko między drzewami. W sam raz na rozpoczęcie sezonu! :) (foto by: Rafał Stasik)


Kolejność na mecie jak na zdjęciu. Do Jacka straciłem 63,5 sekundy. Muszę jeszcze trochę popracować!
Do zobaczenia na kolejnej edycji w Wągrowcu! (foto by: JoannaZygmunta)


Czas: 1:02:41,62 (10 okrążeń)
Elita: 6/12 (3 DNF)
Elita+Masters: 18/38 (3 DNF)
DST: 19,49 km
AVG: 18,66 km/h
Vmax: 33,70 km/h

Goggle Pro Active Eyewear STATS
JPbike - 12 Masters - 1:01:38,11 (10 okrążeń)
daVe - 6 Elita - 1:02:41,62 (10 okrążeń)
z3waza - 35 Masters - 1:06:20,58 (8 okrążeń)

PS Sorry za ilość zdjęć, ale chyba jeszcze z żadnych zawodów nie miałem tylu, więc musiałem kilka wstawić :p

Niedziela, 7 grudnia 2014 Komentarze: 2
Dystans54.95 km
Teren40.00 km
Czas02:31
Podjazdy400 m
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia21.83 km/h
Vmax48.97 km/h
Temp.3.0 °C
Więcej danych
CADavg: 79 rpm | Wawrzyniaka - Malta - Antoninek - Zieliniec - Gruszczyn - Uzarzewo - Biskupice - Promienko - Promno - Jez. Brzostek - EOMPMTB2014 x4

O najważniejszym ścigu sezonu Organizatorzy poinformowali nas już jakiś czas temu. Początkowo miało mnie nie być, ale na szczeście udało się mieć wolny weekend. I bardzo się z tego cieszę, bo było super!

Mając wolne niedzielne przedpołudnie stwierdziłem, że na miejsce dostanę się rowerem razem z Jackiem. Pomysł super, ale następnym razem jadę samochodem - z Jackiem nie potrafimy wolno jeździć i mimo, że nawzajem się stopowaliśmy, na miejsce dojechałem lekko zmęczony.

Na miejscu byliśmy dość wcześnie, więc choć trochę próbowaliśmy pomóc Organizatorom. Razem z Bartkiem zabraliśmy się za rozniecanie ognia. Mimo początkowych problemów w końcu się udało! Czyli jednak warto mnie zaprosić w przyszłym roku - ogień rozpalę!  :p (foto by: JPbike)


Czas miło upływał na pogaduchach, zrobiliśmy nawet objazd trasy, teamowe zdjęcia a niektórych nadal nie było...
No właśnie - kogo brakuje na zdjęciu? :p (foto by: JPbike)


W końcu nadszedł ten moment - ruszyliśmy! (foto by: JPbike)


Od samego startu ostre tempo narzucił Seba, początkowo jadę w samym czubie, ale po chwili wyprzedze mnie Wojtek i Jacek. Mimo w sumie tylko 15 km ścigu wiem, że nie mogę przeholować i lekko odpuszczam - w momencie startu na liczniku miałem 40 km, co na początku przygotowań do nowego sezonu daje się już odczuć w nogach. Na jednym z zakrętów trochę mnie wynosi i wyprzedza mnie Marcin. Jednak nie na długo, bo za chwilę kładzie się przede mną na podjeździe i o mało go nie rozjeżdżam :) Chwilę znowu jestem z przodu, ale przegapiam jeden zakręt i Marcin wychodzi na prowadzenie. Czołówka powoli się oddala...

Pierwsze kółko kończymy bardzo blisko siebie - Marcin, ja i kolega z Phytopharmu. Na drugim kółku zaczynam czuć nogi na podjazdach i Marcin nam trochę ucieka. Na trzecim kółku kompletnie nie mam siły na górkach i "zamykam" naszą trójkę. Do mety dojeżdżam zmęczony, jak po ciężkim mega. Oj, dojazd do Promna jak i sama trasa dały mi w kość.

Na metę wjeżdżam w sumie nie wiem który. Ogóra bezkonkurencyjnie ogolił Seba, drugi Jacek (gratki!!!) trzecie miejsce egzekfo Wojtek i p. Jurek. Reszty wyników jeszcze nie ma (i chyba nie będzie ;). Chyba czipy nie działały czy cuś :p (foto by: JPbike)


Na koniec było to, co najważniejsze tego dnia, czyli wspólne ognisko, pogadanki i takie tam. Była też dekoracja zwycięzców, były nagrody od  FogtBikes, była tombola, w której zgarnąłem zegarek Festiny a przede wszystkim mnóstwo świetnej zabawy!
DZIĘKUJĘ ORGANIZATOROM, czyli Asi i Marcinowi (i troszeczkę Sebastianowi :p ) za to, co zrobili.
Super, że są osoby, którym się chce!!! To był świetny ogór! :p



