rowerowe historie

daVe
Niedziela, 2 maja 2010 Komentarze: 8
Dystans63.69 km
Teren30.00 km
Czas04:09
SprzętLawinka
Vśrednia15.35 km/h
Vmax68.00 km/h
Tętnośr.142
Tętnomax201
Kalorie 3608 kcal
Temp.14.0 °C
Więcej danych
2010 Wałbrzyska majówka
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty

HZ: 29% | FZ:32% | PZ: 31%

Struga - Szczawno-Zdrój - TRASA XC - Parkowa (528 m n.p.m.) - Ptasia Kopa (590 m n.p.m.) - Stadion Górnika Wałbrzych - Park Miejski - Parkowa (508 m n.p.m.) - Schronisko PTTK "Harcówka" (422 m n.p.m.) - Niedźwiadki (604, 623, 629 m n.p.m.) - Przełęcz Szybka (630 m n.p.m.) - Dłużyna (685 m n.p.m.) - Mały Kozioł (720 m n.p.m.) - Wołowiec (776 m n.p.m.) - Kozioł (774 m n.p.m.) - Przełęcz Kozia (653 m n.p.m.) - Przełęcz Pod Borową (675 m n.p.m.) - Kamionka - Rybnica Leśna - Schronisko PTTK "Andrzejówka" (805 m n.p.m.) - Przełęcz Trzech Dolin (810 m n.p.m.) - Waligóra (936 m n.p.m.) - Schronisko PTTK "Andrzejówka" (805 m n.p.m.) - Rybnica Leśna - Wałbrzych Glinik Stary - Wałbrzych Podgórze - Wałbrzych pl. Grunwaldzki - Wałbrzych Biały Kamień - Szczawno-Zdrój - Struga

Jak na prawdziwych kuracjuszy przystało zaczynamy od Parku Zdrojowego w Szczawnie Zdroju.


Nauczeni doświadczeniami nawigacyjnymi dnia poprzedniego kupujemy mapy.
Dwie.
I dobrze, bo jedną udaje się opchnąć pod Wołowcem ;)


Park Zdrojowy to taka ściema. Bo wcale nie przyjechaliśmy tu na szklankę wody, ale na mega wypasioną trasę XC.
Cytadela to nic przy tym co się dzieje tutaj! Mega, mega, mega!!!


Tętno maksymalne 201 ud./min.! Ciągła koncentracja i napieranie do przodu, strach na zjazdach. Po prostu rewelacja! Szczytowałem chyba z 10 razy ;p


Co dobre szybko się kończy. Mamy jeszcze sporo do przejechania, więc niebieskim zjeżdżamy do miasta.
A później podjeżdżamy (kilkoma kolorami... błądzimy...) na Ptasią Kopę (590 m n.p.m.).


Nie ma to jak odpoczynek na szczycie. Szczytuję po raz 11-ty ;p


Z Ptasiej Kopy znowu zlatujemy do miasta, tym razem na stadion Górnika Wałbrzych.


Dalej na mapie jest Park Miejski ze Schroniskiem PTTK "Harcówka" (422 m n.p.m.).
Ja dla odmiany łatam dętkę, przynajmniej jest czas na małe piwko. Opony ewidentnie domagają się zmiany.


Po pit-stopie ciśniemy dalej. Gdzieś w okolicy Niedźwiadków (604, 623, 629 m n.p.m.) zaliczam glebę. Prawy zakręt, na zjeździe. Jest mokro, próbuję zwolnić, zero przyczepności (wspominałem już, że muszę zmienić opony?!). Ląduję w trawie - to i tak lepiej niż na drzewach, które były przede mną. Na szczęście rower cały, ja tylko lekko zarysowany. Jest OK! Można wspinać się dalej (m.in. na tą górkę po mojej lewej, nad Palestyną).


Przed nami kolejne spore podjazdy, nie jest lekko - miejscami trzeba wnosić rowery na plecach. Na Przełęczy Szybkiej (630 m n.p.m.) jest rozwidlenie. Dwa szlaki rowerowe idą na boki, pieszy środkiem. Decydujemy, że rowerówki są dla mięczaków, my ciśniemy pieszym niebieskim. Nie była to mądra decyzja, ale za to w pełni świadoma. Rower uwiera w plecy. Spada glukoza, na Dłużynie (685 m n.p.m.) pierwsza czekolada.


Tylko miejscami da się przejechać, większość szlaku pokonujemy z rowerami na plecach. Nawet zjazdy...


Zaliczamy Mały Kozioł (720 m n.p.m.) a następnie Wołowiec (776 m n.p.m.).
Jest świetnie!!! - w dole widać Wałbrzych Główny oraz całą okolicę (m.in. Chełmiec (851 m n.p.m.)).


Idealne miejsce na sesję fotograficzną.


Kawałek zjazdu i kolejne podejście z buta. Jest cholernie ciężko, ale w końcu docieramy na Kozła (774 m n.p.m.).


Tam chwila zadumy...


... i zejście w dół. Nie wierzę, aby dało się tamtędy zjechać... Od Przełęczy Koziej (653 m n.p.m.) jest dużo lepiej.
Od tej chwili nie schodzimy z rowerów, wszędzie da się podjechać a tym bardziej zjechać.


W tle widać kopalnię melafiru, obok której przejeżdżamy za kilkanaście minut.


Wszystko po to, aby dostać się na najwyższy szczyt w okolicy, Waligórę (936 m n.p.m.).


Jednak wcześniej ostatnie cukry tego dnia, Schronisko PTTK "Andrzejówka" (805 m n.p.m.).


Jak się okazało podjazd na Waligórę był całkiem lajtowy. Poszło nam szybciej niż myśleliśmy.



Zjazd to czysta poezja. Najpierw chwile grozy na mokrym szutrze (zupełny brak jakiejkolwiek kontroli nad tylną oponą...), później deptanie po asfalcie. Pada tegoroczny rekord prędkości (68,0 km/h), wzrasta mizerna prędkość średnia. Szybko przebijamy się przez Wałbrzych i Szczawno i lądujemy w domu!

PS Do dystansu całkowitego trzeba by pewnie doliczyć kilka kilometrów pokonane na pieszo. I to chyba pomnożone przez dwa bo spacer z rowerem na plecach nie należy do najłatwiejszych... ;)


2010 Wałbrzyska majówka
<--- Poprzedni dzień --- Kolejny dzień --->

Komentarze

daVe 15:25 czwartek, 13 maja 2010
DunPeal - nawet nie zapytałem partnera... ale ze mnie egoista...
klosiu - myślałem, że się nie wyda po co tam jechaliśmy ;) A trasę po raz kolejny polecam wszystkim!
DunPeal 12:57 środa, 12 maja 2010
spoko trasa :)
jedno pytanko szczytowaliscie jednoczesnie czy osobno ;>
ps. jestem dosc tolerancyjny :)
klosiu 21:06 wtorek, 11 maja 2010
I tak wiadomo ze glownym punktem dnia bylo lansowanie sie w parku na laweczce z mapa :P.
Kurcze, zazdroszcze trasy, powaznie.
Drogbas 14:51 środa, 5 maja 2010
Wycieczka i punkt trasy xc.....ja też bym szczytował./
daVe 18:00 wtorek, 4 maja 2010
mogilniak, Chełmca również pamiętam - byłem tam niecałe dwa lata temu na rowerze ;) Na Andrzejówce radzę również spróbować kwasu chlebowego :)
Tomaszu, to taka namiastka wspólnej jazdy ;)
mogilniak 17:03 wtorek, 4 maja 2010
I Chełmca pamiętam, ale z innej, bezrowerowej okazji na niego po północy się wybrałem :)
mogilniak 17:00 wtorek, 4 maja 2010
Żebym to ja jakąś nazwę kojarzył gdzie byłem rok temu... Poza Andzrejówką i dodającym tam powera Rohozcem nie pamiętam :( oczywiście to, że tereny i trasy super.
rewelacyjna wycieczka i fajna relacja!!
KikapuRider 01:44 poniedziałek, 3 maja 2010
też sobie znalazłeś godzinę żeby uzupełniać wpisy :p
zerknij sobie na główną bikestatsa - dwaj szaleńcy obok siebie;p

"Nowe wycieczki rowerowe
03:10: daVe jestem hardcorem!!! · 2010 wałbrzyska majówkadzień pierwsz…
03:04: KikapuRider na majówkę do poznania i züruck ;) · na majówkę do …"

pozdro kolego!;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

PARĘ SŁÓW O MNIE

Cześć, jestem Dawid z miasta Wrocław!

Nikt pewnie nie uwierzy, ale jako dziecko nie chciałem jeździć na rowerze. Za to w 2009 roku wystartowałem w pierwszych zawodach MTB. Wyszukuję nietypowe kategorie, w których walczę o zwycięstwo, jednak ostatnio częściej wybieram "kolarstwo romantyczne". Na co dzień lycrę zamieniam na wojskowy mundur.

86745.48

KILOMETRÓW NA BLOGU

22451.00

KILOMETRÓW W TERENIE

22.26 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

165d 21h 13m

CZAS NA ROWERZE

MOJE ROWERY

CHIŃCZYK

Spełnienie marzeń o karbonowym 29er. Początkowo miał to być niemiecki Canyon, ale z powodu wpadki przy jego zakupie, zdecydowałem się na chińczyka od Marka K. Podczas składania plan był prosty - budujemy rower do ścigania, ale nie bez kompromisów. Oprócz wagi liczyła się przede wszystkim trwałość, uniwersalność i wygoda. Tym sposobem minimalnie przekroczyliśmy 10 kg, ale wyszło super.

  • Karbonowa rama Flyxii FR-216
  • RockShox SID XX World Cup
  • Osprzęt Deore XT M8000
  • Koła DT 350 + DT XR331 + DT Champion

GRIZZLY

Zakup długo chodził mi po głowie, ale pojawiały się myśli, że te gravele to tylko chwilowa moda itp.... Jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać ostateczny werdykt, ale wydaje mi się, że zamiana szosy na szutrówkę to był jednak strzał w dziesiątkę!

  • Ameliniowa rama Canyon Grizl 6
  • Osprzęt GRX RX400 (46/30 + 11/34)
  • Koła DT Swiss Gravel LN

LAWINKA

Jesteśmy razem od lipca '07. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, trwa do dzisiaj :) Początkowo robiła za sprzęt do ścigania, teraz katuję ją na całorocznych dojazdach do pracy. Od kilku lat obwieszona błotnikowo-bagażnikowym szpejem. Nawet dziecko w foteliku wozi!

  • Rama GT Avalanche 2.0
  • RockShox Reba SL
  • Napęd Deore XT M770
  • Hamulce Formula RX
  • Koła Deore XT

WILMA

Pierwsza szosówka, kupiona lekko używana. Po wielu latach na MTB pozwoliła poznać uroki jazdy na szosie. Mimo zastosowania karbonu, demonem wagi nie jest - w sumie około 9 kg. W sam raz na moją nadwagę ;) Po latach oddana w dobre ręce, by cieszyć kolejnego właściciela :)

  • Karbonowa rama Wilier Triestina Mortirolo
  • Osprzęt Campagnolo Veloce/Mirage
  • Koła DT R460