Niedziela, 30 marca 2014 Komentarze: 4
Dystans41.82 km
Teren30.00 km
Czas02:20
SprzętLawinka
Vśrednia17.92 km/h
Vmax40.45 km/h
Temp.20.0 °C
Więcej danych
CADavg: 68 rpm | Leśne - Myślęcinek - ZAWODY - Rynkowo - Smukała - Janowo - Smukała - Rynkowo - Myślęcinek - Leśne

Tydzień temu naciągnąłem sobie coś w odcinku lędźwiowym. Ewentualnie (oby nie) dysk się lekko wysunął, dlatego od początku obawiałem się tego startu. Jednak pokusa była silniejsza ode mnie - fajna impreza, fajni ludzie i prawie pod blokiem. Niestety, dałem radę zrobić tylko jedno kółko. Dopóki jadę asfaltem, równą leśną drogą to jest ok. Jednak, gdy zaczyna telepać na dziurach ból robi się mocno dokuczliwy. Na Kujawii cała trasa to był jeden wielki kurwidołek. Dlatego też rozsądek wziął górę, chyba słusznie. W ramach pocieszenia wybrałem się nad Brdę - żal byłoby całkowicie zmarnować tak piękny dzień!
Niedziela, 9 marca 2014 Komentarze: 2
Dystans38.92 km
Teren25.00 km
Czas02:07
Uczestnicy
SprzętLawinka
Vśrednia18.39 km/h
Vmax38.03 km/h
Tętnośr.186
Tętnomax198
Kalorie 1099 kcal
Temp.12.0 °C
Więcej danych
CADavg: 71 rpm | HZ: 0% | FZ: 0% | PZ: 100%

Pierwszy start w tym sezonie za nami! Przed weekendem klosiu coś ściemniał, że nie jedziemy, ale czułem, że mówi to tylko, aby osłabić konkurencję ;) Ostatecznie zdecydowaliśmy się we trójkę: Jacekklosiu i ja. Towarzyszyło nam liczne grono kibiców i fotografów: SylwiaAsiaMarcin i nowo poznani Pan Jurek oraz Sebastian.

Zaczęliśmy od poznania trasy. Ubaw mieliśmy przy tym po pachy - najtrudniejszy element to szybkie zeskakiwanie i wskakiwanie na rower na sekcjach schodów. Z tym pierwszym jakoś nam szło, to drugie to nadal dla mnie czarna magia... Jeśli chodzi o kształt rundy, to posłużę się opisem od Jacka, gdyż zrobił to idealnie! "(...) na początek ostry i bardzo sztywny podjazd, dwa ostre zawijasy zjazdowe, pierwszy wbieg po schodach, sekcja zakrętów 90°, krótka rampa podjazdowo-zjadowa, sekcja po skarpach, nawroty, drugi wbieg na dość długich schodach, sekcja krótkich prostych z zakrętasami i nawrotami." W sumie można napisać w tylko czterech słowach: gaz, redukcja, zakręt, gaz. I tak przez godzinę :)

Na starcie elitę ustawiono w czubie, więc miałem bardzo dobrą pozycję - chyba po raz pierwszy nie musiałem przebijać się do przodu. Miało to z kolei jeden minus - od samego początku musiałem ostro zasuwać, żeby nikogo nie spowalniać. Szło dobrze, choć momentami brakowało oddechu, zwłaszcza na schodach. Na trzecim kółku zaczynam jechać swoje, robi się spokojniej. Jacek w zasadzie na każdym kółku w zasięgu wzroku za mną, klosiu gdzieś przepadł - mignął mi chyba tylko raz. Tak sobie cisnę do przodu a w głowie chodzi cały czas jedna myśl: dlaczego koledzy mnie nadal nie wyprzedzają?! Tak było do 45 minuty, kiedy to przepuściłem Jacka - i tak bym mu nie dał rady a nie chciałem zbytnio spowalniać. Od tego momentu siedzę Jackowi na kole (bliżej lub dalej) już do samego końca. Dobra wróżba  na sezon! :)

Czas: 1:01:55
Elita: 11/28 (+3 DNF)
Elita+Masters: 25/70 (+9 DNF)
DST: 20,40 km
AVG: 19,77 km/h
Vmax: 33,08 km/h

Goggle Pro Active Eyewear STATS
JPbike - 14 Masters - 1:01:41
daVe - 11 Elita - 1:01:55
klosiu - 22 Masters - 1:03:56

Zapisy poszły szybko i sprawnie, tak powinno być zawsze! (foto by: Hania Marczak)


Jeszcze w trakcie wyścigu juniorów zauważa nas redaktor Kurek: "- Koledzy z teamu najlepszych okularów również startują?
- Oczywiście!
" (foto by: Hania Marczak)


Pogoda piękna, miła atmosfera, więc i humory bardzo dobre! (foto by: z3waza)


Sekcja po skarpach to w zasadzie jedyny moment wytchnienia. Reszta to ciągłe rwanie tempa. (foto by: Paweł Szczupał)


Jestem pod wrażeniem osób, które pokonywały trasę na przełajówkach, Ja chyba bym się bał bez amortyzacji ;)
(foto by: Paweł Szczupał)


Na schodach robiłem co tylko mogłem, a później Sylwia i tak powiedziała, że szło mi kiepsko ;( 
Najgorzej było z ponownym wskoczeniem na rower...  (foto by: Hania Marczak)


Za to ściankę robiłem na luzie, na tylnym kole :p (foto by: z3waza)


Na koniec były kiełbaski, macanie rowerów (i karbonowych stożków ;), pogaduchy i pyszny murzynek od Asi.
To była świetnie spędzona niedziela!
Niedziela, 25 marca 2012 Komentarze: 11
Dystans43.44 km
Teren40.00 km
Czas03:30
SprzętLawinka
Vśrednia12.41 km/h
Vmax44.47 km/h
Tętnośr.180
Tętnomax198
Kalorie 1748 kcal
Temp.22.0 °C
Więcej danych
HZ: 0% | FZ: 1% | PZ: 99%
Leśne - Myślęcinek - ZAWODY - Leśne

Zawody pod nosem, więc aż żal byłoby nie wystartować. Zwłaszcza, że przyjechał Mariusz, Kasia no i Sylwia :)
Dziewczyny nie chciały jechać, ale miały inne ważne zadania do wykonania - o tym kiedy indziej...
Jeśli chodzi o trasę to jak to Myślęcinek - góra, dół, zakręt, drzewo itp. ;) Technicznie i mocno interwałowo. Cel był taki, aby się nie uszkodzić na początku sezonu. Mi się udało, Mariuszowi nie do końca - połamał tylną przerzutkę (tak - przerzutkę, nie hak...) Nadziei na przyjechanie w czołówce nie mieliśmy (Swat, Banach, Ebertowski - nazwiska mówią same za siebie...), więc startowaliśmy z szarego końca, na pełnym relaksie. Dzięki temu miałem choć trochę frajdy z wyprzedzania :D Od drugiej/trzeciej pętli zacząłem jechać własnym tempem i już wielkich przetasowań nie było. No może poza dublem, którego zgarnąłem :p
Tyle tytułem wstępu - teraz wyniki.

Czas całkowity: 01:50:35 (5/6 okrążeń)
Okrążenie 1: 00:20:51
Okrążenie 2: 00:21:25
Okrążenie 3: 00:22:03
Okrążenie 4: 00:22:51
Okrążenie 5: 00:23:25
Strata: 00:33:06 do Sebastiana Swata najlepszego po 5. okrążeniu
Elita: 34/55
Dystans: ~30 km
AVS: ~16 km/h

Szału nie ma, ale jestem zadowolony :) To było mocne rozpoczęcie sezonu!
Jak to na każdych zawodach i tym razem poznaliśmy nowych zapaleńców - na Myślęcinku najwięcej przegadaliśmy z Bartłomiejem.


Przyczajony Marian.


Zgarbiony dejf.


Rozgrzewka i rozciągnięcie to podstawa... Auuuuć!!!


Jeszcze tylko ostatnie wskazówki...


... i można ustawiać się w sektorach. Wybieramy ten najczarniejszy ;)


Czołówka wystartowała dość mocno.


Za to my dość leniwie - trzeba było pulsometr włączyć (średni wyszedł 180 - nieźle...) i takie tam ;)


Jak wspominałem trasa była mocno techniczna, nawet ścianki się zdarzały :) (foto by: Jacek Głowacki)


Jako, że ruszaliśmy z końca, było co robić podczas pierwszych kilkunastu minut - patrzcie na tą akcję! ;)
(foto by: Przemek Barański)


Jedna z bardziej wkurzających górek na trasie - niby nie najbardziej stroma i nie jakoś strasznie długa, ale pod koniec człowiek miał już jej dość... (foto by: Przemek Barański)


Ha!!! Jest moc! Jedno miejsce do przodu! :D (foto by: Przemek Barański)


Tego dnia dopingu w najlepszym wykonaniu nie brakowało :)


Z biegiem czasu klamek dotykałem coraz mniej.


Za to Marian nie musiał używać ich wcale :p


Nie wiem jak on to zrobił, ale starego poczciwego XT'ka połamał pierwszorzędnie :)


Mi nie udało się nic urwać, więc musiałem męczyć się do końca ;(
Dobrze, że mi dubla dali bo nie wiem jak bym przejechał to ostatnie kółko ;)


Oczywiście żartuję, na pewno bym je przejechał!
Może nie tak szybko jak czołówka, ale bawiłbym się przy tym nie gorzej niż oni! :) (foto by: Przemek Barański)

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460